Kto mógłby zostać królem Polski? Dziedziców polskiej korony jest kilku

niezalezny-dziennik-polityczny

Efektem ubocznym śmierci królowej brytyjskiej Elżbiety II, jest wzrost zainteresowania monarchizmem. W Polsce ten nurt nie jest tak popularny, jak na przykład w Czechach lub państwach bałkańskich. Wiele osób zastanawia się jednak, kto mógłby zostać królem Polski. Cóż, sprawa jest dosyć skomplikowana.

Czy wciąż żyją osoby, które mogłyby rościć sobie prawa do korony polskiej? Za ostatniego króla Polski uważa się albo Stanisława Augusta Poniatowskiego, który był ostatnim monarchą elekcyjnym przed rozbiorami, albo cara Mikołaja I, który był rzeczywiście ostatnim koronowanym królem Polski.

Tuż przed odzyskaniem niepodległości pojawiła się nikła szansa na przywrócenie monarchii, została ona jednak pogrzebana, gdy władzę przejął Józef Piłsudski. Gdybyśmy jednak mieli przywrócić monarchię w Polsce, to kto mógłby zostać królem Polski?

Dziedzic zmarł w 2012 roku

Choć trudno w to uwierzyć, to do 2012 roku żył jeszcze dziedzic Stanisława Augusta Poniatowskiego, który dla osób uznających „Sasa” za ostatniego prawowitego króla Polski, był prawie (malkontenci zawsze zreinterpretują przepisy na swoją korzyść) bezdyskusyjnym pretendentem do korony polskiej.

Chodzi oczywiście o urodzonego w 1926 roku Marię Emanuela Wettina. Ten wnuk ostatniego króla Saksonii zdawał się kandydatem idealnym – posługiwał się nawet biegle językiem polskim. Niestety Emmanuel Saski zmarł bezpotomnie w 2012 roku.

Zgodnie z testamentem, który po sobie zostawił, jego dziedzicem jest jego siostrzeniec. I tak Aleksander de Afif, książę Sachsen-Gesschaphe, to pierwszy pretendent do polskiego tronu. Kim jest książę?

Pretendent do polskiej korony wychował się w Meksyku. Jest praktykującym katolikiem. Co ciekawe – przez matkę wśród jego przodków znajdziemy polskich władców m.in. Mieszka I, Bolesława Chrobrego, Kazimierza Wielkiego, Władysława Jagiełłę i Jana III Sobieskiego. Żoną księcia został Gizela Wittelsbach – księżniczka bawarska. Jego dziedzicem jest jego pierworodny syn – książę Jerzy Filip.

Aleksander de Afif jest przedsiębiorcą – prowadzi firmę z branży logistycznej. Biegle zna języki: hiszpański, niemiecki, angielski, francuski i włoski. Niestety nie zna języka polskiego.

Caryca królową Polski?

Stanisław August Poniatowski był ostatnim królem przedrozbiorowej Polski, ale – jak tu zaznaczono – nie był wcale ostatnim królem Polski. Jeśli więc nie odrzucimy władców z czasów rozbiorów, to dziedzicem korony polskiej są carowie rosyjscy z dynastii Romanowów.

Niestety w 1918 roku bolszewicy zgładzili jednak nie tylko cara Mikołaja II z żoną i piątką dzieci oraz jego młodszego brata Michała. Barbarzyński mord skomplikował sprawę sukcesji.

Po śmierci władcy i jego prawowitych następców prawo do tronu zgłosił wielki książę Cyryl. Nigdy nie został jednak oficjalnie uznany. Potomkinią Cyryla jest Maria Romanowa, która przez swoją babkę Helenę jest także spokrewniona z polską szlachtą.

Maria jest uznawana za głowę rodu Romanowów przez Rosyjski Kościół Prawosławny, ale nie uznają jej inni przedstawiciele rodziny. Wychowała się w Hiszpanii. Zna biegle języki: angielski, arabski, francuski, hiszpański, niemiecki i włoski, a także komunikatywnie porozumiewa się w języku swoich przodków – rosyjskim.

Król Niderlandów mógłby zostać królem Polski?

Jeśli odrzucimy saskiego księcia i rosyjską carycę, to automatycznie musimy skierować wzrok ku Niderlandom. Dlaczego? Większość polskich rodów królewskich wygasła nie pozostawiając po sobie dziedziców (a przynajmniej dziedziców z prawego łoża).

Ewentualnych pretendentów do polskiej korony można by szukać wśród dziedziców Kazimierza IV Jagiellończyka. Idąc tropem potomków Jadwigi Jagiellonki – najstarszej z córek Zygmunta Starego, żony elektora brandenburskiego Joachima Hohenzollerna dojdziemy do obecnych królów Holandii.

Do Niderlandów dojdziemy także studiując drzewo genealogiczne króla Stanisława Leszczyńskiego. Potomkowie jego córki – królowej Francji Marii – to także holenderska rodzina królewska, a ich ostatnim przedstawicielem jest 49-letni Karol Ksawery de Bourbon-Parma, prywatnie brat cioteczny króla Niderlandów.

Król Polski z Polski?

Czy istnieje możliwość wyniesienia na tron Polski Polaka? Jeśli odpowiednio zinterpretowalibyśmy pewne wydarzenia historyczne to tak. Przypomnijmy, że zadanie wyboru nowego króla Polski wzięła na siebie w 1916 roku Rada Regencyjna.

Niestety poparcie ludu miał w tamtym czasie socjalista Józef Piłsudski. Ostatecznie pod naciskiem opinii publicznej to właśnie jemu Rada Regencyjna powierzyła władzę w Polsce.

Dla idei monarchistycznej to był pogrzeb. Gdyby jednak – na potrzeby obsadzenia na tronie polskim Polaka – przełknąć niechęć do lewicowego rewolucjonisty i uznać, że skoro Rada Regencyjna przekazała mu rządy, to (uwaga, kontrowersyjny pomysł) właśnie on jest założycielem nowej dynastii, wówczas pretendenta do polskiego tronu należałoby szukać właśnie wśród potomków „naczelnika”.

Marszałek miał same córki, z czego starsza nie miała dzieci. Młodsza Jadwiga wyszła za Andrzeja Jaraczewskiego herbu Zaremba. Ich najstarszym synem jest Krzysztof Józef Jaraczewski – polski architekt urodzony w Londynie. Gdyby chcieć za wszelką cenę koronować Polaka, to właśnie on mógłby być najpoważniejszym pretendentem.

Inny kandydat?

Kandydatów na króla Polski można by szukać także wśród przedstawicieli największych polskich rodów szlacheckich. Do wyboru mielibyśmy m.in. Adama Karola Czartoryskiego-Burbona – żyjącego w Hiszpanii arystokratę, który jest bratem ciotecznym Jana Karola I Burbona, króla Hiszpanii. Od czasów przemian demokratycznych w Polsce głowa rodu Czartoryskich utrzymuje kontakty z Rzecząpospolitą. Innym, młodszym kandydatem, mógłby być dziedzic książąt Lubomirskich – przedsiębiorca Jan Eugeniusz Lubomirski-Lanckoroński.

Oczywiście istnieje także możliwość stworzenia zupełnie nowej dynastii. Polacy musieliby znaleźć jednak takiego kandydata, który cieszyłby się szacunkiem w całym społeczeństwie i miałby w sobie tyle charyzmy, by stać się symbolem narodowym Polski i prawdziwym liderem. W obecnych czasach głębokich podziałów byłoby to raczej trudne.

nczas.com

Więcej postów