Prezes NBP Adam Glapiński na piątkowej konferencji raczej nie rozbudził nadziei wśród entuzjastów obniżek stóp procentowych. Jak podkreślił, Rada Polityki Pieniężnej cały czas zaostrza politykę pieniężną, bo utrzymuje poziom stóp procentowych przy spadającej inflacji.
- W czwartek, 9 maja, Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała, że nie zmieni poziomu stóp procentowych, a komunikat po posiedzeniu – jak zauważyli analitycy Santandera – nie wniósł wiele nowego do oceny perspektywy polityki pieniężnej w Polsce.
- Pytanie, kiedy będą dalsze obniżki stóp procentowych, w ostatnich miesiącach zastąpiło inne: jak długo Narodowy Bank Polski utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie?
- Prezes NBP Adam Glapiński na piątkowej konferencji raczej nie rozbudził nadziei wśród entuzjastów obniżek. Jak podkreślił, Rada Polityki Pieniężnej cały czas zaostrza politykę pieniężną, bo utrzymuje poziom stóp procentowych przy spadającej inflacji.
- – Stopy procentowe będzie można obniżać, gdy będziemy pewni, że inflacja ustabilizuje się na poziomie naszego celu inflacyjnego – stwierdził prezes NBP.
Czwartkowa decyzja o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie w maju była zgodna z oczekiwaniami analityków, a każda inna byłaby gigantycznym zaskoczeniem.
RPP utrzymuje stopy na niezmienionym poziomie już od pół roku
Stopa referencyjna jest na poziomie 5,75 proc. od października 2023 roku, gdy miesiąc po miesiącu mieliśmy dwie zupełnie niespodziewane obniżki.
Wówczas prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński ogłaszał sukces w walce z inflacją, w listopadzie jednak nastąpił u niego widoczny zwrot i przesunięcie akcentów w stronę wskazywania, że nie mamy tak naprawdę pewności, czy i kiedy inflacja wróci na trwałe do inflacyjnego celu.
Cel NBP ustalił sobie na poziomie 2,5 proc. inflacji (z odchyleniem ± 1 pkt proc.) w średnim okresie, co ostatni raz obserwowaliśmy w Polsce na początku 2021 roku.
Na początku 2024 roku mamy wprawdzie kilka odczytów w tym regionie (2,8 proc. w lutym, 2 proc. w marcu i 2,4 proc. w kwietniu wedle szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego), jednak eksperci podkreślają, że spodziewane jest odbicie inflacji, choćby ze względu na zniesiony od 1 kwietnia zerowy VAT na żywność i planowane częściowe odmrożenie cen energii w drugiej połowie roku.
„Ponieważ komentarz po wczorajszym posiedzeniu RPP (szczegóły niżej) nie wniósł wiele nowego do oceny perspektyw polityki pieniężnej w Polsce, inwestorzy będą wypatrywać takich sygnałów na dzisiejszej konferencji” – zauważyli w komentarzu po majowym posiedzeniu analitycy Santander Bank Polska.
Prezes NBP: proces dezinflacji jest kontynuowany, ale jest dużo niepewności
Co w piątek na ten temat powiedział prezes NBP?
Wśród najważniejszych uwarunkowań majowej decyzji RPP prezes NBP wskazał na trzeci miesiąc z rzędu, gdy inflacja znajdowała się w obrębie celu inflacyjnego NBP.
Jesteśmy idealnie w celu, co jest jakoś mało odnotowywane i radości z tego powodu w Polsce nie widać – zauważył.
Jak podkreślił, inflacja bazowa (z wyłączeniem cen energii i żywności) też spadła. – To pokazuje wewnętrzną sytuację, jeśli chodzi o inflację, i stanowi dla nas główną latarnię wskazującą działania, podobnie jak w przypadku innych banków centralnych. Proces dezinflacji jest więc kontynuowany, głównie z powodu utrzymywanego poziomu stóp procentowych – powiedział Glapiński.
Glapiński wskazał też na wynikający z przywrócenia VAT-u wzrost cen żywności i wzrost cen paliw w kwietniu.
Mimo tego inflacja jest zgodna z celem. To, co obserwujemy, potwierdza, że polityka banku centralnego w poprzednich kwartałach była właściwa. Cieszy również to, że nasze prognozy się sprawdziły – powiedział.
– Inflacja HICP w Polsce kształtuje się na poziomie niemal równym średniemu poziomowi inflacji w krajach Unii Europejskiej, a nasze PKB jest o 10 proc. wyższe niż przed pandemią, co plasuje Polskę w ścisłej europejskiej czołówce pod tym względem i oznacza też ścisłą czołówkę światową. Na tle innych krajów w tym okresie Polska niesamowicie się rozwinęła, średnia dla strefy euro wyniosła 3 proc. wzrostu – zauważył.
Zdaniem Glapińskiego stało się to „w dużej mierze z powodu posiadania własnej waluty”.
Na koniec 2024 roku inflacja na poziomie 5 proc. – prognozuje NBP
W dalszej części tego roku ma jednak dojść do możliwych dalszych wzrostów inflacji, m.in. w związku z dostosowaniem wzrostu cen żywności. – Scenariusz na 2024 rok prognozowany przez nas jest taki, że w połowie roku przestają obowiązywać tarcze zgodnie z aktualnym stanem prawnym, a wstępne analizy, ze zgodnie z przyjętym przez rząd trzy dni temu projektem ustawy, wskaźnik inflacji przekroczy na koniec roku 5 proc. To nie będzie 7 proc., które zakładaliśmy, gdyby w ogóle tarcze przestały działać, ale jeśli decyzja rządu stanie się ustawą, to będzie na koniec roku 5-5,5 proc. inflacji, nawet bez zniesienia tarczy, mielibyśmy lekki wzrost inflacji do poziomu ok. 3,6 proc. – zauważył prezes NBP.
W jego ocenie oczekiwania inflacyjne Polaków też będą rosły i mogą wpływać na inflację w dłuższym okresie. Główny „punkt niepokoju” Rada Polityki Pieniężnej widzi jednak we wzroście wynagrodzeń, gdy podwyżki w sektorze publicznym i wzrost płacy minimalnej oddziałują w kierunku wzrostu kosztów przedsiębiorstw, przede wszystkim w usługach. Wysoka dynamika wynagrodzeń ma też podwyższyć presję popytową.
Wzrost płac i ożywienie gospodarcze mogą działać proinflacyjnie
– Szybki spadek inflacji oznacza, że rosną szybko wynagrodzenia także w ujęciu realnym, blisko 10-proc. wzrost płac realnych jest najwyższy od 1997 roku. To potężny bodziec proinflacyjny – stwierdził prezes NBP.
Jednak, jak podkreślił, na razie nie wiadomo, w jakim stopniu przełoży się to na inflację, bo gospodarstwa domowe mogą do pewnego stopnia przeznaczyć powstałe nadwyżki na oszczędności. Rosnące koszty płacy mogą też przełożyć się na niższe marże, co ograniczy wpływ wzrostu kosztów produkcji na wzrosty cen.
– Ważnym czynnikiem jest też wzrost gospodarczy. Im wyższy, tym wyższa też może być presja inflacyjna, a aktywność gospodarcza powoli właśnie przyspiesza. Wzrost w I kwartale 2024 roku był prawdopodobnie wyższy, niż w ostatnim kwartale 2023 roku i ma przyspieszać, choć jest to prognoza obarczona niepewnością, a polski wzrost ogranicza stagnacja gospodarcza u naszego głównego partnera handlowego, czyli Niemiec. Czynnikiem niepewności pozostaje też kształt polityki fiskalnej. Nie wiemy do końca, jak będzie z zapowiadanymi świadczeniami socjalnymi, które do tej pory nie zostały uchwalone, ale mogłyby oddziaływać proinflacyjnie – zauważył prezes NBP. Sytuacja geopolityczna też pozostaje napięta.
W takiej sytuacji bardzo dodatni realny poziom stóp procentowych sprzyja dezinflacyjnie i trzyma inflację w ryzach. Jak stwierdził Glapiński, wolałby, aby stopy procentowe były niższe, jednak najważniejszym priorytetem jest walka z inflacją.
My obecnie cały czas zacieśniamy politykę pieniężną, bo utrzymujemy poziom stóp przy spadającej inflacji – zauważył.
– Stopy procentowe będzie można obniżać, gdy będziemy pewni, że inflacja ustabilizuje się na poziomie naszego celu inflacyjnego – stwierdził prezes NBP.
Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, Glapiński doprecyzował, że może to nastąpić na początku 2025 roku, ale „też cuda się zdarzają, chociaż bardziej boimy się negatywnych niespodzianek”.
W tym kontekście jako korzystny, bo działający dezinflacyjnie, wymienił mocny kurs złotego i spadające ceny sprzedane przemysłu.
Polska ma szansę dogonić kraje zachodnie. „Cały czas trwa cud gospodarczy”
Glapiński w trakcie majowej konferencji po raz kolejny przypomniał też prognozę, że będziemy doganiać kolejne kraje zachodnie, jeśli chodzi o PKB na osobę. Gdyby trend się utrzymał, mamy szanse doścignąć obecny poziom Włoch, Wielkiej Brytanii czy Francji pod tym względem w okolicach 2030 roku. Adam Glapiński stwierdził też po raz kolejny, że bez własnej waluty i niezależnej polityki banku centralnego nie byłoby to możliwe.
– Cały czas trwa polski cud gospodarczy i to jest ewenement, to się bardzo rzadko zdarza na świecie historycznie i teraz ma to miejsce w Polsce – zauważył.
NBP w tym miesiącu obchodzi rocznicę 100-lecia złotego i 100. rocznicę powstania Banku Polskiego.
Żródło: wnp.pl