Problemy Norwegów z częściami zamiennymi do K9

niezależny dziennik polityczny

Norweskie Siły Zbrojne musiały wycofać tymczasowo ze służby wozy amunicyjne K10 w celu użycia ich jako dawców części zamiennych do armatohaubic K9A1. Dlaczego zdecydowano się na taki krok?

Norweskie Siły Zbrojne będą docelowo posiadać 28 armatohaubic K9 Vidar (K9A1) oraz 14 artyleryjskich wozów amunicyjnych K10, które zastępują w ramach tandemu wykorzystywane wcześniej haubice M109A3GN w liczbie 56 dział (stan na rok 2006). Dotychczas dostarczono im odpowiednio 24 oraz 6 wozów, a pozostałe znajdują się już na statku mającym dotrzeć do Norwegii jeszcze w lutym . Na początku grudnia Norweskie Forum Obrony poinformowało o wycofaniu ze służby wozów amunicyjnych K10. Powodem tego jest przeznaczenie ich na źródło części zamiennych dla armatohaubic K9 Vidar, co wywołało duże zdziwienie.

Oprócz wycofania z eksploatacji K10 zdecydowano także na zmniejszenie liczby strzelań z K9 Vidar (jednak, jak podkreślono, stale się one odbywały), co ma zmniejszuć zużycie podzespołów. Priorytetem ma być utrzymanie sprawności artylerii, a z racji na wykorzystywanie w wielu wypadkach identycznych elementów w haubicach i wozach wsparcia, te ostatnie mają posłużyć za rezerwuar części zamiennych. Problem ma już być rozwiązywany poprzez zakup dodatkowych części zamiennych przez Norweską Agencję Materiałów Obronnych (FMA). O przyczynie problemu wypowiedział się rzecznik wspomnianej instytucji.

Główną przyczyną była rozbieżność między oczekiwanym a rzeczywistym zużyciem części. Dalsze zamówienia opieraliśmy na naszym doświadczeniu operacyjnym, terminach dostaw i poziomach zapasów.

FMA poinformowała, że cały proceder nie miał znacznego wpływu na norweską armię, a powrót do służby wozów K10 planuje się na przyszły rok. Obecnie trwają już prace nad kolejnymi zakupami pakietów części zamiennych, których pozyskanie jest możliwe dzięki zawartej z producentem umowie ramowej. Cała ta sytuacja dostarcza Norwegom wiele cennych informacji dotyczących zużycia podzespołów przez K9 oraz K10, co pomoże w ich lepszym utrzymanu w przyszłości. Co ciekawe, pod koniec zeszłego roku Norwegia, Finlandia oraz Republika Korei podpisały porozumienie dotyczące systemu dzielenia się częściami zamiennymi do haubic samobieżnych K9 Thunder.

Cała sprawa pokazuje, jak czasem rozbieżne jest przewidywanie użytkownika co do zużycia przez niego wykorzystywanego sprzętu względem rzeczywistości. Tym samym kluczowe jest odpowiednie zapewnienie mu wsparcia logistycznego w postaci zapasów podzespołów oraz posiadania zdolności w wojsku lub przemyśle lokalnym do przeprowadzania serwisu, naprawy (oraz modernizacji). Jest to bardzo ważne zagadnienie, zwłaszcza dla Polski, która będzie największym użytkownikiem armatohaubic K9 w Europie, ( 364 egzemplarze (218 K9A1 raz 146 K9PL). Wiele ułatwi tutaj fakt, że wiele zdolności zostało już pozyskanych na potrzeby produkcji naszych Krabów, dla których wspomniana konstrukcja była dawcą podwozia, które zostało dostosowane (ulepszone) dla naszych potrzeb.
K9 Thunder to południowokoreańska armatohaubica samobieżna zaprojektowana przez koncern Samsung Techwin (dziś Hanwha Aerospace) na potrzeby Sił Zbrojnych Republiki Korei. Załoga składa się z pięciu osób: dowódcy, działonowego, ładowniczego, pomocnika ładowniczego i kierowcy. Uzbrojenie główne stanowi haubica kalibru 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów, którą umieszczono w obrotowej wieży. Przy wykorzystaniu pocisku z gazogeneratorem dennym donośność wynosi 40 km,  podczas gdy z amunicją specjalną wartość ta może wynieść ponad 50 km . Zapas amunicji wynosi 48 kompletów pocisków i ładunków miotających. Napęd stanowi produkowany na licencji silnik wysokoprężny MTU MT 881 Ka-500 o mocy 1000 KM, który przy masie 47 ton zapewnia prędkość maksymalną 67 km/h i zasięg 480 km. Obecnie są one używane przez takie kraje jak Korea Południowa, Polska, Indie, Norwegia, Estonia, Egipt, Finlandia a w przyszłości także Rumunia.
Źródło: defence24.pl

Więcej postów

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*