Wybrakowana defilada Wojska Polskiego. Nie będzie wielu ważnych maszyn

15 sierpnia odbędzie się w Warszawie parada z okazji Święta Wojska Polskiego. Przez miasto przejedzie większość tego, co jest na stanie sił zbrojnych – na kołach i gąsienicach. Skromny będzie za to komponent lotniczy. Zabraknie wielu maszyn, które na co dzień są wykorzystywane przez Siły Zbrojne RP.

Parada wojskowa to stały punkt obchodów Święta Wojska Polskiego. W tym roku szczególnie rozbudowany będzie komponent lądowy. Mieszkańcy stolicy i widzowie przed telewizorami zobaczą większość dostępnych obecnie w Wojsku Polskim pojazdów gąsienicowych i kołowych.

Na niebie nie będzie już jednak tak efektownie. Ubiegłoroczna defilada była bardzo okazała. W powietrzu przeleciało niemal 100 statków powietrznych. W tym roku, jak udało się ustalić WNP.PL, będzie o wiele skromniej. Jak mówią rozmówcy portalu, w powietrzu zobaczymy „od 8 do 16” statków powietrznych. To ogromna różnica w stosunku do tego, co było w 2023 r. Co dokładnie zobaczą widzowie?

Mały komponent lotniczy. Część samolotów uziemiona, część… za stara?

Nad stolicą przelecieć mają m.in. F-35 i Boeing AH-64 Apache. To maszyny, które dopiero wejdą w przyszłości na wyposażenie Wojska Polskiego, więc na defiladzie póki co będziemy musieli zadowolić się wsparciem Amerykanów.

W powietrze wzbiją się także samoloty wielozadaniowe F-16. Ma być ich minimum osiem: sześć w kluczu i dwie maszyny asystujące F-35. Nie zobaczymy za to dożywających ostatnich chwil w Siłach Powietrznych RP samolotów szturmowych Su-22 ani myśliwców MiG-29. Nie będzie również najnowszych nabytków Wojska Polskiego: szkolno-bojowych FA-50 i rozpoznawczych Saabów 340 AEW&C. Wynika to, jak mówią nasi rozmówcy, z intensywnych szkoleń załóg. Najprawdopodobniej nie zobaczymy także transportowych samolotów CASA i Hercules oraz maszyn do transportu VIP-ów, odrzutowych, pasażerskich Boeingów 737 ani mniejszych Gulsfstreamów.

Wciąż uziemione po katastrofie z 12 lipca pozostają samoloty szkolne M-246 Master, noszące w Wojsku Polskim nazwę „Bielik”. Zawiodą się również ci, którzy liczą na śmigłowce Mi-8/17 – będzie tylko jeden, należący do Wojsk Specjalnych, w towarzystwie śmigłowca Black Hawk. W powietrzu zobaczymy za to PZL-M28 Bryza i samoloty szkolne Orlik.

Lepiej (odrobinę) na kołach i gąsienicach. Będą Himarsy i nowe czołgi

Nieco lepiej zaprezentuje się komponent Wojsk Lądowych. Przez Warszawę przedefiluje to, co w armii faktycznie najnowsze: czołgi K2 i Abramsy oraz Leopardy. Do tego armatohaubice Krab i kupione w Korei ich odpowiedniki K9 oraz wyrzutnie artylerii rakietowej K239 Chunmoo i amerykańskie wyrzutnie HIMARS. Nie zobaczymy za to polskich czołgów PT-91 Twardy oraz – prawdopodobnie – leciwych T-72, których dużą część przekazaliśmy walczącej Ukrainie.

W paradzie pojadą za to ciężkie bojowe wozy piechoty Borsuk, pojazdy minowania narzutowego Baobab, oraz systemy przeciwlotnicze: Pilica i Narew.

Oprócz tego pojawi się wszystko, co widzieliśmy w poprzednich „edycjach”: wyrzutnie rakietowe Langusta, Rosomaki i dużo pomniejszego sprzętu. Z oczywistych względów nie przybędą do Warszawy jednostki Marynarki Wojennej.

Więcej postów