Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył we wtorek, że w razie przejęcia przez siły ukraińskie kontroli nad granicą w Donbasie „dojdzie tam do Srebrenicy”. Władze Rosji nalegają, by Kijów podjął negocjacje bezpośrednio z separatystami. Władimir Putin we wtorek na spotkaniu z Radą Praw Człowieka, ciałem konsultacyjnym przy prezydencie Rosji, wspomniał o poniedziałkowych rozmowach w Paryżu podczas szczytu „czwórki normandzkiej”.
„Będzie Srebrenica i tyle”
Przekazał, że rozmawiał tam z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim o możliwym prześladowaniu mieszkańców „republik ludowych”, czyli struktur powołanych w Donbasie przez prorosyjskich separatystów. – Strona ukraińska cały czas podnosi kwestię, by dać im możliwość zamknięcia granicy przy pomocy wojsk – mówił Władimir Putin. – Wyobrażam sobie, co się zacznie. Będzie Srebrenica i tyle – dodał. Prezydent Rosji nawiązał w ten sposób do masowych egzekucji wykonanych w 1995 roku przez oddziały Serbów na ponad ośmiu tysiącach muzułmańskich mieszkańców.
Rosja nie chce oddać kontroli nad granicą
Prezydent Rosji przekonywał, że „było widać, jak prezydent Zełenski prowadzi dyskusje z separatystami” i że „jest jasne, kto z nich jest silniejszy”. „Kto będzie dowodził nacjonalistami, kiedy wejdą na te terytoria bez zapewnienia ludziom gwarancji?” – pytał. Strona ukraińska w rozmowach o uregulowaniu konfliktu w Donbasie nalega, by władze odzyskały kontrolę nad granicą, zanim na terenach opanowanych przez separatystów zorganizowane zostaną wybory lokalne. Moskwa uważa, że ta kolejność powinna być odwrotna. Władze Rosji nalegają także, by Kijów podjął negocjacje bezpośrednio z separatystami. Według dziennika „Kommiersant” Rosja chce także, by zakaz pociągania separatystów do odpowiedzialności karnej został zagwarantowany na poziomie ustawodawstwa Ukrainy.