Samochód wojskowy, którym do wsi Rytel w Borach Tucholskich przyjechał we wtorek minister Antoni Macierewicz… ugrzązł w gęstym błocie. Wyjść z opresji szefowi MON pomogli mieszkańcy pobliskiej wsi.
Minister Macierewicz we wtorek po godzinie 15 wylądował w Rytlu, miejscowości, która kilka dni temu najbardziej ucierpiała w wyniku potężnej wichury.
Trzeba było wybawić wybawiciela. Ale wcześniej i na odsłonięcie pomników, i na defiladę zdążył. Takie priorytety. https://t.co/FErnT54TMD
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) August 16, 2017
Szef MON towarzyszył premier Beacie Szydło podczas spotkania z okolicznymi mieszkańcami oraz wizytował żołnierzy, którzy od kilkudziesięciu godzin pomagają mieszkańcom usuwać powalone drzewa w gminie Czersk.
Odległość między szkolnym boiskiem w Rytlu, na którym wylądował śmigłowiec z AM, a namiotem, gdzie zajechał w kolumnie pojazdów, to 243 m.
— Marek Kaletka (@Marek_Kaletka) August 15, 2017
Wizytujący podwładnych szef MON przesiadł się ze śmigłowca do wojskowego samochodu terenowego honker. W drodze nad Brdę pojazd utknął niespodziewanie w gęstym błocie.
Na szczęście, z pomocą ministrowi pośpieszyli mieszkańcy kolonii Konigort. Wyciągnięcie samochodu z błota zajęło im kilka minut.
NATEMAT.PL, WYBORCZA.PL
Strach pomyśleć jak by się zakopało Wojsko Polskie gdyby wybuchła wojna.
Jest to zapewne jakiś symbol i znak czasu. Samochód ministra trzeba wyciągać z błota! A kto wyciągnie nasze wojsko?
Skąd się biorą tacy głupcy ratujący syjonistycznego agenta?
O te drogi dbali specjalisci z poprzednich rozdan.
Schetyna by sie nie zakopal, bo by nie pojechal.
Znam tylko jeden kraj na swiecie, ktory radzi sobie z silami Natury…
To Rosja- stosowna uchwala Rady Najwyzszej…i nic sie nie wydarzylo…
Teskno lemingom do tych chwil wspanialych…