W spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnieni zostaną wszyscy członkowie rad nadzorczych i zarządów – deklaruje opozycja. Oznacza to, że państwowe firmy czeka prawdziwe tsunami. Kto konkretnie może pożegnać się ze stanowiskiem? Lista jest długa, obejmuje kilkaset osób.
Na powołanie nowego rządu będziemy prawdopodobnie czekać do końca roku. Sygnały płynące z pałacu prezydenckiego wskazują bowiem, że misję tworzenia rządu w pierwszej kolejności otrzyma Prawo i Sprawiedliwość, mimo że większość w nowej kadencji Sejmu będą miały Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica.
To te partie prawdopodobnie stworzą nowy rząd z premierem Donaldem Tuskiem na czele.
Opozycja deklaruje zmiany
Zmiana rządu będzie oznaczać nie tylko zmiany kadrowe w poszczególnych ministerstwach, ale i prawdziwe trzęsienie ziemi w spółkach Skarbu Państwa. Jasno zadeklarował to poseł PO Borys Budka. Stwierdził on, że w spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnieni zostaną wszyscy członkowie rad nadzorczych i zarządów.
– Przeprowadzimy nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje, a nie znajomości rodzinne i partyjne – podkreślił.
Miłosz Motyka, rzecznik PSL, w rozmowie z money pl podkreśla, że czas na kluczową zmianę.
Przywrócimy w Polsce honorowanie konkursów na najważniejsze stanowiska. Skończymy z trwonieniem pieniędzy i przekazywaniem ich przez menadżerów na partię rządzącą – stwierdził.
Jasna jest też deklaracja, którą Szymon Hołownia złożył podczas debaty przedwyborczej. „Pakujcie kuwety tłuste partyjne koty” – stwierdził.
Zarządy do zmiany
Nowy rząd zacznie od zarządów spółek. Symbolem zmian może być Daniel Obajtek. Szef Orlenu znalazł się na „liście milionerów” stworzonej przez Wirtualną Polskę. W czasie rządów PiS miał zarobić nawet 7 mln zł.
Lista podmiotów, które czekają zmiany, jest jednak dłuższa. Obejmuje banki (m.in. PKO BP i Pekao), spółki energetyczne (np. Enea), wydobywcze (KGHM, Jastrzębska Spółka Węglowa), PZU, PLL LOT, Grupę Azoty, TVP.
Warto podkreślić, że karuzela kadrowa była jednym z symboli rządów PiS. Od 2015 r., jak wynika z danych „Dziennika Gazety Prawnej”, powołano łącznie 84 prezesów. Grupa Azoty ma szóstego prezesa, pięć razy zmieniał się prezes w KGHM i Jastrzębskiej Spółce Węglowej.
Kto może pożegnać się ze stanowiskiem?
Lista osób, które mogą zostać usunięte ze spółek Skarbu Państwa lub nie mogą liczyć na nowe stanowiska, jest długa. Na początku wymieniamy tych, którzy z tytułu zajmowanych stanowisk zarobili naprawdę pokaźne kwoty.
Michał Krupiński (b. prezes PZU i Pekao SA, b. szef rady nadzorczej Alior Banku) jest uznawany za przyjaciela Zbigniewa Ziobry. Łącznie z tytułu zajmowanych posad w spółkach z udziałami państwa mógł zarobić 13 mln zł.
Bartłomiej Litwińczuk (członek zarządu PZU Życie, członek rady nadzorczej Grupy Azoty), reprezentował ministra Zbigniewa Ziobrę w procesach wytaczanym mediom. Jego przychody mogły sięgnąć 11,7 mln zł.
Maciej Rapkiewicz (członek zarządu PZU, b. członek rady nadzorczej Alior Banku) zasiadał m.in. w zarządzie Stowarzyszenia Stop Korupcji (które było trampoliną do politycznej kariery Patryka Jakiego). Jego uposażenie szacowane jest na ok. 11,5 mln zł.
Aleksandra Agatowska (prezes PZU Życie, b. członkini rady nadzorczej Alior Banku). Według części komentatorów wysoką pozycję w obozie władzy zawdzięcza dobrym relacjom męża. Piotr Agatowski doradzał sztabowi PiS i Andrzeja Dudy. Wysokość jej zarobków mogła sięgnąć ok. 10,9 mln zł.
Małgorzata Sadurska (członkini zarządu PZU). Politycznie powiązana ze środowiskiem o. Tadeusza Rydzyka. Była ministrem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i szefową kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. Jej zarobki mogły przekroczyć 9 mln zł.
Wojciech Jasiński (członek rad nadzorczych Orlenu i PKO BP, b. prezes Orlenu). Ze środowiskiem PiS związany od samego początku – jeden z twórców Porozumienia Centrum. W latach 1997-2000 zarządzał Srebrną – spółką kontrolowaną pośrednio przez Jarosława Kaczyńskiego. Jego zarobki mogły sięgnąć ok. 6,3 mln zł.
Znane nazwiska „blisko władzy”
Wśród osób powiązanych z szeroko rozumianym obozem władzy są też i tacy, którzy w spółkach kontrolowanych przez państwo zarobili mniejsze kwoty. Te wciąż mogą jednak imponować.
Janusz Szewczak (członek zarządu PKN Orlen) był związany ze SKOK-ami. Pełnił funkcję głównego ekonomisty Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej, na której czele stał wówczas Grzegorz Bierecki, obecny senator PiS. Zarobki Szewczaka szacowane są na ok. 3 mln zł.
Andrzej Jaworski (członek zarządu PZU Życie) określany jest jako jeden z najbliższych współpracowników o. Tadeusz Rydzyka. Współpracował też z Lechem Kaczyńskim. Jego zarobki mogły wynieść 2,95 mln zł.
Zofia Paryła (prezeska Energi, b. wiceprezeska Grupy Lotos) przez dekadę była związana ze spółką Elektroplast, którą kierował niegdyś Daniel Obajtek. Jak pisała „Rzeczpospolita”, pracowała tam w księgowości. W 2017 r., gdy Obajtek został prezesem Energi, objęła fotel wiceprezesa w spółce-córce koncernu – Energa Centrum Usług Wspólnych. Jej zarobki mogły sięgnąć ok. 2,6 mln zł.
Wanda Buk to córka gen. Tadeusza Buka, który zginął w katastrofie smoleńskiej; od 2022 r. żona Janusza Cieszyńskiego (ministra cyfryzacji, jednego z najbliższych współpracowników premiera Morawieckiego). W przeszłości była m.in. wiceministrem cyfryzacji. Jej zarobki mogły sięgnąć 2,2 mln zł.
Janina Goss (członkini rad nadzorczych PGE i PKN Orlen, b. członkini rady nadzorczej BOŚ). Przyjaciółka rodziny Kaczyńskich. Z Jadwigą Kaczyńską zaprzyjaźniła się w latach 60. Z Jarosławem Kaczyńskim pozostaje w dobrych relacjach. Związana z Porozumieniem Centrum – pierwszą partią braci Kaczyńskich. Jej zarobki przekroczyły milion złotych.
Osób, które można wiązać z przedstawicielami obozu władzy, jest więcej. Marcin Emilewicz, mąż Jadwigi Emilewicz, pełnomocnik rządu ds. polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej, pełni funkcję w spółce powiązanej z Orlenem. Rafał Mucha, samorządowiec i menadżer, brat Pawła Muchy, dawnego zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta RP, wciąż ma stanowisko w Enei. Jan Maria Tomaszewski, brat cioteczny prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, nadal doradza TVP.
Tłuste koty, które już pożegnały się ze stanowiskiem
Część znanych osób, które niegdyś zasiadały w spółkach Skarbu Państwa, wysokich funkcji już nie pełni. Wśród nich jest m.in. Patrycja Kotecka, prywatnie żona Zbigniewa Ziobry. W lutym odeszła z zarządu Link 4, spółki powiązanej z PZU. Sylwia Sobolewska, żona posła Krzysztofa Sobolewskiego, która związana była z Orlenem, pożegnała się ze stanowiskiem już w 2021 r. Emilia Hermaszewska, żona europosła Ryszarda Czarneckiego, odeszła ze spółki powiązanej z PZU.
Ze stanowiskiem w PKP Cargo pożegnał się też Antoni Duda, stryj prezydenta Andrzeja Dudy. Monika Morawiecka, kuzynka premiera Mateusza Morawieckiego, w 2022 r. odeszła z PGE Baltic. Z Energi odeszła z kolei Marta Cymańska, córka posła Tadeusza Cymańskiego. Wśród tych, którzy pożegnali się z intratnymi stanowiskami, jest też Anna Czabańska, żona Krzysztofa Czabańskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych.
Jeśli dzisiejsza opozycja urzeczywistni zapowiedzi dotyczące odwołania wszystkich zarządów „państwowych” spółek, lista dymisji z pewnością obejmie setki nazwisk.
Z artykułu Bianki Mikołajewskiej, która przeanalizowała wydatki kadrowe 19 czołowych spółek, dowiedzieliśmy się, że 152 osoby powiązane z „Dobrą zmianą” zainkasowały łącznie ok. pół miliarda złotych.
Źródło: money.pl