Pierwszy wywiad z nowym kanclerzem Niemiec. „Unia Europejska musi ograniczyć nielegalną migrację”

W samolocie z Paryża do Warszawy kanclerz Friedrich Merz udzielił wywiadu dla serwisu WELT. Polityk wyjaśnia swoje priorytety w polityce zagranicznej, mówi o francuskim parasolu nuklearnym, rozmowach z Donaldem Tuskiem nt. sytuacji migrantów na granicach oraz o tym, jakie cechy łączą go z Donaldem Trumpem. Przy okazji dodał, że wspólna gra w golfa z prezydentem USA to nie byłby dobry pomysł.

Pierwszego dnia urzędowania na stanowisku kanclerza federalnego Friedrich Merz (CDU) udał się za granicę: po wizycie u prezydenta Francji Emmanuela Macrona w Paryżu, poleciał do Warszawy, aby po południu spotkać się z premierem Polski Donaldem Tuskiem. W samolocie udzielił ekskluzywnego wywiadu telewizyjnego dla WELT.

Kanclerz Niemiec w rozmowie poruszył wiele istotnych, bieżących wątków, takich jak taryfy Donalda Trumpa i ich wpływ na Europę czy wojna w Ukrainie. — Jesteśmy daleko od zawieszenia broni i jeszcze dalej od porozumienia pokojowego — przyznał Merz.

Pierwszy wywiad z nowym kanclerzem Niemiec

WELT: Witamy w specjalnym wydaniu historycznego programu WELT. Ponieważ jest to nie tylko pierwszy wywiad nowego kanclerza podczas jego pierwszej podróży zagranicznej, ale także pierwszy talk-show WELT ponad chmurami. Panie Kanclerzu, bardzo się cieszę, że znalazł Pan czas na tę dyskusję.

Friedrich Merz: Dziękuję bardzo, panie Burgard. Lubię to robić.

WELT: To Pana pierwszy dzień na stanowisku kanclerza i jednocześnie pierwszy lot samolotem rządowym w roli kanclerza. Co to za uczucie?

Merz: Pokazuje to, jakie mamy możliwości korzystania z takich możliwości transportowych, ale pokazuje również, jak ważne jest to, że je mamy. Ponieważ dzisiaj wybieram się w dwie podróże, jedną do Paryża i jedną do Warszawy. Dla mnie było to również ważne z symbolicznego punktu widzenia – nie tylko po to, aby pokazać naszym francuskim przyjaciołom i sąsiadom: chcemy z wami ściśle współpracować. Ale także wysłać tego samego dnia wiadomość do Warszawy: Dokładnie to samo dotyczy Polski.

WELT: Sam jesteś pilotem i masz licencję. Gdyby pilot samolotu rządowego zemdlał teraz, czy mógłbyś przejąć kontrolę nad kokpitem?

Merz: Nie, nie mógłbym. To zupełnie inny samolot, zupełnie inny wymiar. Jeśli zajdzie taka potrzeba, być może uda mi się wylądować, ale mam nadzieję, że nie znajdziemy się w takiej sytuacji. Mamy tutaj tak dobre załogi, że nie będę się wdawał w takie dyskusje.

WELT: Wspomniałeś o wizycie u prezydenta Francji. Poruszono cały szereg tematów. Powiedziałeś, że chcesz otworzyć nowy rozdział w stosunkach francusko-niemieckich . Ale miało to znaczenie nie tylko symboliczne: zapowiedziano całą serię wspólnych inicjatyw. Jakie są trzy najważniejsze priorytety, jeśli chodzi o przetwarzanie?

Merz: Najważniejszym priorytetem pozostaje jak najszybszy wkład Europy w zakończenie wojny na Ukrainie. To jest największe wyzwanie, przed którym stoi obecnie Europa: ta straszna wojna trwa już ponad trzy lata. Ale nie tylko znajdujemy się w kryzysie i stajemy w obliczu wojny – stoimy także w obliczu wielkich szans. Jedną z największych szans jest to, że możemy wspólnie pracować nad wzmocnieniem konkurencyjności europejskiego przemysłu.

Podobnie jak Niemcy, Francja jest dużym krajem przemysłowym. Potrzebujemy przemysłu wytwórczego w obu krajach. Jesteśmy dużymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej. Chcemy wspólnie działać w Europie na rzecz systematycznego ograniczania nadmiernej biurokracji europejskiej. Trzecią ważną kwestią są oczywiście zdolności obronne NATO, biorąc pod uwagę zmiany, jakie obserwujemy obecnie w stosunkach transatlantyckich, także w Waszyngtonie. Europa musi stać się o wiele bardziej niezależna. Rozmawiałem już na ten temat kilkakrotnie z Emmanuelem Macronem. Dzisiaj po raz pierwszy obejmuję nową funkcję.

Friedrich Merz, kanclerz Niemiec, o francuskim parasolu nuklearnym

WELT: Czy obejmuje to również udział Niemiec we francuskim parasolu nuklearnym?

Merz: Francja od wielu lat, jeśli nie od dziesięcioleci, proponuje Niemcom rozmowy na ten temat. Już w latach 60. Charles de Gaulle złożył ofertę wykonania tego zadania. Podjąłem ten pomysł i powiedziałem: „tak, możemy o tym porozmawiać”. Wiedząc, że na dłuższą metę nie będziemy w stanie sami zastąpić parasola nuklearnego, ochrony nuklearnej Stanów Zjednoczonych Ameryki w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, w Europie. Francja jednak zaproponowała, że ​​przynajmniej o tym porozmawia. Przyjmuję taką ofertę.

WELT: Następnym przystankiem w Twojej podróży będzie Polska. Jest to także ważny kraj sąsiadujący i partnerski – z jednej strony w kwestii wsparcia Ukrainy, ale także w kwestii migracji. Minister spraw wewnętrznych Dobrindt przedstawił dziś fakty na zewnętrznych granicach Niemiec. Natychmiast wydał rozkaz, aby uniemożliwić wszystkim migrantom nielegalne wjazdy do kraju, nawet jeśli ubiegają się o azyl. Polecił policji federalnej drastycznie zaostrzyć kontrole graniczne i zwiększyć liczbę odmów wjazdów. Czy zostało to uzgodnione z Polską?

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz: Unia Europejska musi ograniczyć nielegalną migrację

Merz: Rozmawiałem na ten temat z premierem Polski Donaldem Tuskiem w weekend. Rozmawiałem o tym również z Emmanuelem Macronem. Zgadzamy się, że Unia Europejska musi teraz wspólnie podjąć dalsze wysiłki na rzecz ograniczenia nielegalnej migracji do Europy. Wiemy, że kontrole na granicach wewnętrznych mogą być tylko rozwiązaniem tymczasowym. Będą one jednak konieczne tak długo, jak długo w Unii Europejskiej będziemy mieć do czynienia z tak wysokim poziomem nielegalnej migracji. Niemcy to kraj położony w centrum Europy, który jest jednym z krajów najbardziej dotkniętych tą sytuacją. Opowiedziałem o tym również moim rozmówcom zarówno w Polsce, jak i we Francji. Zgadzamy się, że musimy podjąć wspólne inicjatywy europejskie i wesprzeć te już istniejące, aby móc rozwiązać ten problem na szczeblu europejskim.

WELT: W czwartek po raz pierwszy porozmawia pan przez telefon z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Amerykanie są mistrzami small talku i zazwyczaj zaczynają od poszukiwania wspólnego języka. Co masz wspólnego z Donaldem Trumpem?

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz: możemy mieć wspólne cechy z Donaldem Trumpem

Merz: Porozmawiamy przez telefon w czwartek, w dniu, w którym przypada 80. rocznica zakończenia II wojny światowej. W tym dniu chciałbym zwrócić się do zachodnich aliantów, którzy wyzwolili Niemcy spod narodowego socjalizmu, i w tę rocznicę, w ten pamiętny dzień, po prostu raz jeszcze podziękować im za ich wysiłki, za które zapłacili życiem wielu żołnierzy. Donald Trump i ja możemy mieć nawet pewne wspólne cechy. Oboje przez długi czas pracowaliśmy w sektorze prywatnym. Po raz drugi oboje podjęliśmy się odpowiedzialności politycznej. To jest miejsce, gdzie zacznę. Ale z pewnością będzie to wiązało się z jego własnymi problemami. Jestem podekscytowany.

WELT: Wspomniałeś o tym przed chwilą: pracowałeś w sektorze prywatnym, nawet dla amerykańskiej firmy. Trump uważa się za osobę potrafiącą zawierać transakcje. W tej chwili myśli on nie tyle w kategoriach transatlantyckich, co raczej w kategoriach transakcyjnych. Co możesz i co chcesz mu zaoferować, aby odwieść go od ceł, które wyrządzają ogromne szkody niemieckiej gospodarce?

Merz: W Europie panuje powszechne przekonanie, że cła w rzeczywistości szkodzą wszystkim zainteresowanym i nie przynoszą korzyści nikomu. Nasze doświadczenia w Europie, gdzie granice były otwarte, a handel wolny, pokazują, że ostatecznie przynosi to korzyści wszystkim. Relacje między gospodarkami nie są grą o sumie zerowej. Jeżeli warunki są dobre, korzyści mogą odnieść wszyscy. I spróbuję mu to wyjaśnić. Rozumiem, że Ameryka narzeka na wysoki deficyt handlowy. Natomiast w Europie zawsze było im wygodnie w ogóle nie uwzględniać usług. Oczywiście korzystamy także z amerykańskich usług eksportowanych do Europy. Spróbuję mu wytłumaczyć, że chcielibyśmy ułatwić handel, a nie go utrudnić.

WELT: Czy dążycie do zawarcia nowej umowy o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi, czegoś w rodzaju TTIP 2.0?

Merz: Dziś sprawy na pewno nie pójdą w tym samym kierunku, w jakim poszły wówczas. TTIP (Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji – przyp. red.) miało wówczas rację. Szkoda, że ​​się nie udało. Nie będziemy już mogli go ponownie wydać w taki sposób, w jaki zrobiliśmy to wtedy. Chętnie jednak zasugeruję mu, abyśmy przynajmniej osiągnęli porozumienie między Europą a Ameryką w kwestii taryf, a być może nawet osiągnęli porozumienie w kwestii norm technologicznych, ułatwiając w ten sposób wzajemne uznawanie norm technicznych. Musimy dojść tutaj do porozumień i ustaleń.

Ważne jest, aby strona amerykańska zrozumiała, że ​​polityka handlowa nie jest już sprawą poszczególnych państw członkowskich. Rząd niemiecki nie będzie w stanie zawrzeć umowy handlowej w Ameryce. Odpowiedzialność ta leży wyłącznie w gestii Unii Europejskiej. Rząd amerykański musi być przygotowany na to, że partnerem w tych kwestiach nie będzie żadne pojedyncze państwo członkowskie, ani Niemcy, ani Francja. To my wszyscy, Europejczycy z 27 (krajów UE, przyp. red.).

WELT: Niektórzy amerykańscy urzędnicy rządowi skrytykowali Federalny Urząd Ochrony Konstytucji za zaklasyfikowanie AfD jako partii zdecydowanie prawicowo-ekstremistycznej . Następnie powiedziałeś, że poprosisz ich, aby nie mieszali się do polityki krajowej. Czy uważasz, że w kontaktach z Trumpem i jego ludźmi należy czasem zająć jasne stanowisko i wyznaczyć granice?

Merz: Zawsze będę powtarzał przedstawicielom rządu amerykańskiego, gdziekolwiek ich spotkam: w ostatnich latach nie braliśmy udziału w amerykańskiej kampanii wyborczej, przynajmniej w dużej mierze, i z pewnością dotyczy to mnie osobiście. Nie opowiedzieliśmy się jednostronnie po żadnej ze stron żadnego z kandydatów. Jesteśmy funkcjonującymi demokracjami. Jesteśmy różni, ale jesteśmy demokracjami.

Uważam, że rząd amerykański musi zaakceptować sposób, w jaki traktujemy nasze instytucje demokratyczne, sposób, w jaki traktujemy partie, które na przykład służby wywiadowcze klasyfikują jako ekstremistyczne, w tym przypadku jako ekstremistyczne prawicowe. Amerykanie prawdopodobnie również sprzeciwiliby się naszej ingerencji w amerykańską politykę wewnętrzną. To nasza sprawa. To my decydujemy, a nie rząd amerykański.

WELT: Powiedziałeś na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Macronem: Trump ma nasze pełne poparcie, jeśli chodzi o położenie kresu zabójstwom na Ukrainie. Niemcy i Francja są gotowe uczestniczyć w monitorowaniu pokoju i zapewnić Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa. Czy to oznacza konkretnie, że wyślecie niemieckich żołnierzy również na Ukrainę?

Kanclerz Niemiec o wojnie w Ukrainie: jesteśmy daleko od zawieszenia broni i jeszcze dalej od porozumienia pokojowego

Merz: To pytanie w tej chwili nie istnieje. Jesteśmy daleko od zawieszenia broni i jeszcze dalej od porozumienia pokojowego. Po pierwsze, w przyszły weekend nastąpi zawieszenie broni, tak jak ogłosiło rosyjskie kierownictwo. Mam nadzieję, że uda się to przedłużyć na okres dłuższy niż weekend. Ale to leży wyłącznie w rękach rządu rosyjskiego. Amerykanie są tutaj bardzo aktywni. Popieramy to. A potem trzeba obserwować, jak ten proces się rozwija. Ważne jest, żeby zabójstwa na Ukrainie ustały. A co z tego wyniknie, to będzie coś, co my w Europie będziemy musieli omówić z Ukrainą, ale oczywiście także z rządem amerykańskim.

WELT: Powiedział pan, że kwestia niemieckich żołnierzy na Ukrainie nie istnieje. Ale jak inaczej można zdefiniować gwarancje bezpieczeństwa i monitorowanie ewentualnego pokoju?

Merz: Oczywiście moglibyśmy nadal udzielać silnego wsparcia armii ukraińskiej, mocno ją wyposażając, korzystając z pomocy amerykańskiej, w ramach wspólnego europejskiego wysiłku. Istnieje cały szereg sposobów, aby zagwarantować, że takie porozumienie o zawieszeniu broni będzie przestrzegane i że późniejsze porozumienie pokojowe będzie faktycznie przestrzegane.

Friedrich Merz: gra w golfem z Donaldem Trumpem? To nie jest dobry pomysł

WELT: W czwartek będzie pan rozmawiał przez telefon z Donaldem Trumpem. Prawdopodobnie wkrótce też go spotkasz. Oboje gracie w golfa. Czy dobrym pomysłem byłoby zaproszenie go na rundę golfa, żeby się do siebie zbliżyć?

Merz: Nie wiem jeszcze, czy to dobry pomysł. Ważne jest, abyśmy ze sobą rozmawiali. W tym roku czekają nas jeszcze ważne spotkania międzynarodowe, na których i tak się spotkamy: szczyt G7 i szczyt NATO. Chciałabym, żebyśmy się wcześniej spotkali, poznali się osobiście, a potem poszukali jak najwięcej wspólnych cech i wspólnie je wykorzystali.

WELT: Panie Kanclerzu, dziękuję bardzo za wywiad. Po tym wracamy z rządowego samolotu, niemieckiego „Air Force One”, do redakcji telewizji Welt w Berlinie.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*