Pasza dla idiotów, czyli Kopacz na czerwonym dywanie

Staram się unikać sztampowych tematów, roztrząsanych przez tzw. “prawicę” na medialnych niwach, ale przy okazji kompromitacji Polski na arenie międzynarodowej zafundowanej nam przez panią premier, warto się pochylić nad tym przypadkiem, skłaniając się nie tyle ku postaci samej dr Ewy, ile ku tym, dla których takie sytuacje są tytułową paszą, pożywką bez której ich organizmy obejść się nie mogą.

 

 

Co to było, gdyby jakimś cudem na polskiej scenie politycznej pojawił się polityk na miarę Viktora Orbana, czy Władimira Putina, którego priorytetem byłaby Polska i który to polityk wraz ze swoją blżej nieokreślona partią wygrałby wybory, która to wygrana dałaby mu wiekszość parlamentarną?

Co to by było gdyby Polska zaczęła nagle uprawiać politykę, która pozwoliłaby odzyskać naszemu krajowi status państwa, a to państwo utworzyłaby silnym militarnie i ekonomicznie, stabilnym, nowoczesnym i dynamicznie rozwjającym się?

Co to było gdyby mieninym “prawicowcom” przyszło zakasać rękawy i zapracować na taki wizerunek państwa, a przy tym nierzadko iść do kościoła w celu wyproszenia łask od Boga dla ojczyzny.

W końcu o czym by pisał “prawicowy” bloger, czy publicysta, kiedy by się okazało, że procesy zachodzące w kraju go przerastają, albo są mało interesujące, nie dające możliwości pozyskania czytelnika, czy widza?

Tremin “postępowy prawicowiec” do tautologii nie należy, a sama polska prawica jest jakąś skostniałą formacją, skamieliną nie podlegającą żadnej ewolucji.

Prawica dzisiaj jest zbyt leniwa aby poszukać jakiejś doktryny, która pomogłaby Polsce. Prawica woli wspominać niż spojrzeć w jutro. jest niekompetentna i łatwiej jej jest postawić pomnik jakiegoś bohatera, niż opracować strategię na przyszłość, stworzyć ideę, która pozwoliłaby Polakom mieszkać w silnym i wolnym państwie, a która przede wszystkim zyskałaby aprobatę znakomitej większości społeczeństwa.

Niestety, ale wśród prawicowców idee transformowały w przekonania, co okazało się balastem nie do uciągnięcia i nie z powodu, że prawica nie posiada potencjału, ale z powodu, którym jest mentalna i intelektualna ospałość, czyli wspomniane wcześniej lenistwo.

W Polsce w najbliższym czasie prawica nie posiada najmniejszych szans na to, aby przejąć władzę, a to z powodu tego, iż nie ma ona nic do zaoferowania w zamian za dzisiejszą “demokrację” zalegającą na półkach Biedronki, czy innego Tesko – gówna znaczy się, owiniętego w błyszczący papierek, a im to gówno tańsze, tym lepsze.

Nikt nie chce zaoferować Polakom domów towarowych Harrods’a w Warszawie, bo po co?

Po co komuś usługi, czy towary z najwyższych światowych półek? Polak nie ma ambicji, aby je posiąść, ale nie ma także możliwości ich nabycia, a na końcu i tak powie, że Biedronka spełnia jego wszystkie oczekiwania.

Gdzie dzisiaj szukać ideowców, którzy skłonni by byli postawić na szalę całego siebie dla Polski, a przy tym posiadających jakąś znakomitą koncepcję na to, aby Polska nie była klientem jedynie Biedronek.

Widzi ktoś w Polsce takich ludzi?

Dzisiaj Polska już nie ma czasu na próby. Dzisiaj, aby powstrzymać proces rozbioru kraju potrzebne jest natychmiastowe działanie, ale niestety ani nie ma kto działać, ani nie ma kogo wybrać, ani też nie ma wybierających, którzy może i wybierają, ale gdzie indziej.

W świetle przedstawionych okoliczności, “prawicowiec” w kolejnym, wyborczym rozdaniu ponownie wybierze tych samych, nawet wówczas, kiedy jego głos będzie przeznaczony dla kogoś innego, bowiem jego oferta dla pozostałej części społeczeństwa jest nijaka, jeżeli nijaką można nazwać żadną.

Dzisiejszym “prawicowcom” wystarczy minimum oferowane przez obecny system. Minimum to jest swoistym paradoksem, gdyż stanowi ono maksimum niegdysiejszego stanu posiadania. Dzisiaj Pewex jest w każdej Biedronce, więc czegóż chcieć więcej?

Reasumując, to wszyscy potrzebują takich zachowań pani premier i takich rządów, których podstawą bytu jest ich kryminogenny charakter. Prawica to akceptuje i od ćwierćwiecza stawia na konia chorującego na Alzheimera.

Jinks