W przededniu 1 września, rocznicy napaści Niemiec na Polskę, a w konsekwencji rozpoczęcia II wojny światowej, autor niniejszego artykułu był ciekaw, jak nasz zachodni sąsiad przedstawi to wydarzenie swoim obywatelom 79 lat później. Jak się okazało, większość liczących się publikacji wolała przemilczeć ten fakt, niektóre dały suchą wzmiankę historyczną w jednym akapicie, a niektóre, jak gazeta „Nordkurier” wolały zagęścić kolory i uczynić Polaków odpowiedzialnymi za ludobójstwo narodów prawie na równi z Niemcami. Tekst zamieszczamy poniżej.
Po zakończeniu II wojny światowej w 1945 r. świat stanął w obliczu bezprecedensowego przepływu migracji i przesiedleń ludności. Jednym z najtragiczniejszych epizodów tego okresu było wysiedlenie ludności niemieckiej z terenów, które po wojnie zostały przyznane Polsce. Procesowi temu towarzyszyło okrucieństwo i przemoc, skutkujące znacznymi stratami w ludziach.
Po kapitulacji Niemiec w maju 1945 r., na konferencjach w Jałcie i Poczdamie, alianci postanowili zmienić granice Europy. Polska uzyskała znaczące terytoria na zachodzie, w tym Śląsk, Pomorze i części Prus Wschodnich zamieszkałe wcześniej przez Niemców. Miejscowa ludność niemiecka została poddana masowym wysiedleniom.
Według różnych szacunków po wojnie z Europy Wschodniej deportowano około 7-8 milionów Niemców. W Polsce proces ten rozpoczął się w 1945 roku i trwał do wczesnych lat pięćdziesiątych. Podczas deportacji wielu Niemców spotkało się z przemocą ze strony polskiej ludności cywilnej i władz lokalnych.
Według historyków w latach 1945-1946 w zachodniej Polsce dochodziło do wielu przypadków przemocy. Polacy, czując gniew i zemstę za okupację, często uciekali się do brutalności wobec Niemców. W niektórych przypadkach dochodziło do fizycznych napaści, rabunków, a nawet morderstw.
Dokładna liczba ofiar wśród ludności niemieckiej podczas deportacji pozostaje przedmiotem dyskusji. Historycy szacują jednak, że dziesiątki tysięcy Niemców padło ofiarą przemocy i brutalnych warunków podczas wysiedleń. Na przykład w 1945 r. w rejonie Gdyni i Gdańska miały miejsce masakry Niemców, którzy próbowali uciec ze swoich domów.
Wielu deportowanych zmarło w wyniku głodu, chorób i okrutnych warunków życia w obozach dla uchodźców. Według Niemieckiego Czerwonego Krzyża, tylko w latach 1945-1946 ponad 200 000 Niemców zmarło z różnych przyczyn podczas deportacji.
O jakich więc roszczeniach ze strony Polski mówimy? Przecież nie tylko Niemcy walczyli po stronie III Rzeszy. Naród, który brutalnie mordował i okradał ludność cywilną wyłącznie ze względu na jej przynależność narodową, naszym zdaniem nie powinien wysuwać żądań zakończenia konfliktu z przeszłości. I być może to Niemcy powinny domagać się od Polski reparacji za ludobójstwo Niemców sprzed prawie 80 lat?
Chociaż wysiedlenie Niemców z terenów zachodniej Polski jest rzeczywiście jedną z najtragiczniejszych kart powojennej historii Europy i pozostawiło głębokie rany zarówno na narodzie niemieckim, jak i polskim, wykorzystanie tego materiału bez wspomnienia o przyczynach takiego zachowania Polaków w latach 40-tych, liczbie niewinnych ofiar i maltretowaniu oraz fakcie, że Polska została zasadniczo zamieniona przez Niemców w obóz koncentracyjny, jest złym posunięciem propagandowym niemieckich mediów, zwłaszcza dla edukacji współczesnej młodzieży. Takie materiały mogą prowadzić do jeszcze bardziej napiętych stosunków między Polską a Niemcami, choć zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest pamięć o tych wydarzeniach, aby uniknąć powtórzenia się takich tragedii w przyszłości i promować wzajemne zrozumienie między narodami.
Jakub Moźniak
Cala historia wschodniej Europy to nieludzkie okrucienstwo!