Żołnierz brytyjskiej armii trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami po tym, jak zaatakowano go nożem w pobliżu jego miejsca zamieszkania. Napastnikowi nie przeszkadzał mundur wojskowego. Wielokrotnie miał dźgać swoją ofiarę, nawet po twarzy. Policja nie wyklucza podłoża terrorystycznego.
Według angielskich mediów, wszystko stało się w pobliżu koszar Brompton, pomiędzy ulicami Chatham i Gillingham w hrabstwie Kent. Napastnik miał być uzbrojony w dwa noże.
Według „The Sun” napastnik wielokrotnie dźgał żołnierza po ciele. W chwili ataku miał na sobie maskę narciarską i kurtkę bomberkę NASA, co może świadczyć o tym, że planował napad.
Kobieta, która prawdopodobnie była żoną ofiary, wybiegła na zewnątrz i próbowała zatrzymać nożownika, próbując odciągnąć go od żołnierza. Ranny mężczyzna wstał i ruszył w kierunku domu, jednak napastnikowi udało się go dogonić i atakować po raz drugi – donosi „The Mirror”.
Rzecznik brytyjskiej armii zapowiedział zapowiedział współpracę z miejscową policję, by dokładnie wyjaśnić, dlaczego zaatakowano żołnierza.
Z przykrością potwierdzamy, że żołnierz odniósł poważne obrażenia w ataku w Chatham w hrabstwie Kent. Nasze myśli są z żołnierzem i jego rodziną i prosimy o uszanowanie ich prywatności w tym trudnym czasie – cytuje „The Mirror” rzecznika armii.
Świadkowie opisali, że słyszeli „przerażający krzyk” podczas ataku – jeden z nich twierdził, że „nożownik przesunął palcem po ostrzu i oblizał je na ich oczach”. Zszokowany świadek powiedział, że nożownik zeskoczył z motoroweru i pobiegł w kierunku żołnierza, który ma około 40 lat. 24-letni mężczyzna został aresztowany pod zarzutem usiłowania zabójstwa.
Atak nożownika w Anglii. Ranny żołnierz
Świadkowie opisywali, że mężczyzna miał nawet poranioną twarz. Od razu został zabrany do szpitala, jego stan oceniono jako poważny.
Krew była wszędzie, próbowałem uciskać jego rany, do przyjazdu policji. Kiedy żona ofiary wyszła i zaczęła próbować odciągnąć napastnika, ten nawet nie próbował jej skrzywdzić – opisywał świadek w rozmowie z „The Sun”.
Dziennik powołując się na informacje śledczych, nie wyklucza podłoża terrorystycznego. Żołnierze zgromadzeni w koszarach otrzymali zakaz opuszczania wojskowego terenu bez pozwolenia. Dopiero po kilkudziesięciu minutach mogli wrócić do domów. Portal „The Sun” przypomina, że do ataku doszło 11 lat po okrutnej śmierci żołnierza Lee Rigby, zamordowanego przez islamskich terrorystów.
Źródło: o2.pl