Jarosław Kaczyński sięga po wszystkie możliwe środki w celu zadbania o dobro partii. W swoich decyzjach nie cofnie się przed poświęceniem pojedynczych osób, które jego zdaniem nie do końca przejawiają odpowiedni poziom zaangażowania. Tak było w przypadku jednego z najważniejszych polityków, który znalazł się na wylocie z partii. Jarosław Kaczyński w swoich politycznych działaniach nie przebiera w środkach. Prezes PiS znany jest z tego, że kieruje partią zdecydowaną ręką. Media nie raz ujawniały już, co grozi za sprzeciwianie się z wolą prezesa. Najczęściej jest to jednoznaczne z pozbawieniem wpływów w ugrupowaniu, a nawet znalezieniu się poza nim. Jednak ci, którzy odchodzą, potrafią później bardzo mocno zaskoczyć byłego premiera.
Jarosław Kaczyński zaskoczony. Wielki powrót byłego polityka PiS
Marcin Mastalerek był dla Prawa i Sprawiedliwości jedną z najważniejszych medialnie osób w momencie, kiedy partia przejmowała władzę po rządach Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Rzecznik ugrupowania w latach 2014-2015 chwalony był bardzo za to, że udało mu się stworzyć bardzo przyjazny wizerunek przedwyborczy ekipy Jarosława Kaczyńskiego. Jednak im dalej pracował w PiS, tym bardziej popadał w niełaskę prezesa. Konflikty miały zaognić się w okresie wyborów prezydenckich, kiedy rzekomo wszedł w konflikt z kilkoma ważnymi personami w partii. Czarę goryczy przelał brak porozumienia z Jackiem Kurskim, oraz późniejszy brak reakcji na działania byłego premiera. – Kurski poskarżył się prezesowi, który, chcąc znaleźć kompromisowe rozwiązanie, nakazał Mastalerkowi publikację spotu jedynie w internecie. Kiedy Marcin zignorował to polecenie, Jarosław chciał do niego zadzwonić z reprymendą. Ale się nie dodzwonił. Później doniesiono mu, że Mastalerek akurat jadł z partyjnymi kolegami obiad. Gdy zobaczył, kto dzwoni, miał zażartować: „O, znowu prezes. Ale przecież nie będę odbierać w trakcie posiłku” – powiedział „Newsweekowi” informator wprost z Nowogrodzkiej.
Marcin Mastalerek od dłuższego czasu łączony był z innym byłym współpracownikiem środowiska PiS-u, a niegdysiejszym rzecznikiem prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztofem Łapińskim. Kiedy pojawiły się pierwsze informacje, że ten drugi zamierza wystartować z prywatnym biznesem, media donosiły, że Mastalerek może liczyć na miejsce w drużynie. Tak się jednak nie stało, a były rzecznik Prawa i Sprawiedliwości znalazł dla siebie zupełnie inną ścieżkę. Jak podaje Puls „Biznesu”, były poseł został właśnie wiceprezesem Ekstraklasy. Tym samym, Mrcin Mastalerek będzie odpowiadał m.in. za marketing i sponsoring najwyższej klasy rozrywkowej. Jednak jego podstawowym zadaniem ma być polepszenie wizerunku najwyższej polskiej ligi piłkarskiej. Zaskoczeni tym faktem mają być nie tylko wyborcy, ale i sam prezes PiS.