Marianna Schreiber, małżonka ministra Łukasza Schreibera z PiS, zgłosiła się do popularnego show modowego Top Model. Fakt ten nieoczekiwanie skupił uwagę wielu osób, komentujących jej decyzję. Teraz o wszystkim postanowiła się podzielić z naszymi czytelnikami na temat swojego startu w tym programie.
– Wrażenia z udziału w programie były jak najbardziej pozytywne. Do tej pory jako widz tego programu nie zdawałam sobie sprawy z wielu rzeczy, które mnie tam zaskoczyły. Myślę, że to był dobry wybór, by wziąć w nim udział – tłumaczy Marianna Schreiber. – Eliminacje były dość długie. Wszystko trwało ok. dwóch-trzech miesięcy. Przed wzięciem udziału, trzeba było rozmowy na zoomie, różne rodzaju castingi. To, co natomiast pojawiło się na wizji, to był któryś z kolei etap – opisuje żona ministra Łukasza Schreibera z PiS.
Mąż wiedział
Jak tłumaczy Faktowi przyszła kandydatka na modelkę, jej mąż o wszystkim dowiedział się przed emisją programu. – Cenię w swoim związku otwartość, dlatego też poinformowałam męża o wszystkim po powrocie z castingów – mówi Marianna Schreiber. Pytana, czy mąż dopingował ją podczas występu w „Top Model” odpowiedziała:
– Mąż mnie wspiera w wielu kwestiach, choć w tej niekoniecznie. Dobrze wiedział, że nie jest to przychylne jego karierze. Mówiłam to już w mediach społecznościowych, że są rzeczy, które nie wypada robić żonom polityków. Ja gdzieś tam przełamałam ten stereotyp – dodaje.
– W chwili obejrzenia tego programu nie był zaskoczony moją obecnością, ale zaskoczyły go pewne rzeczy, o których mu nie mówiłam, bo ja nie relacjonowałam mu wszystkiego, co powiedziałam i co pokazałam w programie i to, co chciałam przekazać widzom. Udzielając tam jakiejkolwiek formy wywiadu, liczyłam się z tym, że to będzie pokazane. Chciałam też przede wszystkim pokazać prawdziwą siebie, otwartość i zdolność do walki o siebie mimo licznych przeszkód. To nagranie trwało jeden dzień, więc mąż nie miał nawet okazji zauważyć, że nie ma mnie w domu – podkreśla, dodając, że jeszcze nie raz będziemy mogli obejrzeć ją w telewizorze.
Marianna Schreiber opowiedziała o swoim udziale w „Top Model”
Niedługo po emisji odcinka „Top Model” ze swoim udziałem, Marianna Schreiber odniosła się do swojego udziału w show. Na Instagramie opublikowała obszerny wpis, w którym przedstawiła kilka faktów ze swojego życia. Wyznała m.in. że występ w programie kosztował ją wiele nerwów. Stres był tak silny, że kobieta po castingu trafiła pod kroplówkę.
„Po 1- w życiu przeżyłam wiele stresujących sytuacji (świadomość życia bez Taty, ciężka sytuacja rodzinna, materialna w domu, w którym się wychowywałam, stres przed tym czy ktoś mnie pokocha, stres przed urodzeniem dziecka, stres przed ślubem, stres przed obronami na studiach, stres przed egzaminem na prawo jazdy, stres w pierwszej pracy, stres gdy trenując, spadałam z dużych wysokości). Jednakże ten stres, który towarzyszył mi w Top Model, był takim, jakiego nigdy nie czułam. Cała się trzęsłam, nogi miałam jak z waty, zacisnęły mi się usta i przez to miałam złą wymowę… w końcu po castingach miałam podawaną kroplówkę ze stresu” – napisała Marianna.
Po raz kolejny zaznaczyła, że jej mąż nie wiedział nic o jej udziale w „Top Model”. „Proszę mi wierzyć, nigdy wcześniej nie podjęłam aż takiego ryzyka, a podejmowałam je w życiu wiele razy…” – oznajmiła.