Były szef MSZ, a obecnie europoseł PO pytany, co istotnego wydarzyło się w Białym Domu, odparł: – Nic. Dodał, że deklaracje wygłoszone przez obu prezydentów to „wodolejstwo bez żadnych wiążących ustaleń” i że Andrzej Duda do USA „pojechał po zdjęcie”.
– Myślę, że to najważniejsze osiągnięcie tej wizyty. Zdjęcie, na którym prezydent Duda siedzi – powiedział Sikorski, nawiązując do fotografii zrobionej w Gabinecie Owalnym przez Jakuba Szymczuka, osobistego fotografa Andrzeja Dudy.
– Pojechał (prezydent Duda – red.) po zdjęcie, dostał poklepanie po plecach. Jeśli ktoś jest admiratorem prezydenta Trumpa, to może sobie wziąć do serca jego poparcie na cztery dni przed wyborami – stwierdził polityk Platformy Obywatelskiej.
Dopytywany, czy wizyta w Białym Domu oraz wsparcie ze strony Trumpa pomogą Dudzie w wygranej z Rafałem Trzaskowskim, Sikorski odparł: – Koledzy z PiS zawsze mówili, że poklepywanie po plecach przez obcych polityków, to rzecz naganna, a tu dostał klepnięcie na całego. Spodziewałby się raczej, że mu to zaszkodzi. Ale kto wie, PiS-owskie mózgi mają inne okablowanie.
POLSAT NEWS