Francuski imigrant: Francji już nie ma! Uciekłem do Polski

„Francja to już nie jest kraj bezpieczny – podjęliśmy decyzję, by wyjechać do Polski” – opowiada francuski imigrant mieszkający w Sopocie.

 

„Moja ojczyzna od pewnego czasu ma ogromne problemy z imigrantami, to kłopot, z którym kolejne władze nie bardzo umieją sobie poradzić – dziś mamy tego konsekwencje” – ocenia Marc Petit, szef francuskiej restauracji w Sopocie, cytowany przez „Dziennik Bałtycki”.

„Ostre zamieszki, tzw. bunt przedmieść z 2005 roku, uświadomił nam, że Francja to już nie jest kraj bezpieczny – podjęliśmy decyzję, by wyjechać do Polski. Już wtedy uważałem, że jeszcze kilka lat i dla mojej ojczyzny nadejdą trudne czasy. To, co stało się w styczniu w redakcji „Charlie Hebdo”, to, co wydarzyło się w piątek, to jest wojna” – mówi Francuz.

Jego zdaniem, Francja została gruntownie zmieniona wskutek napływu muzułmańskich imigrantów.

„We Francji jest już blisko 10 mln muzułmanów. Trudno mówić o integracji. Proporcje zachwiały się, bywa, że to Francuzi muszą dostosować się do tych, którzy są w naszym kraju gośćmi. Francji, którą pamiętam sprzed 40 lat już nie ma. Dlatego wcale nie mam ochoty tam wracać, raczej myślę o tym, by moje dzieci przyjechały do Polski. W Paryżu trwa stan wyjątkowy. Pierwsza taka sytuacja od 1968 roku! Ulice pełne żołnierzy, skąpane we krwi! – to dla Francuzów abstrakcja. To już nie Paryż, to Bejrut” – mówi Petit.

W ocenie przedsiębiorcy Europa jest uśpiona, podczas gdy wyznawcy islamu są pełni agresywnych zamierzeń.

„Francuzi, ale i Europejczycy w ogóle muszą dziś być przygotowani na wojnę. Ale my nie jesteśmy na to gotowi, bo za dobrze nam się żyje. A tymczasem po przeciwnej stronie barykady stoją fanatycy, którzy nie boją się dla ojczyzny oddać życie” – mówi Petit.

DZIENNIKBALTYCKI.PL/KRESY.PL

Więcej postów