Polakobójstwo na Wołyniu to nie tylko 11 lipca 1943. Jednak tego dnia nastąpiło apogeum mordowania Polaków przez Ukraińców na całych południowo – wschodnich Kresach Polski. Stąd data – symbol.
Wrocław, a w zasadzie Dolny Śląsk jest dla Kresowian miejscem szczególnym. Tu wielu trafiło po w zasadzie przymusowej wywózce w 1945 roku. Są we Wrocławiu miejsca upamiętniające ukraińskie barbarzyństwo.
Ale cóż o tym okrucieństwie możemy powiedzieć my, urodzeni po wojnie? Dlatego tym razem głównym elementem marszu upamiętniającego ofiary band UPA był głos świadków tamtych wydarzeń. I to ich słowa powalają. Oraz każą się zastanowić jakie błędy popełniono w II Rzeczypospolitej, że do takich wydarzeń doszło.
Niech ich opowieści będą przestrogą dla tych wszystkich, którzy nam urządzają Polskę „wielonarodową, wielokulturową, tolerancyjną”. Bo historia kołem się toczy i nie wiadomo, co się przydarzyć może. A nauki wyciągane z historii widać nie dla wszystkich są oczywiste.