Jest coraz gorzej. W Azji Centralnej tyka groźna bomba

Niezależny dziennik polityczny

Szybko narastające problemy z wodą w Azji Centralnej zagrażają funkcjonowaniu regionalnych gospodarek, a wkrótce mogą zdestabilizować tę część świata.

  • Niedobory wody pogłębiły się w tempie, który zaskoczył nawet pesymistów. Skutki odczuwa m.in. rolnictwo i energetyka w krajach regionu.
  • Wszystkie republiki Azji Centralnej coraz mocniej odczuwają społeczne i gospodarcze skutki kryzysu wodnego, ale wciąż dostrzegalny jest brak politycznej woli wypracowania systemu zarządzania regionalnymi zasobami i łagodzenia skutków niedoborów.
  • Skutkiem zaniechania władz republik może być destabilizacja nie tylko regionu, ale znacznych obszarów Azji.

Choć kryzys w Azji Centralnej wzbierał, od uzyskania niepodległości przez pięć byłych radzieckich republik (Kirgistan, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Turkmenistan) zrobiono niewiele, aby zapobiec obecnej sytuacji. Do dziś nie udało się stworzyć wielostronnego ładu zarządzania zasobami wodnymi.  Stary poradziecki system nie sprawdza się w obecnych uwarunkowaniach klimatycznych. Mnożą się pomysły i inicjatywy na rzecz jego zmiany, ale zwykle nie wychodzą poza fazę projektu. Tymczasem hydrologiczna bomba tyka.

Sytuacja hydrologiczna regionu Azji Centralnej stała się dramatyczna

Niski poziom wód jest szczególnie silnie odczuwalny w republikach położonych w dolnym biegu głównych rzek, zwłaszcza gdy są one wyżej spiętrzane, by zapewnić odpowiedni poziom w zbiornikach dla hydroelektrowni. Taka sytuacja ma miejsce m.in. między Kirgistanem a Kazachstanem. Doprowadziła do kolejnych głębokich trudności kazachskiego rolnictwa.

W konsekwencji władze kazachskie już w sierpniu ogłosiły stan klęski żywiołowej w południowych regionach graniczących z Kirgistanem, z którego pochodzi ok. 80 proc. wody niezbędnej kazachskiemu rolnictwu w obwodzie żambylskim. Ze względu na niski poziom wód w rzekach Syr-Daria, Czu i Tałas władze Kirgistanu podjęły decyzję o ograniczeniu swobodnego przepływu, w celu napełniania zbiornika Kirow, który był wypełniony w zaledwie 3 proc. Katastrofalnie niski był też stan wody w największym kirgiskim zbiorniku Toktoguł.

Konsekwencją wysokich temperatur i braku deszczy w Kazachstanie oraz zbyt niskiego poziomu wód w sieci irygacyjnej jest kolejna susza i towarzyszące jej masowe wymieranie zwierząt hodowlanych. Taka sytuacja miała już miejsce nie tak dawno, bo w 2021 r. Wszystko wskazuje na to, że dramatyczny scenariusz się powtarza, ale tym razem towarzyszy mu zaognienie sytuacji politycznej między obu republikami.

Rządy obawiają się, że brak wody może stać się źródłem napięć społecznych

Choć rząd kazachski obiecuje pomoc rolnikom i zapewnia, że nie dopuści do powtórki sprzed dwóch lat, to sytuacja przy granicy jest coraz bardziej napięta. Farmerzy obwiniają Kirgistan, składają skargi do władz lokalnych oraz centralnych i żądają podjęcia działań wobec sąsiada. Władze w Astanie obawiają się ponownych rozruchów społecznych na wzór tych ze stycznia 2022 r., kiedy to nagłe wzrosty gazu LPG doprowadziły do wybuchu zamieszek. Według kazachskiej prokuratury generalnej w czasie protestów zginęło 225 osób.

Kirgiskie ministerstwo rolnictwa już wydało oświadczenie, w którym argumentuje, że wypełniło wszystkie zobowiązania wobec Kazachstanu w zakresie dostępu do wody, a za problemy kazachskiego rolnictwa odpowiadają zmiany klimatyczne. Ministerstwo oświadczyło też, że ze względu na niski poziom wód nie będzie w stanie zwiększyć jej przepływu do państw w dolnym biegu. Niedobór wody i działania kirgiskich władz uderzają też w kirgiskich rolników, którzy również odczuwają niedobór najcenniejszego w Azji Centralnej surowca.

W drugiej połowie sierpnia kazachsko-kirgiskie przejścia graniczne w Ak-Tilek i Ken-Bułan zostały niespodziewanie zablokowane przez kilkaset ciężarówek. To doprowadziło praktycznie do zahamowania ruchu transgranicznego, bowiem przepustowość spadła do sześciu pojazdów dziennie.

Nie była to jednak spontaniczna akcja kierowców czy farmerów, ale celowe działanie kazachskiego rządu. Co prawda ministerstwa finansów i transportu oficjalnie ogłosiły, że te trudności są wynikiem przeprowadzanej na dużą skalę akcji antynarkotykowej, ale raczej nikt nie uwierzył w taki przypadkowy zbieg okoliczności.

Oliwy do ognia w relacjach obu państw dolało też niespodziewane spotkanie prezydenta Kassyma-Żomarta Tokajewa z przywódcą Tadżykistanu Emomali Rahmonem. Spotkanie to w świetle tlącego się i krwawego konfliktu granicznego między Duszanbe a Biszkekiem, również z dostępem do wody w tle, zostało bardzo negatywnie odebrane przez prezydenta Sadyra Żaparowa.

Brak wody to brak energii. Tadżykistan boleśnie odczuwa kryzys hydrologiczny

Alarmujące głosy podniosły się też w Uzbekistanie. Już w kwietniu prezydent wydał dekret o podjęciu działań zmierzających do oszczędzania wody, w związku z przewidywanym obniżeniem poziomu wód w Syr-Darii i Amu-Darii o 10-20 proc.

Niedobór wody odbija się też na sytuacji w Tadżykistanie, którego energetyka jest oparta praktycznie w całości na hydroelektrowniach. W konsekwencji wyłączenia prądu są coraz częstsze, coraz dłuższe i obejmują coraz więcej regionów kraju.

Długie okresy bez prądu przynoszą ogromne straty gospodarce tej ubogiej republiki, jak również uderzają w społeczeństwo. Brak prądu w okresie letnim powoduje straty w żywności, która została zamrożona lub powinna być przechowywana w niskich temperaturach. Dotyka to zarówno handlu, jak i gospodarstw domowych. W dodatku wyłączanie elektryczności nie jest planowe, ale nagłe, bez uprzedzenia i informacji jak długo potrwa. Nikt nie ma więc możliwości przygotowania się na taką sytuację. 

Prądu bywa pozbawiane już nawet stołeczne Duszanbe. Narodowy operator energetyczny wydał wprawdzie oficjalny komunikat, że wyłączenia są wynikiem prac modernizacyjnych i serwisowych, a nie niedoborów wody, ale nie był on szczególnie wiarygodny.

Warto wspomnieć, że niedostateczne napełnienie zbiorników w okresie wiosennym i letnim skutkuje ograniczeniem w produkcji energii elektrycznej w zimie. Ostatniej zimy w wielu regionach kraju Tadżykowie byli pozbawieni energii elektrycznej przez ponad 12 godzin dziennie, co w przypadku używania grzejników na prąd oznaczało wielogodzinne marznięcie setek tysięcy ludzi.

Republiki górnego biegu rzek wykorzystywały swoją uprzywilejowaną pozycję

Rosnące napięcia społeczne i transgraniczne skłoniły republiki do wznowienia poszukiwania rozwiązania. Organizatorem Spotkania Konsultacyjnego Przywódców Azji Centralnej został Tadżykistan. Po raz pierwszy to odbywające się corocznie od 2018 r. spotkanie zostało poszerzone o prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa.

Problem suszy i niedoborów wody w regionie był jednak tylko jednym z zagadnień, ale nie jedynym ani – jak się okazało – nawet nie najważniejszym. Pomimo, że problem hydrologiczny dotyka wszystkich republik, to na pierwszy plan wysunęły się ich partykularne interesy. 

Dla prezydenta Rahmona najważniejszą kwestią było zagrożenie terroryzmem motywowanym religijnie, a dla prezydenta Żaparowa – zrównoważenie wzrostu konsumpcji energii elektrycznej poprzez zwiększenie podaży, czyli zakończenie budowy hydroelektrowni Kambar-Ata 1 i 2.

Kirgiski przywódca jako jedyny zaapelował o dostosowanie postanowień porozumienia ramowego z 1998 r. o wykorzystaniu zasobów wodnych rzek Naryń i Syr-Daria do aktualnych i przewidywanych potrzeb energetycznych i wodnych. W istocie zasady podziału dostępu do zasobów ustalone 25 lat temu, od początku pozostawały tylko na papierze, bowiem republiki górnego biegu rzek wykorzystywały swoją uprzywilejowaną pozycję do zabezpieczania własnych interesów kosztem państw dolnego biegu. 

Zaskakującym może być fakt, że sprawa wody nie zdominowała postawy prezydenta Tokajewa, który na pierwszy plan wysunął kwestię potrzeby zacieśniania współpracy przemysłowej między republikami. Z kolei dla prezydenta Mirzijojewa najważniejsze było jak najszybsze stworzenie regionalnej strefy wolnego handlu, bez wyłączeń i ograniczeń. Kluczowym zagadnieniem dla prezydenta Berdymuchamedowa był z kolei system dystrybucji turkmeńskiego gazu na obszar Azji Centralnej oraz dalej, na rynki Azji i Europy. Trudno dziwić się narastającym problemom wodnym, skoro nie są one priorytetami politycznymi dla największych graczy regionu.

Czy Azja Centralna ma szansę na hydrologiczną normalność? Potrzebne będą mediacje

Wobec takich postaw polityków palący problem niedoborów wody w Azji Centralnej wydaje się być nierozwiązywalny. Wszystkie republiki coraz mocniej odczuwają społeczne i gospodarcze skutki tej sytuacji, ale wciąż dostrzegalny jest brak politycznej woli do wypracowania systemu zarządzania regionalnymi zasobami i łagodzenia skutków niedoborów w rolnictwie i energetyce. 

Dodatkową trudnością w wypracowaniu kompromisowego rozwiązania są sprzeczności w interesach poszczególnych republik oraz polityczne animozje. Wszystko wskazuje na to, że wola przywódców czy jej brak przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie, gdy republiki staną w obliczu nieodwracalnej katastrofy hydrologicznej. Do głosu mogą dojść niezadowolone społeczeństwa, które już niejednokrotnie pokazywały rządzącym swoją siłę. Niestety, wówczas może już być dla regionu o wiele za późno, by powstrzymać pogłębiającą się zapaść. 

Skutkiem zaniechania władz republik może być destabilizacja nie tylko regionu, ale znacznych obszarów Azji. Już dziś bowiem tylko w rejonie Azji Centralnej można wskazać sześć punktów zapalnych w rywalizacji o dostęp do wody pitnej: kazachsko-rosyjski (rzeki Wołga i Ural), kazachsko-kirgiski (rzeka Issyk oraz regiony Ałmatów i żambylski), kazachsko-chiński (rzeka Ili i Jezioro Bałchasz), kirgisko-tadżycki (enklawa Woruch), uzbecko-afgański (kanał Qosh-Tepa) i irańsko-afgański (rzeka Helmand). 

Wobec tak silnego nagromadzenia transgranicznych konfliktów rozwiązaniem okazać się może międzynarodowa mediacja ze strony grupy państw lub organizacji, które mogłyby dostarczyć również środków na konieczne inwestycje w bardziej oszczędne gospodarowanie wodą. Unia Europejska powinna wykorzystać kryzys wodny do większego zaangażowania w regionie. Zaniechanie może oznaczać wybuch wielu lokalnych konfliktów z trudnymi do przewidzenia skutkami regionalnymi i globalnymi.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów