- Rośnie średnie zadłużenie
- Dekoniunktura uderzyła w rolników…
- …i w pozostałe branże
Jak tłumaczy Grzegorz Rykaczewski, ekonomista banku Pekao, wysoka niepewność związana z sytuacją gospodarczą oraz geopolityczną w ostatnich latach mogła ograniczyć chęci rolników do zadłużania się. – Dane Narodowego Banku Polskiego (NBP) dotyczące wartości portfela udzielonych rolnikom kredytów w Polsce pokazują 12-procentowy spadek na koniec ubiegłego roku. Wynikał on m.in. z redukcji portfela kredytów na nieruchomości oraz pozostałych kredytów inwestycyjnych – zaznacza ekonomista.
Jak podkreśla KRD, rejestr uwzględnia jedynie rolników-przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność zgodnie z Polską Klasyfikacją Działalności, a nie mieszkańców wsi nieaktywnych rolników, którzy wprawdzie pobierają dopłaty bezpośrednie, ale nie produkują na rynek.
Rykaczewski zwraca uwagę, że producenci rolni są specyficznymi klientami banku, którzy dość ostrożnie podchodzi do finansowania zewnętrznego i w okresach niepewnej koniunktury oraz wahań na rynkach rolnych po prostu ogranicza korzystanie z kredytu.
– Być może tym samym można tłumaczyć również spadek liczby rolników w rejestrze długów – w trudnych czasach więcej klientów rolniczych mogło podjąć wysiłki na rzecz restrukturyzacji swojego zadłużenia – uważa.
Rośnie średnie zadłużenie
KRD podał też, że średnie zadłużenie wśród rolników-przedsiębiorców rośnie nieprzerwanie od 2020 r., a w 2023 r., wg stanu na wrzesień, wzrosło aż o 10 proc. Jest to najwyższy poziom od 2017 r.
Największe długi rolnicy mają głównie wobec banków i instytucji finansowych (kredyty, leasingi, ubezpieczenia), ale też wobec innych rolników czy przedsiębiorców z takich sektorów jak przetwórstwo przemysłowe, handel czy energetyka. Firmom handlowym, zaopatrującym rolnictwo w maszyny i urządzenia, nasiona, środki ochrony roślin i pasze są oni winni 65,5 mln zł, firmom przemysłowym – 28,4 mln zł, a firmom energetycznym – 4,2 mln zł.
Zdaniem Mateusza Dziwulskiego, ekonomisty z banku PKO BP, w kolejnych miesiącach – w związku ze spadkiem stóp procentowych – akcja kredytowa wśród rolników może zwyżkować.
– Obniżki stóp procentowych w perspektywie kilkumiesięcznej mogą sprzyjać dalszym wzrostom, choć gorsza sytuacja ekonomiczna gospodarstw, z uwagi na spadki cen w 2023 r., będzie tę tendencję ograniczać – ocenia Dziwulski.
Z danych NBP wynika, że wrzesień 2023 r. był pierwszym miesiącem od marca 2020 r., w którym wartość kredytów bankowych dla rolników indywidualnych odnotowała wzrost w ujęciu rocznym – o 0,3 proc. do poziomu 29,7 mld zł.
Dekoniunktura uderzyła w rolników…
Wzrost średniego zadłużenia wśród rolników eksperci tłumaczą przede wszystkim pogorszeniem koniunktury w gospodarce oraz wzrostem cen produkcji rolnej.
Jak tłumaczy nam Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, podczas I i II fali pandemii, w wyniku zamknięcia gospodarki, w szczególności branży HoReCa (hotele, restauracje, catering), zmniejszyło się zapotrzebowanie na produkty rolne. – Po pandemii wiele firm i gospodarstw rolnych zaczęło wychodzić na prostą, ale pojawiło się nowe zagrożenie, czyli inflacja i rosnące gwałtownie ceny energii. Wzrost ceny gazu spowodował wzrost cen nawozów – mówi Łącki.
Podobnie sytuację rolników ocenia Dziwulski z banku PKO BP. – Pandemia i późniejszy wybuch wojny w Ukrainie spowodowały pogorszenie nastrojów rolników i wzrost niepewności w sektorze, przekładając się na spadek aktywności inwestycyjnej. Dodatkowo wzrost stóp procentowych spowodował, że skłonność do zaciągania zobowiązań w rolnictwie wyraźnie zmalała – mówi analityk.
…i w pozostałe branże
Ekspertów z Krajowego Rejestru Długu spytaliśmy również, jak dane o zadłużeniu rolników wyglądają na tle innych grup zawodowych. Jak się okazuje, sytuacja finansowa producentów rolnych wpisuje się w szerszy trend wśród polskich przedsiębiorców.
– W innych branżach obserwujemy podobne trendy, tzn. każdy kryzys gospodarczy, czy to pandemia, czy inflacja, jest testem wytrzymałości dla przedsiębiorstw. I w takich sytuacjach prawie zawsze firmy, które mają już problemy finansowe, odczuwają jeszcze większe pogorszenie swojej kondycji – wyjaśnia Łącki, prezes KRD.
Dodaje, że w okresie dekoniunktury obniża się poziom spłacalności, wydłuża średni okres przeterminowania i rośnie zadłużenie na skutek rosnących zaległości: odsetek karnych czy kosztów windykacji, którymi wierzyciele obarczają dłużników.
Z danych Krajowego Rejestru Długu wynika, że w okresie pandemii wiele sektorów polskiej gospodarki odnotowało skok zadłużenia. W branży handlowej zadłużenie odnotowane przez KRD w czasie pandemii wynosiło ok. 3 mld zł wobec 2,2 mld zł obecnie, w gastronomii 363 mln zł vs 313,4 mln zł, a w sektorze meblarskim
Źródło: forsal.pl