Społeczność Ukraińska z Wrocławia organizuje protest w związku ze śmiercią 25-letniego Ukraińca we wrocławskiego izbie wytrzeźwień. Do udziału zachęcają m.in. ukraińscy aktywiści, Ihor Isajew i Natalia Panczenko. Twierdzą przy tym, że w Polsce przemoc względem Ukraińców ma charakter systemowy i nawiązują do sprawy George’a Floyda z USA.
Środowisko Ukraińców żyjących we Wrocławiu organizuje w niedzielę 13 września protest w związku ze śmiercią 25-letniego Ukraińca, Dmytra Nikiforenki we Wrocławiu. Demonstracja pod hasłem „Stop przemocy! Państwo musi chronić a nie zabijać” odbędzie się po południu, pod siedzibą Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Organizatorzy domagają się przeprowadzenia sprawiedliwego śledztwa i ukarania winnych.
Jak pisaliśmy , 30 lipca br. Ukrainiec zmarł we wrocławskiego izbie wytrzeźwień. Przywiozła go tam policja po zgłoszeniu, że wieczorem wracał z pracy autobusem w stanie upojenia alkoholowego – miał 1,5 promila alkoholu we krwi. Według policji, mężczyzna zachowywał się agresywnie, więc zastosowano wobec niego środki przymusu bezpośredniego (kajdanki, gaz). 1,5 godziny po przywiezieniu do izby Ukrainiec zmarł, oficjalnie nie podano przyczyny zgonu. W połowie sierpnia został pochowany na Ukrainie. W czwartek 2 września br. „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym twierdzi, powołując się na zapisy monitoringu, że obcokrajowiec był maltretowany przez policjantów i pracownika izby.
„Pokojowy protest społecznośći ukraińskiej razem ze wszystkimi mieszkańcami Wrocławia, przeciwko przemocy policji wobec mieszkańców Wroclawia. Tortury i śmierć Dmytra Nikiforenka w izbie wytrzeźwień, to granica której nigdy nie musalismy przekroczyć. Chcemy sprawiedliwego śledztwa, chcemy ukarania winnych, chcemy przysięgi że to się nigdy nie powtórzy we Wrocławiu, który jest naszym domem [pisownia oryginalna – red.]” – czytamy na stronie wydarzenia na Facebooku.
Organizatorami protestu są mieszkający w Polsce Ukraińcy, w tym związani z ukraińskojęzyczną grupą społecznościową i serwisem „Всі Свої Вроцлав” (pol. „Sami Swoi Wrocław”). Grupa ta z założenia zrzesza imigrantów z Ukrainy mieszkających we Wrocławiu i jego okolicach. W podanym gronie organizatorów protestu jest również redaktor naczelny ukraińskojęzycznego portalu inPoland, Ołeksandr Martyniuk.
Przeczytaj: Portal dla Ukraińców oburzony kampanią informacyjną dotyczącą ukraińskiego ludobójstwa
Protest promują też czołowi żyjący i działający w Polsce ukraińscy imigranci-aktywiści, w tym kontrowersyjny dziennikarz Ihor Isajew oraz Natalia Panczenko, w przeszłości pracująca dla Fundacji Otwarty Dialog i działająca w EuroMajdanie Warszawa. W swoich wpisach twierdzą, że Nikiforenko „został zamordowany przez polskich policjantów”.
Formułują przy tym także odważniejsze tezy. Isajew twierdzi, że w Polsce przemoc wobec Ukraińców ma charakter systemowy „Polska nie tylko nas bije, ale i zabija. Jest to przemoc systemowa” – napisał na Facebooku . Wyraźnie nawiązuje to do twierdzeń o przemocy systemowej względem czarnoskórych Amerykanów, lansowanych m.in. przez środowiska w rodzaju Black Lives Matter, szczególnie po śmierci George’a Floyda podczas brutalnej policyjnej interwencji.
Przeczytaj: Obrażał Polskę, porównywał Polaków do zwierząt – teraz chce ich uczyć jak walczyć z „mową nienawiści”
Czytaj również: Orzeł Biały na tle barw Ukrainy i w koronie w barwach LGBT – Isajew chwali się kolejnym „dziełem”
Do sprawy Floyda wprost odwołała się Panczenko, która liczy na to, że ze sprawą Nikiforenki będzie podobnie.
„Sprawa Dmytra Nykoforenki jest bardzo zbliżona do sprawy George’a Floyda w USA. Ta w Stanach, jak wiemy, pod ogromną presją społeczeństwa, została doprowadzona do końca (…) winny został odnaleziony i skazany. Bardzo bym chciała, żeby w Polsce też odbyło się sprawiedliwe śledztwo w sprawie Dmytra, a winni ponieśli odpowiedzialność za swoje czyny. Jako Ukrainka mieszkająca w Polsce, chciałabym też wiedzieć, czy zachowanie policjantów wobec Dmytra było podyktowane tym, że mieli do czynienia z „jakimś tam Ukraińcem” i czy podczas zatrzymywania Polaków zachowywali się tak samo. Jest to niezwykle ważny wątek w tej sprawie. Moim zdaniem, nie tylko dla Ukraińców, ale dla całego społeczeństwa polskiego” – czytamy we wpisie Panczenko na Facebooku .
Przypomnijmy, że Natalia Panczenko to ukraińska aktywistka od lat mieszkająca w Polsce. Od dawna informujemy o różnych jej skrajnych wypowiedziach. Zasłynęła m.in. tym, że wyrażała radość ze śmierci ludzi spalonych w Domu Związków Zawodowych w Odessie. Wcześniej informowaliśmy o jej wypowiedzi, w której wypowiedziała pogląd, że UPA walczyła z Polakami o niepodległą Ukrainę . Ukraińska aktywistka stwierdziła także, że Gdańsk to niemieckie miasto.
Przeczytaj: Ukraińska aborcjonistka po wyroku TK „wstydzi się za Polskę”. Kiedyś cieszyła się, że giną ludzie
Jak informowaliśmy , ambasador Ukrainy w Polsce, Andrij Deszczycia poinformował o skierowaniu do MSZ Polski noty w sprawie śmierci Nikiforenki. Ambasada Ukrainy oczekuje od Polski bezstronnego i szybkiego śledztwa ws. śmierci 25-letniego Ukraińca we wrocławskiej izbie wytrzeźwień i pociągnięcia powiązanych ze sprawą osób do odpowiedzialności.
Jak pisaliśmy wcześniej, 25-letni Dmytro Nikiforenko wracał wieczorem 30 lipca br. z pracy autobusem w stanie upojenia alkoholowego. Według różnych wersji miał zasnąć w autobusie, względnie zachowywać się dziwnie, m.in. uderzać głową w szybę. Kierowca autobusu wezwał karetkę a ta policję. U Ukraińca stwierdzono 1,5 promila alkoholu we krwi. 25-latek został zabrany do wrocławskiej izby wytrzeźwień. Policja twierdzi, że obcokrajowiec był agresywny, więc zastosowano wobec niego gaz i kajdanki. Funkcjonariusze mieli w tym czasie wyłączone kamery na mundurach. Gazeta Wyborcza utrzymuje, powołując się na zapisy monitoringu, do których dotarła, że w izbie wytrzeźwień Nikoforenko był rażony gazem, bity pięściami i pałką oraz duszony przez policjantów i pracownika izby. Ukrainiec zmarł 1,5 godziny po przywiezieniu na izbę wytrzeźwień. Oficjalna przyczyna jego śmierci nie została podana. Według Wyborczej wstępna opinia biegłych wskazuje na gwałtowne uduszenie jako przyczynę śmierci.
Dopiero po publikacji Wyborczej czterech policjantów, którzy brali udział w interwencji, zawieszono. Komendant miejski policji we Wrocławiu chce zainicjować procedurę zwolnienia z pracy dwóch z nich. Śledztwo w tej sprawie przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, aby uniknąć zarzutu braku bezstronności. Dochodzenie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Jedna z wersji mówi o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy Śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok i dodatkowych badań. W sprawę zaangażował się Konsulat Generalny Ukrainy w Krakowie., który współpracuje on z polskimi organami ścigania i utrzymuje kontakt z rodziną zmarłego. Do Wrocławia przyjechał ukraiński konsul, żeby zapoznać się z przebiegiem śledztwa. Strona ukraińska oczekuje także na wyniki sekcji zwłok.
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik odnosząc się do ostatnich interwencji policji, które zakończyły się śmiercią dwóch osób, zapewnił, że nie będzie ukrywania winnych, a polskim władzom zależy na wyjaśnieniu tych spraw. Zaznaczył też, że w polskich służbach nie ma miejsca na tego typu działanie.
Facebook / Kresy.pl