Swoje wystąpienie Glapiński rozpoczął od oceny ekonomicznej sytuacji na świecie. – Sytuacja pandemiczna ma wpływ na sytuację w gospodarce światowej. Mam na myśli przede wszystkim Chiny. Poszczególne kraje zmieniają jednak nastawienie do pandemii i traktują koronawirusa jak zwykłą chorobę. Stąd przyjmujemy, że aktywność gospodarcza będzie rosła, jednak inflacja na całym świecie rośnie – mówił szef NBP.
– To nie dotyczy tylko Polski. Wbrew powszechnym oczekiwaniom inflacja w strefie Euro notuje rekordowe wyniki. Ceny w sklepach rosną najszybciej od kilkudziesięciu lat. Zwracam na to uwagę szczególnie tym gorącym głowom, które inflację w Polsce traktują jako efekt rzekomych zaniedbań rządu, czy banku centralnego. Nie ulega żadnej wątpliwości, że NPB podjął decyzję o rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych we właściwym momencie. Niektórzy powtarzają za politykami, że podnieśliśmy stopy procentowe zbyt późno. To jakieś piramidalne bzdury – zaznaczył Glapiński.
Szef NBP kontynuował oskarżenia pod adresem dziennikarzy. – Po prostu wbija się czytelnikom i słuchaczom takie kłamstwo bez żadnego wyjaśnienia. Kolejnym kłamstwem jest powtarzana teza, że prezesowi NBP zależy na słabym złotym. Kurs złotego jest całkowicie wolny. Taką politykę może przyjąć gospodarka silna i stosunkowo duża, taka jak polska. Interweniujemy tylko wtedy, gdy zmiany są zbyt szybkie i szkodliwe dla gospodarki – dodał.
– Część polityków uważa, że mijanie się z prawdą może być korzystne, ale publicyści i ekonomiści nie powinni traktować tego poważnie. NBP jest całkowicie apolityczną instytucją, a jedyny związek, jaki posiadamy to ten z prezydentem. Chciałbym podziękować panu prezydentowi za zaufanie, jakie okazał mi, desygnując mnie na kandydata na następną kadencję szefa NBP .
Zdaniem Glapińskiego „Polska jest jednym z najstabilniejszych krajów na świecie i jednym z najlepszych miejsc do inwestowania”. – Nie chcę wracać do swojego określenia „cud gospodarczy”, bo spotyka mnie nawał politycznej krytyki. Ci którzy, studiowali ekonomię, wiedzą, że te procesy tak przebiegają. Sytuacja się zmienia, rośnie inflacja, jednak dzięki szybkiemu wzrostowi gospodarczemu będzie mogła rosnąć wysokość świadczeń społecznych – powiedział.
– Kiedy to się skończy? Trudno powiedzieć. Ceny surowców uporczywie utrzymują się na wysokich poziomach. Siła tych negatywnych szoków okazuje się większa, niż pierwotnie oczekiwano. Niektóre media lubią dawać jakieś wyrwane z kontekstu moje wypowiedzi, mówiąc, że się myliłem. Jeśli na początku 2020 r. przedstawiałem jakieś prognozy, to nie wiedziałem, że wkrótce przyjdzie paraliżująca gospodarkę pandemia. Ale czy państwo chcą, żeby tych projekcji nie przeszkadzać? Nie, one są potrzebne. Proszę nie brać moich cytatów, gdy w 2020 r. mówiłem, że podniesienie stóp procentowych jest niepotrzebne – zwrócił się do dziennikarzy.
– Banki powinny informować swoich klientów, jakie wysokie będą raty, jeśli podniesione zostaną stopy procentowe. To nie jest nasza rola. Biorąc pod uwagę, że inflacja w dużej mierze wynika z czynników zewnętrznych, walka z nią jest bardzo trudna. Podwyższanie stóp procentowych nie wpłynie na ceny żywności, czy ropy naftowej. Zrobimy wszystko, co możliwe, aby nie dopuścić do utwardzenia inflacji w warunkach krajowych. Rząd uruchomił tarczę antyinflacyjną, która w znakomity sposób obniża skutki inflacji. Mam nadzieję, że ta tarcza będzie przedłużona do końca roku – dodał.
Zdaniem szefa NBP działania rządu doprowadzą do zmniejszenia inflacji „może już w 2022 r., a na pewno w 2023 r.” – Rada Polityki Pieniężnej podejmuje odważne, ale przemyślane kroki. Tak jak zaczęliśmy podwyższanie stóp procentowych, tak kiedyś tam być może będziemy je obniżać – zapowiedział.
– Działamy niezależnie od rządu, ale się uzupełniamy. Wczoraj podwyższyliśmy stopy rezerwy obowiązkowej. To będzie miało zastosowanie od 31 marca. Chodzi o stabilizację rynkowych stóp procentowych. To jeden z elementów zacieśniania polityki pieniężnej – wyjaśnił Glapiński.
– Kilka portali zastanawiało się, czy pojawię dziś jako jastrząb, czy jako gołąb. Zdecydowanie pojawiam się jako jastrząb. Będziemy robić wszystko, aby zdusić inflację i umocnić kurs złotego, ale w granicach rozsądku – zapowiedział.
Glapiński odniósł się również do słów Adama Bielana, który zasugerował, że Polska może wycofać się z Funduszu Odbudowy . – Należymy do krajów, które najlepiej wykorzystują pieniądze europejskie. Te środki należą się nam jak psu micha – podkreślił.