Gniew kobiet, znużenie propagandą sukcesu, kryzys w armii. Niemieckie media opisują ostatnie dni kampanii wyborczej w Polsce.
„Jeśli 66-letni Tusk (…) miałby teraz stworzyć rząd, to mógłby wyrównać rachunki ze swoim osobistym wrogiem Jarosławem Kaczyńskim. (…) Przez długie lata wydawało się, że współzałożona niegdyś przez Tuska Platforma Obywatelska nie może liczyć na powodzenie w walce z rządem, mimo że ten, a może właśnie dlatego, tak radykalnie zmienił kraj” – pisze Gerhard Gnauck w czwartkowym (12.10.23) wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Gazeta podkreśla, że Tusk musiał wrócić z Brukseli i znowu wziąć sprawy w swoje ręce – najpierw przejmując dowodzenie w partii, a potem ruszając w mozolną podróż po całym kraju.
„PiS jak walec”
Jak czytamy, Tusk chciał pokazać swoje możliwości przywódcze nie tylko w partii, ale też w całym obozie centro-lewicowym, ale mniejsze partie obawiały się jego hegemonii i negatywnego potencjału jako „zużytego” byłego szefa rządu. „Dlatego także po nużących debatach nie doszło do utworzenia wspólnej listy opozycji, którą niektórzy uznawali za jedyny środek przeciwstawienia się ‘walcowi’ PiS”. Ostatecznie zdecydowano, że partie pójdą osobno, ale będą walczyć wspólnie, czytamy.
Gnauck zaznacza, że średnia z ostatnich sondaży nie daje większości ewentualnej koalicji złożonej z KO, Lewicy i Trzeciej Drogi. „Ale w ostatnich dniach wydaje się, że opozycja złapała wiatr w żagle”. „Podczas gdy PiS prowadzi swoją kampanię pod hasłem ‘Bezpieczna przyszłość dla Polski’, Platforma stawia przede wszystkim na dobrobyt, wolność i jakość życia” – czytamy w tekście pod tytułem „Z cierpliwością przeciwko walcowi”.
Osiem lat gniewu
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” zauważa z kolei, że opozycja stara się przekonać do siebie kobiety, a rządzący Polską PiS nie ma w tej sprawie dużo do zaoferowania.
Pisząc o „ośmiu latach gniewu”, korespondentka gazety Viktoria Grossmann przypomina o zaostrzeniu przez PiS przepisów dotyczących usuwania ciąży, protestach kobiet na polskich ulicach czy wypowiedziach polityków obozu władzy obrażających kobiety.
Partia Tuska zapowiada z kolei poprawę dostępu do opieki medycznej czy zapewnienie prawa do aborcji. To, że nastawiona raczej konserwatywnie Platforma wpisała to do swojego programu, jest zasługą akcji Strajk Kobiet, mówi cytowana przez gazetę Dorota Łoboda, kandydująca w Warszawie z list Koalicji Obywatelskiej.
Różnorodna koalicja
O sytuacji politycznej w Polsce i szansach na zmianę władzy pisze też w czwartek berliński dziennik „Die Tageszeitung”. „Szanse bardzo różnorodnej Koalicji Obywatelskiej w starciu z prawicowymi populistami z PiS nie wyglądają źle. Dla Polski może to oznaczać powrót do większej demokracji i praworządności” – pisze korespondentka gazety Gabriele Lesser.
Jak dodaje, ewentualne zwycięstwo opozycji może też oznaczać szybkie uzyskanie miliardów euro z Unii Europejskiej blokowanych obecnie przez Brukselę w związku z oskarżeniami o podkopywanie niezależności wymiaru sprawiedliwości. Jak czytamy, także ostatnie odejścia generałów z polskiej armii zwiększają szansę KO na wygraną. „To potężny cios dla PiS, (…) wielu Polaków pyta się teraz, co z tym bezpieczeństwem Polski?”.
Lesser ocenia, że propaganda sukcesu, rozpowszechniana przez PiS i sprzyjające partii media, przemawiają do coraz mniejszej grupy wyborców. „Zwłaszcza młodzi sporo już podróżowali i są otwarci na świat. Mogą oni w niedzielę zagłosować na koalicję, która jest zaskakująco różnorodna”.
Źródło: dw.com