Niebo „zapłakało” nad stanem polskiej armii, która za jednym zamachem pokazała… dwa diametralnie różne oblicza. Pierwsze – to daleko posuniętą umiejętność picowania, blefowania i wprowadzania opinii publicznej w błąd (choćby przez pokazywanie pożyczonego sprzętu…jako własnego), co niezorientowanych i naiwnych wprowadzać może nawet w stan zachwytu. I drugie oblicze – wynikające z tegoż blefu, zakłamania i prymitywnej propagandy- świadczące o niskim morale kadry kierowniczej MON, z powodu którego żołnierze … masowo opuszczają szeregi wojska.
Od kiedy w Polsce wprowadzono cywilnych ministrów obrony narodowej, postępuje powolny, ale permanentny rozkład armii. Nie mający zielonego pojęcia o wojsku zdemoralizowani absztyfikanci, majstrują przy nim nie dla dobra kraju, a dla swoich skorumpowanych partii politycznych zwanych sitwami, z których każda na lewo i prawo trwoni pieniądze podatników na niewyobrażalną wręcz skalę.
Na koniec 2017 r. liczba żołnierzy zawodowych w siłach zbrojnych RP nie tylko nie przekroczyła stu tysięcy (wyniosła 97 933) , ale była niższa niż rok temu (98586). W ubiegłym roku z mundurem rozstało się 4 131 żołnierzy, w tym 1 296 szeregowych zawodowych i 1 739 podoficerów. W służbie czynnej pozostało 74 generałów – wynika z informacji uzyskanych z Centrum Operacyjnego MON.
Jest to zaskakująca informacja. Tym bardziej, że w ubiegłym roku uchwalono zmiany w ustawie z 25 maja 2001 r. o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych RP zapowiadającej zwiększenia liczebności armii do dwustu tysięcy żołnierzy, w tym do 150 tysięcy żołnierzy zawodowych. Zamiast oczekiwanego wzrostu nastąpił spadek liczebności kadry zawodowej z 98 586 żołnierzy w 2016 r. do 97 933 w 2017 r. , czyli o 653 osób. Nie przekroczono poziomu z 2015 r. kiedy to stan liczebny kadry zawodowej wyniósł 96 210 żołnierzy.
Więcej kandydatów i żołnierzy niezawodowych
Innymi słowy na koniec zeszłego roku armia zawodowa zaczęła się …zwijać. Zjawisko to można wyjaśnić większą liczbą kandydatów na żołnierzy, przede wszystkim podchorążych na uczelniach wojskowych (w sumie ok. 3300), żołnierzy jednostek terytorialnych (ok. 7.7 tys. na koniec 2017 r.) czy też żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych. Ale i tu mamy niespodziankę, bo liczba żołnierzy NSR na koniec ubiegłego roku wyniosła tylko 9 488 wobec 12 924 na koniec 2016 r. Te dane wskazują co było priorytetem w działaniach kadrowych resortu obrony narodowej, czyli Wojska Obrony Terytorialnej i nabór kandydatów na żołnierzy zawodowych kosztem pozostałych sił zbrojnych, w tym wojsk operacyjnych oraz NSR.
Kogo powoływano do służby zawodowej
Do służby zawodowej powołano jedynie 3.336 żołnierzy NSR wobec 4.136 rok wcześniej. W ubiegłym roku nadano przydziały kryzysowe 6 129 żołnierzom NSR, w tym 6028 szeregowym. Należy zauważyć, że zgodnie z rządowymi limitami wojsko mogło przeszkolić do 12 tysięcy ochotników w ramach służby przygotowawczej do NSR. Wygląda na to, że znaczna cześć ochotników przeszła do rezerwy i nie podpisała kontraktu.
Za to w szeregi kadry zawodowej powołano więcej rezerwistów – 3.170 wobec 2.700 w 2016 r. Sytuacja jest dziwna, bo o od ostatniego obowiązkowego poboru mija 9 lat, co może wskazywać, że na służbę zawodową decyduje się wielu trzydziestolatków i czterdziestolatków. Należy pamiętać, że ci którzy rozpoczynają służbę wojskową po 1 stycznia 2013 r. nabędą uprawnienia emerytalne dopiero po ukończeniu 55 lat i wysłudze co najmniej 25 lat.
Korzystna struktura kadrowa
W sumie, struktura kadrowa sił zbrojnych na koniec 2017 r. wyglądała następująco:
- oficerowie: 19 066 ( 19,5 proc.) wobec 19 500 w 2016 r. ( 19,8 proc.) i 20,6 proc. w 2015 r.
- podoficerowie: 36 459 ( 37,2 proc.), 37,3 proc. i 38,4 proc.
- szeregowi zawodowi: ( 43,3 proc.), 42,9 proc. i 41 proc.
W tej strukturze osobowej kadry zawodowej widoczna jest korzystna tendencja polegająca na tym, że mniej jest oficerów, ale za to więcej szeregowych zawodowych. W ubiegłym roku z mundurem pożegnało się 4 131 wojskowych wobec 4844 w 2016 r., w tym 1 296 szeregowych zawodowych( 2 084 w 2016 r.), 1 739 podoficerów (1 633) oraz 1 096 oficerów (1 127). Z tego ostatniego korpusu osobowego, z wojskiem rozstało się 201 oficerów młodszych ( 230) i 881 oficerów starszych (872).
Coraz więcej żołnierzy zawodowych na jednego generała
W ubiegłym roku z mundurem pożegnało się 14 generałów, co stanowiło prawie 17,5 proc. wszystkich oficerów z lampasami w służbie czynnej wg stanu na 1 stycznia 2017 r. Rok wcześniej odszedł do cywila prawie co trzeci generał (25).
Na koniec 2017 r. w wojsku służyło 74 generałów w służbie czynnej. Na jednego generała przypadało więc 1323 żołnierzy zawodowych wobec 1217 w 2016 r. i 1105 w 2015 r. Dane są niepełne, bo należałoby także uwzględnić kandydatów oraz żołnierzy WOT i NSR.
Z armią rozstało się ok. 1300 szeregowych zawodowych
Z wojskiem pożegnało się 1 296 szeregowych zawodowych wobec 2 084 w 2016 r. Pożegnania w najniższym korpusie osobowym wynikają z zakończenia kontraktu i odmowy zawarcia kontraktu przez dowódców oraz braku chęci dalszego pełnienia służby przez żołnierzy. Należy przypomnieć, że mija dwa lata od uchwalenia zmian w pragmatyce przewidującej zniesienie limitu 12 lat w służbie kontraktowej
Z kapitana na pułkownika – jest to możliwe
W 2017 r. organy kadrowe resortu obrony narodowej wykorzystały tylko pięć razy znowelizowany na początku 2016 r. art. 42 d ustawy pragmatycznej. Przewiduje on, że szef MON może w „szczególnie uzasadnionych przypadkach” wyznaczyć żołnierza zawodowego na stanowisko służbowe o dwa lub więcej stopnie wojskowe bez mianowania na wyższy stopień wojskowy.
Jak informuje Centrum Operacyjnego MON, a właściwie Departament Kadr spośród 5 wyznaczonych żołnierzy, w trzech przypadkach był to awans na stanowiska służbowe z majora na pułkownika, a w jednym z kapitana na pułkownika oraz z porucznika na podpułkownika.
W 2016 r. takich przypadków było cztery. Przypomnijmy, że zmiany w pragmatyce weszły w życie od 24 marca 2016 r. w tym samym okresie jak zniesienie ograniczeń w służbie kontraktowej. A to oznacza, że to nowe narzędzie w rękach kadrowych zostało wykorzystane zaledwie dziewięciokrotnie. Innymi słowy, w resorcie obrony narodowej jest lub było, bo kogli awansować tylko dziewięciu żołnierzy z dodatkami kompensacyjnymi.
W 2018 r. założono, że z wojska odejdzie 4150 żołnierzy zawodowych.
PROMILITARIA21
Nasi politycy bawią się w wojsko jak dzieci w piaskownicy, otoczeni różnej maści specjalistami i znawcami tematu udają, że robią coś dobrego. Każda opcja polityczna mianuje własnych przytakiwaczy w generalskich mundurach. Ludzie którzy znają się na wojsku są odsuwani, ich krytyczne uwagi są zagłuszane przez polityczny „bełkot” i to ciągłe „skomlenie” o dodatkowe wojska USA. Jak się potrafią cieszyć z każdego choćby malutkiego żołnierza amerykańskiego na naszej ziemi, no łzy ciekną, ale o naszych zapomnieli i to się kiedyś zemści.