Niech zamawiający z większym wyprzedzeniem informują o swoich planach inwestycyjnych – apelowali przedstawiciele firm budowlanych podczas sesji „Budownictwo i infrastruktura” na EEC Trends. Alarmują też, że wyraźnie ubywa chętnych do nauki na kierunkach związanych z budownictwem, co źle wróży dla realizacji przyszłych inwestycji infrastrukturalnych.
- Kiedy dojdzie do odbudowy Ukrainy, to na polskim rynku budowlanym można spodziewać się wzrostu kosztów. Będą problemy z dostępnością materiałów czy pracowników – alarmowali przedstawiciele firm budowlanych podczas sesji „Budownictwo i infrastruktura” na EEC Trends.
- Dla wykonawcy nie ma większego bezpieczeństwa niż zapewnienie ciągłości postępowań przetargowych i świadomość tego, że te postępowania będą miały charakter wieloletni i cykliczny – mówił Cezary Łysenko, członek zarządu Budimeksu.
- Zorganizowana w Warszawie konferencja EEC Trends stanowi prolog Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Wykonawcy inwestują w sprzęt i w ludzi. Potrzebują więc znać skalę potencjalnych zamówień
– Dla wykonawcy nie ma większego bezpieczeństwa niż zapewnienie ciągłości postępowań przetargowych i świadomość tego, że te postępowania będą miały charakter wieloletni i cykliczny. To jest dla nas też możliwość bezpiecznego inwestowania w sprzęt – podkreślał na EEC Trends, podczas sesji „Budownictwo i infrastruktura”, Cezary Łysenko, członek zarządu Budimeksu i zarazem dyrektor operacyjny budownictwa infrastrukturalnego tej spółki. W kontekście tego ostatniego zwrócił uwagę, że na przestrzeni ostatniej dekady w sam tylko sprzęt potrzebny do budowy linii kolejowych Budimex zainwestował blisko miliard złotych.
Analizując perspektywy dla sektora budowlanego na najbliższy rok jako „dobrze rokujące” ocenił inwestycyjne plany PKP PLK oraz GDDKiA, choć zwrócił uwagę na zapaść na rynku mieszkaniowym i konieczność odbudowy potencjału wśród mniejszych przedsiębiorstw.
– Powinnyśmy się zastanowić, czy plany inwestycyjne nie powinny być bardziej skrupulatnie rozpisywane na 5-10 lat do przodu, żeby każdy z podmiotów, nie tylko te duże, mógł sobie zaplanować perspektywę inwestycyjną w swoje zasoby nie tylko sprzętowe, ale też ludzkie – stwierdził Łysenko (w kontekście tego drugiego czynnika alarmował, że przez ostatnie lata o roku o 5 proc. spada zainteresowanie uczelniami technicznymi, szczególnie budowlanymi, co źle wróży realizacji przyszłych inwestycji infrastrukturalnych).
Państwo zamawia i państwo stwarza ryzyko? Opóźnienia sięgają kilkuset dni
– Od kilku lat publikujemy co roku informację o bieżącą informację o przetargach, jakie pojawią się w danym roku. Niestety proces inwestycyjny jest obarczony dużym ryzykiem, jeśli chodzi o terminowość w zakresie decyzji administracyjnych niezbędnych do tego, żeby dojść do momentu przetargu na realizację – odpowiedział na ten postulat Tomasz Kwieciński, Radca Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Zwrócił uwagę, że upubliczniane plany powinien być podawane z takim wyprzedzeniem, aby one były wiarygodne.
– Z wiarygodną perspektywą jesteśmy w stanie to robić w trybie rocznym, mam nadzieję, że w kolejnych latach będziemy mogli działać z wyprzedzeniem dwuletnim – dodał.
– Widzimy silosowe podejście strony publicznej. Opóźnienia sięgają kilkuset dni na niektórych zadaniach, co nie jest winą ani inwestora, ani wykonawcy – zwrócił uwagę Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabagu, podnosząc przy okazji niewystarczający, jego zdaniem, poziom limitów waloryzacyjnych dla wykonawców realizujących zadania dla sektora publicznego.
– A jeśli dojdzie do odbudowy Ukrainy, to sytuacja na polskim rynku jeszcze zmieni się jeśli idzie o wzrost kosztów, a także dostępność materiałów czy pracowników – ostrzegł.
Źródło: wnp.pl
Dodaj komentarz