Pod koniec ubiegłego roku prezydent Ukrainy zatwierdził doktrynę wojskową, która przewiduje przejście państwa na standardy NATO. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi. Co więcej, w dokumencie nie znajdziemy żadnych danych dotyczących finansowania.
W nowej doktrynie wojennej Ukrainy czytamy, że w bieżącym roku na wojsko trzeba przeznaczyć co najmniej 3% PKB. Państwa członkowskie NATO, na przykład, przeznaczają na obronę średnio 2% swojego PKB. W obecnej sytuacji ukraińska gospodarka generuje śmieszne dochody – 2-2,5 mld dolarów, podczas gdy Polska wydaje ponad 10 mld dolarów.
Dziennikarz „Glavkomu” policzył, ile pieniędzy potrzebuje ukraińska armia, aby móc dostosować się do standardów NATO. Odpowiedzi należy szukać w doświadczeniu Polski. W 1990 roku polski Sejm oszacował: aby polska armia mogła choć w minimalnym stopniu spełnić wymagania NATO, należy przeznaczyć na jej modernizację 500 bln złotych. Zgodnie z ówczesnym kursem – około 53 mld dolarów.
„Obecnie cena przystąpienia Ukrainy do NATO będzie o wiele wyższa. Po pierwsze, standardy Sojuszu znacznie wzrosły, a ukraińska technika wojskowa jedynie się postarzała. Po drugie, konieczne jest branie pod uwagę stopnia inflacji, która utrzymywała się przez ćwierć wieku. Po trzecie, Ukraina znajduje się w stanie wojny, a to niesie dodatkowe koszty. Nawet jeśli założymy, że Ukrainie wystarczy wspominane 53 mld dolarów, a finansowanie wojska pozostanie na poziomie z 2015 roku, to przejście Sił Zbrojnych na standardy NATO zajmie ponad 14 lat. I to pod warunkiem, że wojna w Donbasie dobiegnie końca” – stwierdza dziennikarz.
„W przeciwnym razie, każdego roku ATO będzie odkładać kwestię przystąpienia Ukrainy do NATO, co najmniej o jeden rok. Można dojść do takich wniosków na podstawie oświadczenia byłego premiera Arsenija Jaceniuka. W maju ubiegłego roku były szef rządu przyznał, że pomimo obowiązywania porozumień mińskich, każdy dzień wojny w Ługańsku i Doniecku kosztuje 5-7 mln dolarów. Minimalne roczne wydatki to z kolei 1,8 mld dolarów. Stanowi to połowę budżetu wojskowego Ukrainy na 2015 rok” – pisze dziennikarz.
WSCHODNIK.PL