W trakcie kampanii wyborczej w 2015 roku Andrzej Duda złożył wiele obietnic. Jego kadencja powoli się kończy i gdy zrobimy podsumowanie, to okazuje się, że nie wszystkie zostały spełnione. Owszem 500 plus działa, wiek emerytalny został obniżony, a gimnazja zostały zlikwidowane. Nie oceniając efektów tych decyzji, to można powiedzieć, że prezydent słowa dotrzymał. Ale o kilku obietnicach zapomniał.
Business Insider Polska przyjrzał się bliżej obietnicom wyborczym prezydenta Andrzeja Dudy złożonym w 2015 roku. Gdy stoimy u progu startu nowej kampanii wyborczej, to okazuje się, że nie wszystkie zostały spełnione. Jakie są najważniejsze, największe obietnice obecnego prezydenta, których ten nie dotrzymał?
1. Likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ)
Źle się dzieje w polskiej służbie zdrowia. Brakuje środków finansowych, rąk do pracy, a kolejki są długie. W 2015 roku prezydent zakładał, że likwidacja NFZ pomoże rozwiązać te problemy i obiecywał „zmiany systemu opieki zdrowotnej, z poparciem prezydenta, które będą opierać się na założeniu, że pacjent jest zawsze w centrum uwagi”.
W programie Dudy zapisano, że konieczne jest „odejście od kryterium zysku w służbie zdrowia – lekarze mają leczyć, a nie liczyć; Fatalna instytucja, jaką jest NFZ, powinna być zlikwidowana”.
Mamy 2020 rok. NFZ jak działał, tak działa dalej. Przez pewien czas istniał projekt powołania nowego Urzędu Zdrowia Publicznego, ale po pierwszych analizach przepadł.
2. Ustawa frankowa
Pomoc dla osób, które zaciągnęły kredyt w szwajcarskiej walucie, a potem popadły w kłopoty finansowe przez jej szalejący kurs, była jednym z ważniejszy elementów kampanii z 2015 roku. Frankowicze wielokrotnie mówili, że głosowali na Dudę właśnie dlatego, że obiecał im ustawę, która miała im przynieść ulgę.
Przypomnijmy, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy od objęcia fotela prezydenckiego Andrzej Duda miał przesłać do parlamentu projekt ustawy, która nakaże bankom przewalutować kredyty na złotowe po kursie z dnia podpisania umowy.
Gdy przyszło co do czego, to z oryginalnej obietnicy prezydenta niewiele zostało. Pierwszy projekt został skrytykowany przez ekspertów, Związek Banków Polskich (temu akurat nie ma co się dziwić), a także NBP. Narodowy Bank Polski stwierdził nawet, że pomysł ten może poważnie zaszkodzić naszemu systemowi bankowemu. Wyliczenia kosztów rozjeżdżały się bardzo mocno. Prezydent twierdził, że będzie to ok. 4 mld zł, a NBP mówiło o 8 mld zł.
Projekt trafił do szuflady i być może nie wrócono by do niego, gdyby nie protesty frankowiczów. W końcu w lipcu 2019 prezydent podpisał nowelizację, która… nic nie zmienia. Jak zauważa Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, w rozmowie z Business Insiderem, ustawa ta „nie zawiera żadnego zapisu dedykowanego osobom z problemami kredytów walutowych. Ta nowelizacja więc nie ma nic wspólnego ze słowami prezydenta, które słyszeliśmy w kampanii”.
3. Porządek na rynku pracy i z umowami „śmieciowymi”
W maju 2015 roku prezydent Duda zobowiązał się do „wyeliminowania stosowania śmieciowych umów oraz patologicznego samozatrudnienia”. Obecnie, w ocenie Jakuba Sawulskiego, ekonomisty Polskiego Instytutu Ekonomicznego i wykładowcy SGH, w Polsce 22 proc. obywateli pracuje na niestabilnych formach zatrudnienia. Tylko w ostatnim roku przybyło ich o 100 tys.
Wybraliśmy trzy obietnice z listy przygotowanej przez Business Insider Polska. Pełne zestawienie, na którym znajduje się także kwestia dopłat dla rolników, prywatyzacji lasów czy podniesienie kwoty wolnej od podatku, znajdziesz TUTAJ .