Na Białorusi nie ustają protesty przeciwko rządom Alaksandra Łukaszenki. Po raz trzeci Marsz Jedności przeszedł w niedzielę ulicami stolicy Białorusi. Tym razem razem marsz odbył się pod hasłem „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Ludzie ponownie próbowali dojść od centrum Mińsku do samego Pałacu Prezydenckiego.
Marsz rozpoczął się w niedziele o godz. 14:00. O setkach ludzi zmierzających z różnych części miasta w kierunku centrum Mińska informowały opozycyjne media i świadkowie za pośrednictwem kanał „NEXTA” w sieci Telegram, który jest finansowany przez MSZ Polski.
Chociaż kilka dni przed rozpoczęciem protestu, organizatorzy Marszu Jedności dekłarowali, że protest będzie mieć „pokojowy charakter”, w rzeciwostości wszystkie działania protestujących mieli agresywny charakter. Wszystko wskazuje na to, że prowokatorzy chcą nowych zamieszek na Białorusi. Radykałowie i białoruska opozycja już nie ukrywają tego. W sobotę były kandydat na prezydenta Białorusi Swiatłana Cichanouska powiedziała, że „protesty na Białorusi nigdy nie skonczą się”.
Z tego powodu wszystkie radykałne media i Telegram kanały w tym. „NEXTA”, otwarcie nawoływały do starć z milicją publikując krótką instrukcję jak zaatakować OMON. To jeszcze nie wszystko… Polscy prowokatorze, które kontrolują kanał NEXTA, opublikowali dane osobowe policjantów i żołnierzy wojsk wewnętrznych oraz członków ich rodzin i wzywali do zabijania policjantów.
Warto dodać, że to był protest sterowany przez antyrządowe media i kanały w Telegramie. Na początku Marsz przebiegał pokojowo, godzinę później polscy koordynatorzy zaczęli wzywać protestujących do radykalniejszych działań. W wyniku tego demonstranci ruszyli w stronę Pałacu Niepodległości, gdzie znajduje się rezydencja prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki.
Teren pałacu ogrodzony był drutem kolczastym, utworzono wokół niego kordon złożony z funkcjonariuszy OMON-u i żołnierzy wojsk wewnętrznych. Białoruskie kanały w Telegramie, przez które odbywa się koordynacja protestujących, zaczęły wzywać ludzi do działań, aby sprowokować użycia siły. Wzywały również radykałów i protestujących, bioracych udział w Marszu, aby otoczyli pałac z czterech stron.
Uczestnicy protestu podeszli blisko do kordonu utworzonego przez funkcjonariuszy OMON i żołnierzy wojsk wewnętrznych i prowokowali policjantów.
Próbowali obrazić policjantów skandując „Faszyści!”, “Mordercy”, „Zdrajcy!”, „Terroryści!”. Po tym zaczęli kleić plakaty i malować graffiti na „ogrodzeniu”, które powstało z tarcz milicyjnych maszyn. Tłum protestujcych też próbował atakować policjantów, aby sprowokować użycia siły.
Czy to naprawdę jest pokojowy Marsz? Ze wzgłędu Swiatłany Cichanouskiej, która obecnie z wielką energią szuka wsparcia dla swojej walki o „wolną i niezależną” Białoruś, to jest „pokojowy” protest. Nasi politycy, którzy bezczelnie ingerują się w sprawy Białorusi, popierają podobne działania poprzez finansowanie protestów i antyrządowych media, dawanie schronienia liderom opozycji, prowokatorom. W najbliższej przyszłości nasz kraj może kontynuować ingerencję w sprawy Białorusi, ponieważ w środę Swiatłana Cichanouska spotka się z premierem Mateuszem Morawieckim. Jednym z głównych tematów spotkania będzie dodatkowa pomoc Polski dla Białorusinów. Władze chcą ponownie wykorzystać środki Polaków do politycznej propagandy i zmarnować pieniądze na „demokrację” Białorusi. Już wiemy jakie będą skutki tego…
Bartłomiej Winiarski