Groza w Warszawie. Gang nastolatków terroryzuje mieszkańców Ursynowa. Zrobili coś strasznego

niezależny dziennik polityczny

Na Ursynowie banda nastolatków od kilku tygodniu spotyka się na terenie Ursynowskiego Centrum Kultury przy ulicy Kajakowej i terroryzuje tamtejszych pracowników oraz mieszkańców odwiedzających pobliskie lodowisko. Jakiś czas temu grupa agresywnych zbirów zaatakowała, zwyzywała i skopała portiera. Ze wyrostkami próbuje walczyć dyrekcja centrum, ale, jak twierdzi, nie ma na nich rady. — Kiedy dzwonimy po policję, oni uciekają, a potem wracają i znowu robią to samo — skarży się pani dyrektor. Sprawdziliśmy, czy policja dostała informacje w tej sprawie.

Wszystko zaczęło się w grudniu ubiegłego roku. Młodzi ludzie najpierw zaczęli przychodzić na pobliskie lodowisko i robić obsłudze oraz gościom tafli na złość.

— Pojawiali się, jak jeździliśmy i zajeżdżali nam drogę, wpadali w nas, poruszali się w poprzek. Byli strasznie złośliwi i agresywni. Zachowywali się naprawdę okropnie. Strach było się odezwać, bo byli w grupie — opowiada jeden z mieszkańców.

Pracownicy zajmujący się lodowiskiem nie zgłaszali nigdzie tych incydentów, bo bali się, że agresywni młodzi ludzie przyjdą i zrobią im krzywdę. Na tym się jednak nie skończyło. Grupa nastolatków, regularnie pojawiała się na terenie Ursynowskiego Centrum Kultury i rozrabiała. Na początku dochodziło do drobnych incydentów, jednak z dnia na dzień sytuacja stawała się coraz gorsza i bardziej niebezpieczna.

— Zaczepiali dzieci, które przychodziły na zajęcia i zachowywali się głośno. Jak pracownicy zwracali im uwagę, to ich wyzywali. Byli bardzo nieprzyjemni i opryskliwi. Czuli się pewnie, bo byli w grupie. Wśród nich były też dziewczyny — opowiada nam pani dyrektor.

Grupa nastolatków bardzo często przesiadywała w toaletach budynku. Z informacji, które otrzymaliśmy, młodzi ludzie mieli tam palić skręty i dopuszczać się wandalizmu, a kiedy pracownicy próbowali ich stamtąd wyprosić, stawali opór, byli nieprzyjemni i agresywni. Nie tak dawno ich ofiara padł portier tej placówki. Mężczyzna zwrócił im uwagę i prosił, żeby opuścili budynek. Najpierw został zwyzywany, a potem skopany przez bandę.

Incydent ten wzbudził ogromne oburzenie wśród mieszkańców i dyrekcji. Wielu mieszkańców Ursynowa, szczególnie tych, którzy regularnie odwiedzają centrum kultury czy lodowisko, wyraża frustrację i obawy o własne bezpieczeństwo.

— No strach tu przychodzić, bo nie wiadomo, co się wydarzy. Moje dziecko chodzi tu na lodowisko, ale jak się dowiedziałam, ze coś takiego się dzieje, to mam obawy czy go tu puszczać — mówi nam pani Monika, mama Szymona.

Sprawa zgłoszona na policję. Do akcji wkraczają kryminalni

Dyrekcją nie pozostała obojętna wobec tej sytuacji. Zdecydowanie próbuje stawić czoła agresywnym nastolatkom, dlatego powiadomiła o wszystkim policję. — Ursynowskie Centrum Kultury jest dla wszystkich i nikomu nie zabraniam tu przychodzić. Każdy tu może przyjść. Cieszę się, że tylu młodych nas odwiedza, ale nie ma zgody na takie zachowania — informuje Beata Rusinowska, dyrektorka ośrodka. W chwili obecnej sprawą zajmują się kryminalni.

Policja wie o sprawie i prowadzi czynności. Pracownicy centrum i mieszkańcy apelują o pomoc, bo ich możliwości są ograniczone.

— Potrzebujemy wsparcia ze strony policji, by zapobiec dalszym incydentom i przywrócić bezpieczeństwo na tym terenie. Chcemy bezpiecznie spędzać tu czas, a nie bać się przychodzić z dziećmi na lodowisko czy zajęcia. Liczymy, że policja podejmie konkretne działania, aby zatrzymać tę bandę agresywnych nastolatków. Zbyt wiele osób czuje się zagrożonych, a strach przed agresją tych nastolatków nie może być dłużej ignorowany. Tylko skuteczne działania mogą przywrócić spokój w tej okolicy i dać nam poczucie bezpieczeństwa — tłumaczą mieszkańcy.

Źródło: fakt.pl

Więcej postów

34 Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*