Czy dni Beaty Szydło (54 l.) jako premier są już policzone? Z informacji „Super Expressu” wynika, że zmiany na stanowisku szefa rządu żądają najbliżsi współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego (68 l.). I to właśnie jego widzieliby w tej roli. – Jak prezes Kaczyński zostanie premierem, to zawsze jest to dobra opcja – wyznaje nam wiceprezes partii Adam Lipiński (61 l.).
Wojna na linii Pałac Prezydencki – rząd rozgorzała po wecie prezydenta wobec ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Oliwy do ognia dolała też ostatnia wypowiedź rzecznika Andrzeja Dudy. – Jeśli prezydent miałby oczekiwania co do zmian w składzie Rady Ministrów, na pewno by je wyraził prezesowi Kaczyńskiemu – stwierdził Krzysztof Łapiński (39 l.) pytany o ewentualną dymisję Antoniego Macierewicza (69 l.). – Kaczyński wie, że Szydło nie ma posłuchu u Macierewicza, a ostatnio nawet prezydent ją lekceważy wypowiedziami swojego rzecznika i sugeruje, że Szydło na nic nie ma wpływu – twierdzi ważny polityk PiS. Dlatego, jak wynika z naszych informacji, Kaczyński ma pomysł, że w jesiennym rozdaniu politycznym to on powinien stanąć na czele rządu.
– Narasta konflikt na linii Pałac Prezydencki – rząd. Myślę, że Jarosław Kaczyński stanie na czele rządu. A wtedy prezydent nie postawi się Kaczyńskiemu, a wobec Szydło może to robić i robi to – mówi nam ważny polityk z otoczenia prezesa. Z naszych informacji wynika, że Beata Szydło zostałaby marszałkiem Sejmu i pilnowała ustaw PiS w parlamencie.
O tym, że prezes byłby dobrym szefem rządu, mówią wprost ważni politycy jego partii. – Jak Jarosław Kaczyński zostanie premierem, zawsze jest to dobra opcja. Prezes jest przecież liderem naszej formacji – chwali go Adam Lipiński. – Jarosław Kaczyński byłby bardzo dobrym premierem – ocenia krótko poseł Arkadiusz Mularczyk (46 l.). Co na to eksperci? – Beata Szydło nie jest w stanie okiełznać osobistych ambicji Macierewicza i Ziobry, a ostatnio Dudy. Na czele rządu jest więc potrzebny ktoś, kto ma posłuch. I tym kimś jest Jarosław Kaczyński. Tylko on jest w stanie zdyscyplinować niektórych ministrów, a i relacje z prezydentem wtedy by się szybko uspokoiły – komentuje nam prof. Kazimierz Kik (70 l.), politolog.
SE.PL