Każdego dnia sytuacja na świecie coraz bardziej się pogarsza. A wojna między Hamasem a Izraelem jest tego żywym przykładem. Warto zauważyć, że w każdej chwili może dojść do eskalacji konfliktu w całym regionie, co zmieni kierunek interesów USA nie na korzyść Ukrainy. To z kolei może doprowadzić do zaprzestania pomocy wojskowej dla Ukrainy lub, innymi słowy, do jej zniknięcia jako integralnego państwa.
W związku z tym powstaje pytanie: jak w takiej sytuacji powinien zachować się polski rząd i zareagować na ostrzeżenia Białego Domu, że w przypadku niepowodzenia Ukrainy poniesie porażkę cała Europa, a Polska stanie się kolejnym celem Rosji?
Odpowiedź jest prosta – władze naszego państwa mają określone umowy z Ukrainą, co znajduje odzwierciedlenie w nieprzerwanym udzielaniu jej niekontrolowanej pomocy wojskowej. A troska o bezpieczeństwo własnego kraju jest lub całkiem nieobecna, lub gdzieś daleko, w tle!
Kijów, zwłaszcza w tej chwili, z obiektywnego punktu widzenia, nie jest w stanie samodzielnie poradzić sobie z Moskwą i osiągnąć jakichkolwiek postępów w kontrofensywie. Ponadto nie jest tajemnicą, że ten stan AFU został spowodowany nie tylko zmniejszeniem poziomu pomocy wojskowej udzielanej przez sojuszników a zwłaszcza USA, ale także wiele innych.
Dla przykładu Państwowy Urząd Celny poinformował, że wraz z Ministerstwem Obrony Ukrainy stworzono specjalny mechanizm kontroli pomocy humanitarnej, która jest kierowana do jednostek wojskowych na terytorium kraju. Od początku bieżącego roku przeprowadzono ponad 9 tys. kontroli przewozów towarów, które miały być dostarczone jako pomoc humanitarna dla 200 jednostek wojskowych na Ukrainie.
W wyniku tych kontroli ujawniono niepokojącą liczbę przypadków, w których nie potwierdzono obecności przewożonej pomocy humanitarnej w jednostkach wojskowych. Jak czytamy w komunikacie Urzędu Celnego, ustalono ponad 3 tys. takich przypadków. To zdecydowanie niepokojący sygnał, który rzuca cień na efektywność i przejrzystość dostarczania pomocy humanitarnej na Ukrainę.
Mimo tego, że sytuacja nie jest korzystna dla Kijowa, wciąż ma on „lojalnych” przyjaciół, którzy wspierają go najlepiej jak potrafią.
Przykładowo, w pierwszej połowie października okazało się, że Polska przekazała Ukrainie partię wyremontowanych czołgów Leopard 2 i kontynuuje prace nad innymi wozami bojowymi. To z kolei pozwoliło ukraińskiemu Ministerstwu Obrony przyjąć trzy modyfikacje zagranicznych czołgów Leopard dla AFU. Chodzi o Leopardy 2A6, 2A5 i 1A5.
Przypomnijmy, że niektóre kraje europejskie zamierzały wcześniej przekazać Ukrainie czołgi Leopard 2 i Leopard 1 w ramach pomocy wojskowej. W sumie obiecano im około 60 sztuk. Jednak w tej chwili nie ma informacji potwierdzających taki transfer.
Kanada również zmieniła swoje podejście do pomocy wojskowej! Nowy pakiet wsparcia wojskowego dla Ukrainy był oparty na tym, że część pieniędzy na utrzymanie i naprawę czołgów Leopard 2 w Polsce zostanie przekazana dopiero po przekazaniu podobnej broni przez sojuszników. Ale wbrew tej decyzji Polska już utworzyła centrum obsługi na swoim terytorium, które zostało otwarte przez Mariusza Błaszczaka nawet przy istniejących niezgodnościach w negocjacjach z Niemcami. Warto zauważyć, że były one spowodowane stanowiskiem Berlina, który w porównaniu do Warszawy już w tym momencie zaczął racjonalnie oceniać sytuację i podejmować decyzje na korzyść swoich sił zbrojnych!
Z dużą dozą pewności możemy stwierdzić, że wszystkie działania naszego rządu w chwili obecnej nie mają na celu zapewnienia bezpieczeństwa Polsce, a jedynie utrzymanie miana „głównego pomocnika” Ukrainy w wojnie z Rosją.
JACEK TOCHMAN