Zarabia kilkanaście tysięcy złotych i nie może wziąć kredytu. Wpadł w pułapkę Polskiego Ładu

Zarabia kilkanaście tysięcy złotych i nie może wziąć kredytu. Wpadł w pułapkę Polskiego Ładu

Polski Ład namieszał w podatkach. Przedsiębiorcy, którzy uznali, że bardziej opłaca im się rozliczanie z fiskusem w formie ryczałtu, przy wnioskowaniu o kredyt na mieszkanie mogą się mocno zdziwić. Są banki, dla których nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznego dochodu kompletnie nic nie znaczy, jeśli ktoś rozlicza się na ryczałcie.

Reforma podatkowa w ramach Polskiego Ładu sprawiła, że wielu przedsiębiorców zmieniło formę opodatkowania. Popularny stał się ryczałt, szczególnie dla osób, których działalność generuje niskie koszty. Zaliczają się do nich np. informatycy.

Okazuje się jednak, że oprócz korzyści podatkowych, z ryczałtem wiąże się też pewien poważny problem. Dla wielu banków takie osoby mają minimalną zdolność kredytową, a są też takie instytucje, które na starcie skreślają ryczałtowców i nie mogą oni pożyczyć pieniędzy.

Kredyt w banku nie dla ryczałtowców?

Dokładnie z takim problemem zgłosił się nasz czytelnik. Michał działa w branży IT, chociaż sam nie jest informatykiem, tylko handlowcem. Przyznaje, że jego dochody są dwa-trzy razy większe, niż średnia krajowa, czyli około 15 tys. zł brutto.

– Byłem przekonany, że przy takiej kwocie żaden bank nie będzie robił problemów i spokojnie dostaniemy z żoną kredyt. Już mieliśmy upatrzony dom. Chcieliśmy pożyczyć 800 tys. zł. Pośrednik poinformował nas, że na tę chwilę realnie nikt nie udziela kredytów osobom na ryczałcie – relacjonuje załamany czytelnik.

Przyznaje, że jest rozczarowany i zaskoczony taką sytuacją. Nie on jeden. W jego firmie siedem na dwanaście osób jest na ryczałcie. W tym trzy przeszły na tę formę opodatkowania w tym roku w związku z Polskim Ładem.

– Możesz zarabiać nawet 30 tys. zł miesięcznie, a w tabelkach bankowych będziesz traktowany, jakbyś nic nie zarabiał. To jakiś dramat – żali się Michał.

Nowy rok, nowe zasady kredytowania

Warto podkreślić, że przedsiębiorcy nigdy nie mieli łatwo z dostaniem kredytu hipotecznego, bo na ich dochody banki patrzą dużo ostrożniej niż na takie same kwoty wykazywane na umowie o pracę. Wiele też zależy od branży, w której potencjalny kredytobiorca działa. Banki bardzo mocno prześwietlają te wszystkie kwestie.

Pośrednicy kredytowi w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że jeszcze w ubiegłym roku ryczałtowcy dostawali kredyty. Nie zawsze ich zdolność kredytowa wyliczana przez bank pozwalała na pożyczenie dużych kwot, ale nie było twardego „nie”. Teraz jednak z taką reakcją spotykają się od nowego roku w wielu dużych bankach.

Takim przykładem jest ING Bank Śląski, który właśnie naszemu czytelnikowi wyliczył zerową zdolność kredytową.

– Niestety, od 1 stycznia dochód z ryczałtu nie jest przez nas akceptowany. Niezależnie od kwoty zarobków. Do wyliczania zdolności kredytowej bierzemy pod uwagę tylko rozliczenia na podstawie książki przychodów i rozchodów oraz pełnej księgowości – usłyszeliśmy u doradcy kredytowego ING.

Wyjątkiem jest sytuacja, w której przedsiębiorca dopiero w tym roku przeszedł na ryczałt, a przez dwa poprzednie lata prowadził pełną księgowość lub miał książkę przychodów i rozchodów. Do 30 kwietnia ING takim osobom uwzględnia dochody wykazywane w tamtym czasie. Pomija jednak tegoroczne wpływy z działalności.

Nasz czytelnik na taką opcję się nie łapie. Otrzymał za to z banku informację, że mógłby zmienić formę opodatkowania i po roku prowadzenia takiej działalności miałby szansę ubiegać się o kredyt. W praktyce jednak nie jest to rozwiązanie dla osób, które zdecydowały się już na kupno mieszkania.

Ryczałt w oczach banku gorszy niż inne formy opodatkowania

Dlaczego ryczałtowcy są gorzej traktowani niż przedsiębiorcy opodatkowani w inny sposób? Wynika to przede wszystkim z faktu, że nie wykazują kosztów działalności, a jedynie przychody. W związku z tym banki mają trudności z oszacowaniem faktycznych dochodów.

Ekspert Totalmoney.pl Konrad Pluciński ocenia, że banki przespały fakt wprowadzenia zmian wynikających z Polskiego Ładu. W większości nie dostosowały swoich wewnętrznych procedur do zmieniającego się otoczenia.

U jednego z pośredników kredytowych usłyszeliśmy też, że dostosowanie banków do nowej rzeczywistości podatkowej może zająć jeszcze kilka miesięcy. Bardzo dużo ludzi przeszło ostatnio na ryczałt i banki czekają na oficjalne statystyki dotyczące tego, jak średnio rozkładają się dochody w poszczególnych branżach.

Całkowita rezygnacja z udzielania kredytów ryczałtowcom dla banków byłaby nieopłacalna, bo to często klienci zarabiający ponadprzeciętnie.

Który bank da kredyt?

Z analizy Totalmoney.pl wynika, że aktualnie do braku dostosowania procedur otwarcie przyznaje się Bank Pocztowy. Z kolei Citi Handlowy (podobnie jak ING) na ten moment nie akceptuje dochodów z działalności gospodarczej, dla której formą rozliczeń jest ryczałt.

Takie banki jak: Alior, BNP Paribas, Credit Agricole, mBank, Santander i PKO BP deklarują, że decyzje w odniesieniu do ryczałtowców podejmowane są na podstawie indywidualnych analiz i z miejsca nikt nie jest skreślany. Praktyka pokazuje jednak, że często tylko niewielka część dochodów (np. 15 proc.) przedsiębiorcy jest uwzględniana przy zdolności kredytowej.

Jest też BOŚ Bank, który informuje, że stosuje zasadę wyznaczania dochodu za okres minimum 6 miesięcy (w ramach przyjętej formy opodatkowania) i nie ogranicza szans na kredyt na ryczałcie.

Wychodzi więc na to, że przed przedsiębiorcami rozliczający się ryczałtem nie są zupełnie zamknięte drzwi do kredytu i kupna własnego mieszkania. Nie mogą ograniczyć się tylko do jednego banku, który może im odmówić pożyczenia pieniędzy. Jeśli jednak uda im się dostać zielone światło, to muszą być świadomi, że prawdopodobnie kwota kredytu będzie dużo niższa, niż mogliby się spodziewać. Nie zawsze to wystarczy do zakupu wymarzonego mieszkania.

money.pl

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.