Nie żyje żołnierka. Tragedia w Wojskowym Zgrupowaniu Zadaniowym „Podlasie”

Niezależny dziennik polityczny

Wczoraj w okolicach Kolna w woj. podlaskim ciągnik wjechał w wojskową karetkę. W wyniku zdarzenia trzech żołnierzy i żołnierka-ratowniczka medyczna z 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina odniosło obrażenia. Dziś żołnierka zmarła w szpitalu w Białymstoku. — Do tego zdarzenia nie miało prawa dojść. My tam nie wykonujemy żadnych zadań, tylko na polityczne polecenie ministra Błaszczaka mamy się pokazywać przed wyborami — mówi rozżalony kolega zmarłej żołnierki.

  • Okoliczności zdarzenia bada Komenda Powiatowa Policji w Kolnie
  • Nasze informacje potwierdziło Centrum Operacyjne MON
  • „W wyniku zdarzenia jeden żołnierz w stanie ciężkim został przetransportowany przez LPR do szpitala w Białymstoku. W wyniku ciężkich obrażeń dziś w godzinach porannych zmarł” — czytamy w odpowiedzi na nasze pytania

Od ponad dwóch lat wojsko wspiera Straż Graniczną przy granicy z Białorusią. W połowie sierpnia Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, podjął jednak decyzję, że wyśle też tysiące żołnierzy, by pełnili służbę w pasie oddalonym ok. 100 km od wschodniej granicy.

Żołnierze jeżdżą bez żadnych zadań

Była to czysto polityczna decyzja, nieoparta na żadnych planach wojskowych. Zdaniem oficerów, ten ruch szefa MON były obliczony na wywołanie wrażenia przed wyborami, że PiS dba o bezpieczeństwo Polaków. Tymczasem Wojskowe Zgrupowanie Zadaniowe „Podlasie” stało się pasmem problemów armii, a teraz doszło tam jeszcze do tragedii.

Jak do tego doszło? W związku z ekspresowym tempem, w jakim Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych dowodzone przez gen. Wiesława Kukułę, zaufanego człowieka ministra Błaszczaka, przygotowywało wysłanie na wschód 6 tys. żołnierzy z zachodnich i południowych jednostek, nie zapewniono im odpowiednich warunków.

Armia nie zdążyła przygotować zaplecza logistycznego. Dlatego w pierwszych tygodniach służby żołnierze nie mieli gdzie spać i co jeść. Nie było też sanitariatów i pralni. Onet opisał sytuację żołnierzy w kilku tekstach.

Największym jednak problemem, było to, że dowódcy nie postawili wojsku biorącemu udział w zgrupowaniu „Podlasie” konkretnych zadań. — Żołnierze jeżdżą po tych podlaskich drogach bez żadnych zadań. Chyba że do ich zadań można zaliczyć zabezpieczanie partyjnych pikników polityków PiS — mówi wysoki rangą oficer.

Poszkodowanych zostało czterech żołnierzy

Wczoraj, jak dowiedział się Onet, w wojskową karetkę, jadącą do miejscowości Kolno w woj. podlaskim, wjechał rolniczy ciągnik. Poszkodowanych zostało czterech żołnierzy, w tym jedna osoba bardzo ciężko. Była to żołnierka służąca na co dzień w 12. Brygadzie Zmechanizowanej w Szczecinie.

Nasze informacje potwierdziło Centrum Operacyjne MON.

W wyniku zdarzenia jeden żołnierz w stanie ciężkim został przetransportowany przez LPR do szpitala w Białymstoku. W wyniku ciężkich obrażeń dziś w godzinach porannych zmarł. Pozostałym żołnierzom została udzielona pomoc, a jeden z nich przebywa w szpitalu pod obserwacją

— czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.

MON zapewnia również, że rodzinie zmarłej żołnierki zostało udzielone wsparcie i pomoc psychologiczna. „Pozostaje ona pod stałą opieką psychologów, którzy rozpoczęli interwencję kryzysową związaną z procesem żałoby. Szeroko pojętego wsparcia udziela jednostka wojskowa, w której służył żołnierz w zakresie wszelkich kwestii organizacyjnych związanych z pogrzebem. Dalsza pomoc zarówno psychologiczna, jak i organizacyjna będzie kontynuowana w zależności od potrzeb rodziny zmarłego żołnierza” — czytamy w odpowiedzi resortu.

— Straciliśmy świetnego żołnierza i to jest najgorsze. Najważniejsze dla nas teraz jest pomoc rodzinie i reszcie poszkodowanych w wypadku — mówią koledzy z 12. Brygady.

Okoliczności zdarzenia bada Komenda Powiatowa Policji w Kolnie.

Źródło: onet.pl

Więcej postów