Sytuacja na świecie robi się coraz bardziej napięta. Coraz częściej pojawiają się obawy przed wybuchem globalnego konfliktu. Już na początku 2020 roku zaczęło się od poważnego sporu na linii Teheran-Waszyngton. Teraz Amerykanie i Chińczycy coraz agresywniej bronią swoich interesów na Morzu Południowochińskim. Pekin ma też problem z pograniczem indyjskim, gdzie miesiąc temu doszło do starć żołnierzy obu krajów. Na świecie jest kilka poważnych punktów zapalnych, które mogą doprowadzić do wybuchu III wojny światowej.
Na całym świecie pojawiły się obawy związane z wybuchem dużego konfliktu po śmierci irańskiego generała dywizji Qassema Soleimaniego po amerykańskim ataku w styczniu 2020 r.
Później koronawirus zdemolował gospodarki wielu państw, nowe napięcia pojawiły się w Azji. W połowie czerwca w starciach indyjsko-chińskich zginęło kilkudziesięciu żołnierzy. Również Pakistan obstawił granice z Indiami. Z kolei na Morzu Południowochińskim pojawiły się amerykańskie lotniskowce.
Dziennikarze „Daily Express” sporządzili listę punktów zapalnych, które mogą stać się zarzewiem globalnego konfliktu.
USA-Iran
Na początku stycznia br, Stany Zjednoczone przeprowadziły udany zamach na życie generała Kasema Sulejmaniego. Donald Trump zgodził się na przeprowadzenie operacji, twierdząc, że podjęto działania mające na celu uczynienie „świata bezpieczniejszym miejscem”.
„Na polecenie prezydenta wojsko USA podjęło zdecydowane działania obronne w celu ochrony personelu USA za granicą, zabijając Kasema Sulejmaniego” – brzmiało oświadczenie Pentagonu.
Iran przyrzekł „surową zemstę” i obiecał „zamienić dzień w noc”. Zabójstwo zostało zdefiniowane przez wielu wysokich rangą Irańczyków „wypowiedzeniem wojny”. Trump zapowiedział „nieproporcjonalną” odpowiedź jeśli, jakiś amerykański cel lub obywatel zostałby zaatakowany.
W konsekwencji Iran „nieumyślnie” zestrzelił ukraiński samolot pasażerski z 176 ludźmi na pokładzie.
Ostatnio irański prokurator generalny wydał nakaz aresztowania Trumpa i poprosił o wsparcie Interpolu, jednak organ policyjny odmówił poparcia nakazu aresztowania.
Iran-Izrael
Iran wspiera antyizraelskie grupy w Gazie, Syrii i Libanie, podczas gdy Izrael poduszcza się ataków na siły irańskie w całym regionie.
Izrael dążył do stworzenia koalicji antyirańskiej na poziomie dyplomatycznym, podczas gdy Iran zainwestował we wspieranie podmiotów na poziomie niepaństwowym.
Trudno przypuszczać, że kraje te rozpoczną większą wojnę, jeśli Iran będzie zdeterminowany, żeby ponownie uruchomić swój program nuklearny, to Izrael może zdecydować się na uderzenie w przeciwnika na jego terenie.
Taki atak może mieć szersze konsekwencje, ponieważ może okazać się zagrożeniem dla światowych dostaw ropy, co nieuchronnie spowoduje.
Turcja-Stany Zjednoczone
Napięcia między Stanami Zjednoczonymi a Turcją wzrosły w ciągu ostatniego roku. Poszło o wspieranych przez USA Kurdów. W efekcie obie stolice wymieniły się poważnymi ostrzeżeniami.
Dodatkowo prezydent Turcji Recep Tayyp Edrogan prowadzi w sferze międzynarodowej politykę wielowektorową, równolegle postanowił kupować broń od Moskwy i Waszyngtonu.
Indie-Pakistan
W ciągu ostatnich 10 lat stosunki między Indiami a Pakistanem pogorszyły się. Od czasu podziału Indii Brytyjskich w 1947 r. I późniejszego utworzenia Indii i Pakistanu, oba kraje były zaangażowane w szereg konfliktów zbrojnych przeplatanych okresami harmonii i pokoju.
W 2019 roku premier Narendra Modi podjął próbę ograniczenia autonomii Kaszmiru i zmiany polityki obywatelskiej w pozostałych Indiach. Kroki te wywołały niepokoje w Indiach i uwypukliły długotrwałe napięcia między Delhi a Islamabadem.
Istnieje obawa, że konflikt Indii, które zbliżyły się do USA i Pakistanu wspieranego przez Chiny może doprowadzić do dużego konfliktu.
USA-Korea Północna
Ewentualne nieporozumienia między Pjongjangiem i Waszyngtonem mogą doprowadzić do działań bojowych. Napięcia między oboma krajami są obecnie tak wysokie jak w 2017 roku, a zbliżające się wybory w USA mogą jeszcze bardziej zagrozić stosunkom bilateralnym tych państw.
Zdaje się, że administracja Trumpa ma nadzieję, że porozumienie z Koreą Północną poprawi notowania prezydenta przed listopadowymi wyborami.
Niedawno Korea Północna obiecała „prezent bożonarodzeniowy”, który był interpretowany w Stanach Zjednoczonych jako zapowiedź testu rakietowego lub balistycznego. Tak się jednak nie stało, ale gdyby Pjongjang przeprowadził próbę nuklearną, nie wykluczone, że Waszyngton podjąłby interwencję.
USA-Chiny
Chiny i Stany Zjednoczone znajdują się na niebezpiecznym kursie kolizyjnym. Największym punktem zapalnym jest spór o Morze Południowochińskie. Waszyngton jest zdeterminowany do walki o utrzymanie prymatu na świecie, a rosnąca potęga Pekinu coraz bardziej zagraża takiemu stanowi rzeczy.
Według eksperta w tej rywalizacji nikt nie zrobi kroku w tył. Kilka dni temu tajwańska armia – wraz z amerykańskimi i japońskimi sojusznikami – przy użyciu sił powietrznych, morskich i lądowych przeprowadziła manewry symulujące odparcie chińskiej inwazji. W ćwiczeniach uczestniczył wysłane przez Waszyngton lotniskowce USS Nimitz i USS Ronald Reagan.
Dziennikarz i ekspert z Lowy Institute w Sydney Richard McGregor, przedstawił ostatnio niepokojącą ocenę sytuacji. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo określił chińskie roszczenia ws. Morza Południowochińskiego jako „całkowicie bezprawne”. Jednak McGregor twierdzi, że Chiny mimo wszystko będą kontynuować swoje plany.