Za rządów obecnej władzy służby mogą podsłuchiwać każdego oraz zbierać materiał i nikt nie ma nad tym kontroli — mówi Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli
Szef NIK w poniedziałkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” został zapytany o to, czy PiS inwigilowało opozycję w czasie kampanii wyborczej w 2019 r. — Mamy na to dowody. Potwierdzeniem są doniesienia medialne i zeznania, które usłyszeliśmy na komisji senackiej, które jednoznacznie dowodzą, że taka sytuacja miała miejsce. Problem polega na tym, że służby specjalne nie podlegają żadnej kontroli, jeśli chodzi o metody działań rozpoznawczoinwigilacyjnych. Za rządów PiS służby mogą inwigilować każdego oraz zbierać materiał i nikt nie ma nad tym kontroli — powiedział Marian Banaś.
Dopytywany, czy podsłuchy mogły wpłynąć na wybory parlamentarne, odparł: „Oczywiście mogły wpłynąć, ale trudno powiedzieć, na ile zaważyły o wynikach wyborów”. Zdaniem szefa NIK powinna powstać sejmowa komisja śledcza ws. Pegasusa — Jednoznacznie powinno się ustalić, jak głęboki był proces inwigilacji — dodał.
Banaś pytany, dlaczego chce przesłuchać prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, odparł, że istnieje konieczność sprawdzenia, czy był sprawowany właściwy nadzór na służbami specjalnymi. — Jarosław Kaczyński jest wicepremierem od spraw bezpieczeństwa, więc to wynika samo z siebie i wskazuje na konieczność jego przesłuchania — podkreślił.
Prezes NIK przekazał, że na obecny rok Izba ma zaplanowanych 88 kontroli. — Zakończyliśmy kontrolę elektrociepłowni w Ostrołęce i w najbliższym czasie raport z tej kontroli zostanie upubliczniony. Poza tym mamy również kontrolę w PFR, która jest związana z pomocą dla firm w trakcie covidu — poinformował.