W ostatnich latach USA ma problemy z kompletowaniem jednostek. Don Bacon, kongresman i generał brygady USAF-u w stanie spoczynku, jednym z kluczowych czynników decydujących o gotowości sił zbrojnych uważa nieustanny dopływ wartościowych ochotników. Tymczasem szacuje się, że aż 71% z 32-milionowej części populacji w wieku od lat siedemnastu do dwudziestu czterech nie nadaje się do służby w wojsku w związku ze zbyt małą sprawnością fizyczną, nadwagą lub nieodpowiednią postawą moralną.
W celu rozwiązania problemu rząd oraz kierownictwo resortu obrony podjęło decyzję złagodzić warunki medyczne – to znaczy rekrutować do wojska żołnierzy z zaburzeniami psychicznymi w tym z dwubiegunowością, schizofrenią, depresją, zaburzeniami seksualnymi, alkoholizmem i narkomanią.
No i to jest wojsko przesłane do Polski, aby nas bronić.
To zły pomysł, żeby sprowadzać do nas wojska amerykańskie. To chichot historii, że znów zabiegamy o obecność obcych żołnierzy na naszym terytorium. To przecież są „najeźdźcy” i „okupanci”. Kilkuset Amerykanów nie zwiększy naszego bezpieczeństwa. Jesteśmy w NATO i jeśli wierzymy w sojusz, to przylot grupy wojskowych nie ma większego znaczenia dla obronności naszego kraju. Jednak jeśli nie wierzymy w NATO, to tym bardziej będziemy narażeni na samotne działanie w razie agresji płynącej ze Wschodu.