Islamiści w Syrii odcięli 12-latkowi opuszki palców, a potem go ukrzyżowali. Do brutalnego morderstwa doszło w wiosce nieopodal Aleppo. Chłopiec był synem chrześcijańskiego przywódcy duchownego, który zainicjował budowę dziewięciu kościołów w Syrii.
Rzecznik organizacji Christian Aid powiedział, że ekstremiści znęcali się nad chłopcem na oczach jego ojca. Po obcięciu opuszków palców i pobiciu 12-latka, zażądali od duchownego przejścia na islam. Tylko wtedy – jak twierdzili – dziecko zostanie uwolnione. Kiedy mężczyzna odmówił, dżihadyści dotkliwie pobili jego i dwóch innych chrześcijan. Następnie cała czwórka, na czele z chłopcem, została ukrzyżowana.
Ofiary islamistów to również ośmiu pracowników organizacji pomocowej. Wśród nich były dwie kobiety w wieku 29 i 33 lata, które przed ścięciem zgwałcono na oczach tłumu.
Od 2011 roku liczba syryjskich chrześcijan zmalała o dwie trzecie. W Iraku jeszcze w 2003 roku było ich 1,5 miliona, a obecnie jest ich niecałe 200 tysięcy.
Zdaniem Patricka Sookhdeo, założyciela organizacji Barnabas Fund, pomagającej prześladowanym chrześcijanom na całym świecie, barbarzyństwo stosowane względem chrześcijan przypomina wydarzenia sprzed tysiąca lat, kiedy takie działania były na porządku dziennym. Aktywista dodaje, że nazizm blednie przy działaniach dżihadystów, którzy – jego zdaniem – stracili jakikolwiek szacunek do drugiego człowieka.
FAKTY.INTERIA.PL