– Nie mam pewności, ale mam wrażenie, że ten człowiek nie żyje. Gdzie może być? Kojarzy mi się miejsce, gdzie jest żwirownia albo była żwirownia, po prostu w tym miejscu jest dość dużo żwiru – mówi Faktowi jasnowidz Krzysztof Jackowski. – Jest to miejsce odludne. Niewykluczone, że jest to blisko tej miejscowości, w której się to stało. Myślę, że on raczej może nie żyć. Ewentualnie może chcieć, żeby wszyscy myśleli, że on nie żyje. Niewykluczone, że w tym szoku, zaraz po tym co zrobił, tam się udał i ze sobą skończył. Skoro zabrał broń to mógł się zastrzelić – dodaje Jackowski.
Czy jest prawdopodobne, by jednak dalej się ukrywał? Jasnowidz mówi, że to raczej niemożliwe.
– Czy to prawdopodobne, że może żyć? Ciężko powiedzieć, bo to co zrobił to jest szaleństwo. Ja rozumiem zabić kogoś w afekcie, w nerwach, takie rzeczy się zdarzają, ale tu jest wykonanie wyroku na trzech osobach, a właściwie czwarta uciekła więc pewnie ten chłopiec też podzieliłby ten los. Ten człowiek jest nieobliczalny. To co zrobił to straszne szaleństwo, gdyby doszedł do siebie to by zrozumiał, że w tym przypadku jedynym wyjściem jest skończyć ze sobą. Myślę, że on to zrobił. Nie mam jego rzeczy, więc mogę się mylić, ale gdy usłyszałem w mediach o tym wydarzeniu to do głowy bardzo mocno rzuciła mi się myśl, że on sobie coś zrobił – mówi o swoich przeczuciach wizjoner. – Gdyby chciał uciec to zapewne wsiadłby do samochodu. Zdawał sobie sprawę, że te strzały ludzie słyszeli. Jeżeli poszedł pieszo to, dokąd mógłby pójść? Zdawał sobie sprawę, że cała okolica będzie wiedziała o tym co zrobił. Nie miał szans, by się skryć. Gdyby żył to byłby szalony w tej chwili. Samo zdawanie sobie sprawy z tego, co zrobił graniczy z szaleństwem i każdy przechodzień, by poznał, że mamy do czynienia z człowiekiem, który jest nieogolony, nieumyty. Każdy by go rozpoznał.
Tor kolejowy i żwirownia, tu trzeba szukać…
Jaka możliwość jeszcze wchodzi w grę – pytamy słynnego jasnowidza. Wątpi, by to udało się sprawcy zrobić, ale niewykluczone, że ukrywa się w jakimś domu, terroryzując domowników.
– Inna możliwość, mógł się gdzieś zaszyć u kogoś w domu i szantażować tego kogoś, ale w którymś momencie to by pękło – podkreśla Krzysztof Jackowski. – Jeszcze raz powiem. Kojarzą mi się takie elementy: idzie tor kolejowy, niedaleko, ale nie blisko, tylko w okolicy tego toru kolejowego jest żwirownia albo wykopy żwirowe. To jest rejon, gdzie należałoby go szukać. Raczej nie jest to daleko od miejsca, w którym dokonał zbrodni. Powiedziałbym, że są to 4 do 5 kilometrów góra. Warto byłoby dać znać policjantom, żeby sprawdzili, czy gdzieś w tej okolicy jest takie miejsce. Warto je przeszukać dokładnie, może to pomoże zakończyć tę sprawę – mówi z nadzieją o swojej wizji Jackowski.
fakt.pl