Szef ludowców dodał, że liczy na reakcję organów państwa w tej sprawie. „Fala ślepej agresji dopadła prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Antyszczepionkowcy grozili mu nawet śmiercią. Podobny los spotkał rzecznika Ministerstwa Zdrowia, który musiał opędzać się od przeciwnika szczepień, który przeszedł od słów do czynów” – opisywał sprawę „Fakt”. Według dziennika Kosiniaka-Kamysza antyszczepionkowcy zobaczyli na chodniku, gdy szedł do restauracji. „Od razu ruszyli w jego kierunku. Zaczęli wyzywać go od kanalii oraz »politycznych prostytutek« i zagrozili, że jak tylko »tknie ich dzieci szczepionkami«, to pożałuje”.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że zachowanie atakujących go ludzi „to szczyt najwyższego chamstwa”. – Bo porównanie lekarza polskiego, który w trakcie trzeciej fali wirusa idzie jako wolontariusz, żeby ratować zdrowie i życie ludzkie do doktora Mengele jest największym linczem słownym, jaki można drugiemu człowiekowi zgotować – powiedział. – Jest to rzecz oczywiście skandaliczna, niedopuszczalna – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Lider PSL zaznaczył, że liczy na reakcję organów państwa. „Ponieważ wiem, że to dotyka nie tylko mnie. Dotknęło to też pana ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, dotyka to też innych lekarzy” – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zaznaczył, że takie zachowania nie zniechęcą go do promowania szczepień przeciw Covid-19. Zaznaczył, że robi wszystko, „żeby jak najwięcej Polaków przeżyło, żeby nie chorowali. – Angażuję się w to od samego początku. Angażuję się jako lekarz, angażuję się jako polityk. I będą to robił. I takie działania mnie nie zniechęcą, nie wystraszą – podkreślił szef PSL.
– My się nie wystraszymy. Będziemy robić swoje, będziemy głosić prawdę, będziemy walczyć o każde zdrowie i życie – zapewnił. Dodał, że nie wie, czy sprawcy zajścia to osoby zmanipulowane. – Ale na pewno one manipulują prawdą – podkreślił.
Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.