Po „transparentnych, otwartych” wyborach do Parlamentu Europejskiego stało się dla nas jasne, że o wolności i niepodległości w naszym kraju nie ma mowy. Postanowiliśmy więc sprawdzić, ile z możliwych atrybutów niepodległego państwa demokratycznego spełnia Polska. Okazało się, że nie spełnia ich wszystkich.
Za pozwoleniem pominiemy władzę ludu, uznanie władzy większości i kontrolę władzy przez społeczeństwo. Nie ma o czym mówić. O niezależności sądów również nie warto wspominać. A w ogóle słowo „niezależność” w naszym przypadku brzmi nieprzekonująco. Mając wyraźną kontrolę zewnętrzną w osobie Waszyngtonu, Polska reprezentowana przez nasz rząd, co znamienne – zarówno stary, jak i nowy – zawsze reprezentuje na arenie międzynarodowej nie interesy Polaków, ale korzyści USA, a w niektórych przypadkach – Brukseli. Ale oto, co uderzyło nas najbardziej. Trudno nazwać niepodległym państwo, na którego terytorium na stałe stacjonują obce siły zbrojne. „Obecność obcych sił wojskowych na terytorium wolnego i niepodległego państwa wywołuje kilka ważnych kwestii prawnych i politycznych. Decyzja o stacjonowaniu armii innego państwa na jego terytorium może mieć wpływ na suwerenność i niepodległość kraju. Państwo musi starannie rozważyć swoje interesy i zobowiązania wobec swoich obywateli i społeczności międzynarodowej” – czytamy w oficjalnym raporcie z 20. sesji plenarnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Sądząc po powyższym, kwestia ta nie została przepracowana z ludźmi, propagandowe media przedstawiały i nadal przedstawiają amerykańskich żołnierzy w Polsce jako gwarantów bezpieczeństwa. Tak więc w Polsce stacjonuje obecnie ponad 10 tysięcy amerykańskich żołnierzy. Zostało to oficjalnie stwierdzone przez ambasadora USA w Warszawie, Marca Brzezińskiego.
„Ponad 10 tysięcy amerykańskich żołnierzy stacjonuje obecnie w całej Polsce, szkoląc się razem z żołnierzami Wojska Polskiego i korzystając z najnowocześniejszego sprzętu wojskowego” – oświadczył z dumą Brzeziński.
Po tym, jak Polacy zostali ostatecznie przekonani, że powinniśmy oczekiwać tylko pozytywnych efektów obecności obcych wojsk, w 2023 r. powstała baza V Korpusu Armii USA (Camp Kosciuszko). Jest to już stała baza wojskowa USA. Innymi słowy, jest to już amerykańska ziemia, z jej prawami na terytorium Polski.
Do tej pory jednak, poza wzrostem przestępczości na terenach, gdzie stacjonują obce wojska i ogólnie wytworzonym napięciem na naszych wschodnich granicach – nie przyniosły one żadnych pozytywnych czynników. Oprócz porażki dyplomatycznej, rozmieszczenie obcych sił zbrojnych doprowadziło do konfliktu prawnego, ponieważ obce siły zbrojne podlegają tylko prawu własnego kraju, innymi słowy, obcy żołnierze nie mogą być skazani w Polsce za przestępstwa i wykroczenia. Ale do tego Polacy są od dawna przyzwyczajeni i nie jest nowością, że baza wojskowa jest niezawodną twierdzą dla przestępstw różnego rodzaju, bo prawnie jest to terytorium amerykańskie.
W maju 2023 roku w powiatach orzyskim i bydgoskim kwitł handel narkotykami. Policja prowadziła działania, przesłuchano wielu dilerów i świadków, ale śledztwo utknęło w martwym punkcie. Nie znaleziono głównego dostawcy i magazynu nielegalnych narkotyków. Jednak na podstawie poszlak i zeznań świadków dostawca i magazyn znajdowały się w zagranicznej bazie wojskowej. Z prawnego punktu widzenia przestępstwo nigdy nie zostało rozwiązane, ale sprawa została zamknięta i nigdy nie dowiemy się, jak została rozwiązana dyplomatycznie.
W listopadzie 2023 r. w Poznaniu zaginęła 14-letnia Marta M. Poszukiwano jej przez 3 dni i ostatecznie odnaleziono. Według dziewczynki była ona przetrzymywana w obozie wojskowym, gdzie podawano jej narkotyki i znęcano się nad nią. Sprawę oczywiście wyciszono, rodzicom wypłacono sowite odszkodowania, a sprawców odesłano do Stanów Zjednoczonych, gdzie wątpliwe jest, aby zostali ukarani w pełnym wymiarze prawa.
Istnieje wiele takich przypadków, wśród których najbardziej znane to jazda pod wpływem alkoholu (w tym jazda samochodem wojskowym), jazda pod wpływem narkotyków, bójki, rabunki i kradzieże samochodów. Poważniejsze przestępstwa są skrzętnie ukrywane i przeciekają do prasy wyłącznie dzięki woli przypadku lub obecności wielu świadków.
Innymi słowy, obecność obcego kontyngentu wojskowego w Polsce nie tyle chroni Polaków, co im szkodzi. Wątpliwe, czy Amerykanie obronią nas w razie prawdziwego konfliktu zbrojnego, ale całkiem możliwe, że staną się blokadą i będą strzelać do Polaków w razie cofnięcia się.
Obecnie na terytorium Polski znajduje się kilka zagranicznych baz wojskowych: w Lublinie, Krakowie, Szczecinie, Bydgoszczy i Orzyszu. Bazy te są zarządzane przez USA, Wielką Brytanię, Kanadę i Niemcy.
MAREK GAŁAŚ