Kiedy Polacy w całym kraju odwiedzają groby swoich bliskich, Anna Wyszyńska, siostra brutalnie zamordowanego Marka S. z Bisztynka (woj. warmińsko–mazurskie), nie może tego zrobić. Ciało jej brata mordercy rozpuścili w kwasie… Kobieta nie może urządzić nawet symbolicznego pogrzebu, bo nie dostała aktu zgonu.
– Maruś przychodzi do mnie w snach i prosi po pogrzeb – płacze załamana siostra. Sytuacja jest bardzo trudna, bo mimo wysiłku śledczych, nie udało się odnaleźć ciała Marka S. Nie ma po nim śladu! A taka sytuacja nie pozwala według polskiego prawa na wydanie aktu zgonu potrzebnego do zorganizowania pochówku.
– Urzędy i prokuratura mnie zbywają w tej sprawie. Karzą czekać – dodaje pani Anna. Jej brat, Marek S., został brutalnie zabity w marcu tego roku w garbarni skór w Bisztynku. Prawdopodobnie pokłócił się ze swoim szefem, Wojciechem Z. Z tego, co udało się ustalić śledczym, ciało nieszczęśnika zabójca porąbał i spalił w wannie z kwasem. Resztki zwłok, których nie strawił kwas, wywiózł do zakładu utylizacji odpadów organicznych w Olszówce koło Bydgoszczy. Tam zostały dodane jako składnik karmy dla norek. Po tym podłoga garbarni dokładnie została wymyta kwasem siarkowym dla zatarcia śladów.
Przy zacieraniu śladów i ćwiartowaniu zwłok zabójcy pomagała jego kochanka i inny pracownik garbarni. Jak widać wszystkie czynności wykonali tak starannie, że zbrodnia stała się doskonała, bo z Marka S. nie zostało dosłownie nic. Wojciech Z. podczas kolejnych przesłuchań odwołał swoje wcześniejsze zeznania i teraz przyznaje się tylko do ćwiartowania zwłok. Utrzymuje, że Marek S. nagle zmarł, a on się wystraszył… Sprawa jest w toku, a do czasu jej wyjaśnienia siostra ofiary może jedynie modlić się o spokój jego duszy…
FAKT.PL
Zbyt trudna dla „wymiaru sprawiedliwo?ci”. Trudniejsza od kradzie?y batonika i b?dzie si? ci?gn?? „ruski rok”.
Przecie? maj? ?wiadków. Wprawdzie nie morderstwa, ale istnienia zw?ok. Wi?c nie mo?na wyda? aktu zgonu „z nieustalonych przyczyn”?
co za poje#y.
[*]