Donald Tusk nie stawi się w środę na wezwanie Prokuratury Krajowej ze względu na obowiązki szefa Rady Europejskiej – to oficjalne tłumaczenie. Sęk w tym, że śledczy zdają się powątpiewać w wyjaśnienia byłego premiera. Dlaczego? Bo adwokat polityka, mec. Roman Giertych „nie poinformował o przeszkodach” w spotkaniu z prokuratorem. Tusk miał być przesłuchany w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
Informacja o tym, że Donald Tusk nie stawi się w prokuraturze pojawiła się na początku tygodnia. Śledczy informowali o planowanej nieobecności szefa Rady Europejskiej. Z wiadomości, jakie otrzymali, wynika, że były premier nie może się stawić na przesłuchaniu ze względu na obowiązki w Brukseli. Jeśli wierzyć zapowiedziom, prokuratorzy wyznaczą nowy termin. Taki, który nie będzie kolidował z pracą na stanowisku zajmowanym przez Donalda Tuska.
Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, śledczy podkreślali, że wezwanie skierowane do byłego premiera zostało wysłane 26 kwietnia. Odbiór miał być pokwitowany 5 maja. Ponieważ w mediach błyskawicznie pojawiły się doniesienia, że termin nie jest dogodny dla Tuska, kilka tygodni później prokuratorzy zwrócili się do Romana Giertycha. Pełnomocnik byłego premiera miał odebrać pismo 31 maja. Tyle, że od tamtej pory, przynajmniej według śledczych, zapadła cisza. Giertych miał nie odpowiedzieć na pytanie i nie wskazać przeciwwskazań. To dało pole do domysłów, że w czasie przesłuchania Donald Tusk nie ma innych pilnych obowiązków.
Dlaczego Donald Tusk dostał wezwanie do Prokuratury Krajowej? Występuje jako świadek w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej. „Śledztwo obejmuje m.in. prokuratorów ówczesnej Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którzy nie uczestniczyli w prowadzonych w Rosji sekcjach 95 ofiar katastrofy, nie wnioskowali o ich dopuszczenie do sekcji ani nie nakazali sekcji po sprowadzeniu ciał ofiar do Polski” – podkreśla „Wyborcza”.
FAKT.PL