Nie milkną echa afery Pegasusa i nielegalnej inwigilacji, której miała się dopuszczać władza. Posłowie opozycji próbują przepchnąć w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej w tej sprawie. Poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko w rozmowie z publicystką Faktu Agnieszką Burzyńską zdradza, jak on i jego koledzy zagłosują w parlamencie. I mówi, że podsłuchy w Polsce są potrzebne…
Zagłosuje pan za powołaniem komisji śledczej do spraw inwigilacji? Komisji, która ma zbadać wszystkie kwestie od 2005 r. aż do teraz?
Jarosław Sachajko: Na pewno tak. Trudno byłoby, gdybym nie głosował za tym, co już podpisałem. Jesteśmy poważnym ugrupowaniem. Spokojnie, na pewno zagłosuje za.
Daje pan słowo?
– Krwią się mam podpisać? Na razie podpisałem się długopisem.
Nie mówię, żeby pan sobie rękę dał obciąć, ale różnie to bywa z ze słowami w polityce.
– Wiem dobrze, nie w Kukiz’15…
Różni politycy mówią, oczywiście nieoficjalnie i po cichu, że gdyby panu posłowi Sachajce zaproponować stanowisko wiceministra rolnictwa, o którym marzy już od dawna, to jednak głosowałby razem z PiS-em…
– Nie wiem, jacy politycy tak mówią… Poza tym ja to stanowisko mam już niby piąty raz oferowane. Wcześniej to był minister, a teraz już wiceminister, a za chwilę ktoś powie, że wystarczy mi jakiś dyrektor. Ale ja już publicznie powiedziałem, że nawet jeżeli miałoby to być stanowisko premiera, to tutaj zdania nie zmienię, bo naprawdę ta komisja jest wyjątkowo ważna.
Czy dał pan swój telefon do sprawdzenia?
– Nie dałem. Może to było źle powiedziane: przez cztery lata pracowałem w prokuraturze okręgowej i dzięki posłuchom można było znaleźć złych ludzi. Bo raczej ci źli ludzie nie przychodzą skruszeni co chwilę do prokuratury i nie mówią: „ja ukradłem”, „ja zgwałciłem”. Podsłuchy w państwie powinny być wykorzystywane, ale jednak nie po to, żeby sprawdzić, co robi opozycja, żeby szantażować biznesmenów, żeby szantażować urzędników. A to robią służby, jeżeli nie ma prawidłowego nadzoru. Ten sądowniczy nadzór musi być tym, który na samym końcu decyduje, czy jest prawdopodobne, że dana osoba rzeczywiście jestem złą osobą.
A jak zagłosuje Stanisław Żuk? Na razie PiS przypomniał sobie, że był dyrektorem kopalni Turów, kiedy doszło tam do katastrofy i są sugestie, że były tam pewne nieprawidłowości…
– To trzeba od razu sprostować. Pytałem Stanisława i to nieprawda. Ta katastrofa to była naturalna katastrofa i była dwa lata po tym, jak Stanisław przestał być dyrektorem. Stanisław Żuk również się podpisał, dlatego jestem też przekonany, że nie będzie głosował przeciwko transparentności w państwie, bo to są główne postulaty Kukiz’15.
Trudno mi jest powiedzieć, co się mogło zmienić. Ja z nim w piątek (21 stycznia – przyp. red.) rozmawiałem. Stanisław podpisał się i nie podejrzewam, żeby chciał zmienić zdanie. Dajmy szansę wszystkim posłom, bo część posłów (PiS), a przynajmniej jeden – pan Krzysztof Ardanowski – mówi, że taka komisja powinna powstać i ja liczę na to, że jest dużo więcej takich posłów w Prawie i Sprawiedliwości.