Izba Reprezentantów przegłosowała tymczasowy budżet. To zapewni fundusze na funkcjonowanie administracji państwowej co najmniej do stycznia 2024 r. Oddala się więc ryzyko tzw. shutdownu. W dokumencie nie znalazły się jednak zapisy o wsparciu dla Ukrainy. Chodzi o pakietu wydatków sięgający 61 mld dol.
Projekt tymczasowego budżetu parlamentarzyści przyjęli we wtorek wieczorem zdecydowaną większością głosów 336 do 95. Zakłada on przedłużenie finansowania części rządowych instytucji na obecnym poziomie do 19 stycznia, a pozostałej części do 2 lutego.
Ustawa trafi teraz do Senatu. Głosowanie nad nią ma być formalnością, gdyż zgodnie z zapowiedziami ma ona zostać przyjęta także w tej izbie.
Tymczasowy budżet bez wsparcia dla Ukrainy
Głosowanie w Izbie Reprezentantów to krok naprzód ku uniknięciu tzw. shutdownu, czyli zawieszenia działalności większości agencji i instytucji federalnych. Jednak by do tego nie doszło, prezydent Joe Biden musi podpisać ustawę do północy 17 listopada, kiedy wygasa obecne prowizorium.
Głowa państwa jednak ma powody do niezadowolenia, gdyż wbrew żądaniom Białego Domu, projekt nie zawiera dodatkowych środków na pomoc Ukrainie, Izraelowi, państwom Indo-Pacyfiku i na ochronę granic. W money.pl pisaliśmy, że prezydent chciał zastosować fortel, który miał skłonić parlamentarzystów do poparcia wsparcia dla państw ogarniętych wojną.
Na początkowym etapie prac nad tymczasowym budżetem Joe Biden groził wręcz wetem, jeżeli nie znajdą się w nim fundusze dla Ukrainy. W ostatnich dniach jednak nie powtarzał tej zapowiedzi.
„Straszak” prezydenta nie paraliżuje parlamentu
Projekt bowiem znalazł poparcie wśród wystarczającej liczby kongresmenów potrzebnych do odrzucenia ewentualnego weta. Przeszedł on bowiem przy wsparciu niemal wszystkich Demokratów – będących w mniejszości w Izbie – oraz większości Republikanów.
Sprzeciw wyraziło jedynie najbardziej prawicowe skrzydło Republikanów, którzy domagali się głębokich cięć budżetowych. Zresztą „rebelia” prawego skrzydła tej partii wobec przegłosowania ostatniego prowizorium była powodem odwołania byłego spikera Izby Kevina McCarthy’ego.
Nowy spiker Mike Johnson jednak stwierdził, że obrana przez niego strategia „rozdwojonej” daty wygaśnięcia nowego prowizorium da mu lepszą pozycję negocjacyjną Będzie się on domagać się głębszych cięć wydatków przy uchwalaniu pełnego budżetu.
Co dalej z Ukrainą?
Niepewny zatem pozostaje los pakietu wydatków ponad 61 mld dolarów na pomoc dla Ukrainy, o którą zwracał się Biały Dom. Mike Johnson zapowiadał, że pozwoli na głosowanie w tej sprawie, jednak część Demokratów jest sceptyczna, czy dotrzyma słowa.
Według źródeł Polskiej Agencji Prasowej w Kongresie, Demokraci mimo to liczą, że będzie to możliwe po przerwie na Święto Dziękczynienia, czyli na początku grudnia.
Źródło: money.pl