Bardzo kochamy Krystianka, traktujemy go jak brata – mówią zgodnie Karolina i Mateusz Jastrzębscy z Radomia (woj. mazowieckie). Ich rodzice chcieli adoptować chłopca, ale sąd im odmówił, twierdząc, że są zbyt biedni
O bulwersującej decyzji sądu pisaliśmy wczoraj w Fakcie. – Odwołaliśmy się od niej do sądu okręgowego. Tam sędziowie chyba mają większe serce – mówi Marzena Jastrzębska (36 l.), ciocia Krystianka. Dodaje, że mimo protestów MOPS-u sędzia zgodziła się, by Krystian spędził z nimi wakacje. – W sierpniu całą rodziną jedziemy nad morze! – cieszy się Marzena Jastrzębska.
Na wyjazd najbardziej oczywiście cieszą się dzieci. – Ja będę braciszka zabierać na spacery i na plac zabaw. Uwielbiam go i uwielbiam się nim opiekować. Jest taki grzeczny. Zaczyna coraz więcej mówić. Nazywa mnie Karo. Dla mnie to jest najprawdziwszy brat i zawsze nim będzie. Nie pozwolę, by mieszkał z obcymi – zapewnia Karolina i ociera łzę spływającą po policzku.
Z „nowym” bratem bardzo związany jest także Mateusz. – Dlaczego te panie chcą nam zabrać Krystianka? Ja tego nie rozumiem. Przecież jesteśmy zwykłą rodziną. Gdy Krystian jest u nas w domu, jest bardzo grzeczny. Bawimy się samochodami, z balkonu patrzymy na przejeżdżające auta. Krystian uwielbia tiry i każdego pokazuje paluszkiem. Czy jakbym ja poszedł do urzędu i poprosił, to te panie zgodzą się, żeby już nie zabierać Krystianka do obcych ludzi? – pyta Mateuszek.
Bezduszni urzędnicy uznali, że ciotka chłopca i jej mąż nie mogą się nim zająć, bo 4 tys. zł na rękę miesięcznie to za mało. Mieli też zastrzeżenia do warunków mieszkaniowych państwa Jastrzębskich – kompletnie irracjonalne, bo rodzina zajmuje 3-pokojowe mieszkanie! Krystian z pewnością byłby u nich szczęśliwy. Cała nadzieja w sądzie, który na wakacje jednak pozwolił. Może pozwoli też Krystiankowi dorastać wśród ludzi, którzy go naprawdę kochają.
fakt.pl