Niemcy muszą inwestować w armię. Tylko jak to sfinansować?

niezależny dziennik polityczny

Bundeswehra potrzebuje znacznie więcej pieniędzy niż dotychczas. Czy zwiększenie zadłużenia jest nieuniknione?

Eksperci wojskowi ostrzegają, że Niemcy w przypadku ataku będą w stanie bronić się tylko przez kilka dni. Dekady oszczędności odcisnęły swoje piętno na Bundeswehrze. Nic więc dziwnego, że budżet obronny stał się tematem kampanii wyborczej. Ile pieniędzy potrzeba na utrzymanie dobrze wyposażonej armii? I skąd powinny one pochodzić w obliczu niedoboru miliardów euro w budżecie?

Kanclerz Olaf Scholz uważa za swoją zasługę to, że Bundeswehra powoli wraca na właściwe tory. Natychmiast po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. zapewnił armii dodatkowe 100 miliardów euro, ze specjalnego funduszu finansowanego długiem.

SPD nie chce cięć socjalnych

– Odkąd socjaldemokrata ponownie został ministrem obrony, a kolejny socjaldemokrata kanclerzem, Bundeswehra znów ma się lepiej – mówił Scholz do swoich przeciwników politycznych w Bundestagu na początku grudnia. Jako kandydat na kanclerza Scholz ponownie prowadzi swoją partię do przyspieszonych wyborów po tym, jak jego koalicyjny rząd socjaldemokratów, Zielonych i FDP upadł, częściowo z powodu sporu o finanse publiczne.

Według Scholza specjalny fundusz na Bundeswehre był „dużą rzeczą”. I jest to kierunek, który chce kontynuować: Właśnie obiecał dalsze inwestycje w wojsko. Ponieważ inne partie również to robią, stawia on własny akcent: nie odbędzie się to kosztem świadczeń socjalnych.

Scholz zapowiedział, że nigdy nie postawi ludzi przed wyborem „albo dajemy pieniądze na Bundeswehrę, albo mamy bezpieczne emerytury”. Aby sfinansować wszystkie wydatki, kandydat SPD proponuje reformę hamulca zadłużenia, który jest zapisany w konstytucji. Ogranicza on zdolność rządu do zaciągania nowych pożyczek.

Ile pieniędzy będzie potrzebować Bundeswehra w nadchodzących latach? W 2024 r. regularny budżet obronny wynosił nieco poniżej 52 mld euro. Do tego dochodziło około 20 miliardów euro z funduszu specjalnego. Niemiecki rząd dodał do tych dwóch pozycji także dalsze wydatki, takie jak pomoc wojskowa dla Ukrainy. W sumie, Niemcy ostatecznie zgłosiły do NATO wydatki na obronność w wysokości 90,6 mld euro; osiągając tym samym ważny cel, czyli dwa procent produktu krajowego brutto (PKB). W poprzednich latach Niemcy regularnie nie osiągały tego celu.

Fundusz specjalny wyczerpie się za dwa lata

Olaf Scholz lubi podkreślać, że w czasie jego kanclerstwa Niemcy w końcu dołączyły do klubu „płatników dwóch procent”. Jednak prawdopodobnie trudno będzie utrzymać ten poziom, gdy jednorazowa specjalna pula 100 miliardów euro zostanie zużyta.

Według ministra obrony Borisa Pistoriusa w bieżącym roku zakontraktowane zostaną wszystkie środki ze specjalnego funduszu. Pieniądze zostaną wydane najpóźniej do końca 2027 r. na myśliwce F-35A, śmigłowce bojowe, bojowe wozy piechoty, morskie samoloty rozpoznawcze, fregaty i systemy obrony przeciwrakietowej Patriot, czyli liczne drogie systemy uzbrojenia.

Zapotrzebowanie jest wysokie, zwłaszcza że Bundeswehra przekazała Ukrainie sporo sprzętu. Pistorius chce wykorzystać zamówioną broń, aby Bundeswehra ponownie „nadawała się do wojny” – a tym samym uniemożliwić Rosji atak na terytorium sojuszu NATO.

Czy będzie 80 miliardów w budżecie obronnym?

To, co stanie się po wyczerpaniu specjalnego funduszu, pozostaje niejasne przed przedterminowymi wyborami federalnymi, które odbędą się 23 lutego. Ze względu na rozpad rządu budżet na 2025 r. jeszcze nie został przyjęty. Na Bundeswehrę przeznaczono 53,25 mld euro, czyli o około 1,2 mld euro więcej niż w 2024 r. Pistorius domagał się znacznie więcej, ale nie był w stanie przeforsować swojego stanowiska w rządzie. Aby nadal osiągać dwuprocentowy cel w perspektywie średnioterminowej, Bundeswehra potrzebowałaby rocznie od 28 do 30 miliardów euro więcej.

Kandydat CDU na kanclerza Friedrich Merz twierdzi, że Bundeswehra powinna otrzymać te pieniądze. W przyszłości „co najmniej 80 miliardów euro rocznie” będzie potrzebne na Bundeswehrę, jak podkreślił Merz w grudniu w Federalnej Akademii Polityki Bezpieczeństwa w Berlinie. – Będziemy musieli zamknąć tę deltę najpóźniej do 2027 roku. Będzie to ogromne przedsięwzięcie i nie będzie możliwe bez nowych priorytetów w budżecie.

CDU chce przetasować budżet

Dla Merza nie oznacza to jednak sfinansowania potrzeb z nowego długu. „Trzymamy się hamulca zadłużenia zawartego w Ustawie Zasadniczej” – głosi program wyborczy konserwatywnych partii CDU i CSU. Zamiast tego Merz proponuje restrukturyzację budżetu na korzyść Bundeswehry: „Powinno to być możliwe przy budżecie państwa wynoszącym znacznie ponad 1000 miliardów euro”.

Co więcej chadecy rozumieją „dwuprocentowy cel NATO jako dolną, a nie górną granicę”, jak oświadczył Merz. Mało kto w Niemczech podziela pogląd prezydenta USA Donalda Trumpa, że każdy członek NATO musi wydawać pięć procent swojej produkcji gospodarczej na obronność. Ale w tej krótkiej kampanii wyborczej, w której Bundeswehra odgrywa większą rolę niż zwykle, politycy praktycznie prześcigają się w nawoływaniach do zwiększenia wydatków na obronność.

Minister gospodarki Robert Habeck, kandydat Zielonych na kanclerza, uważa, że w ciągu najbliższych kilku lat konieczne jest przeznaczenie około trzech i pół procenta PKB na obronność. Jednak zgodnie z programem wyborczym Zielonych, nie może to być finansowane z bieżącego budżetu, ale „w perspektywie średnioterminowej również poprzez zaciąganie wyższych pożyczek”.

Kolejny fundusz specjalny?

Coraz częściej dyskutowany jest również drugi specjalny fundusz dla Bundeswehry. Minister obrony nie należy do zwolenników tego pomysłu. – Byłoby dla mnie ważne, aby nie robić tego ponownie w formie specjalnego funduszu, ponieważ specjalny fundusz nigdy nie odzwierciedli rosnących kosztów operacyjnych nowych zamówień – podkreśla Pistorius. Innymi słowy, koszty paliwa, części zamiennych, konserwacji i personelu, które regularnie pociąga za sobą zakup nowych systemów uzbrojenia.

Podczas zimnej wojny wydawanie stosunkowo dużych sum pieniędzy na obronność było dla Republiki Federalnej oczywistością. Średnio trzy procent produktu krajowego brutto szło na czołgi, myśliwce i gęstą sieć koszar.

W 1963 roku wydatki na obronność wyniosły 4,9% produktu krajowego brutto. Biorąc pod uwagę obecną sytuację budżetową, takie liczby wydają się nieosiągalne. Ale jedno jest pewne: niezależnie od tego, kto wygra wybory, finansowanie Bundeswehry będzie jednym z punktów spornych w negocjacjach koalicyjnych.

Źródło: dw.com

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*