Zdjęci z list PiS przez spór z policjantem? „Interweniował Jarosław Kaczyński”

Wpływowy poseł i jego żona stracili poparcie Prawa i Sprawiedliwości — podaje TVN24. Za wycofaniem poparcia partii dla Adama Gawędy i Ewy Gawędy ma stać zawiadomienie do prokuratury dotyczące nadużycia władzy wobec policjanta. Złożył je mł. insp. Wiesław Dryja, który miał zostać zmuszony do przejścia na emeryturę za to, że nie zgodził się na ręczne sterowanie zasobami kadrowymi policji. Gdy sprawa wyszła na jaw, Jarosław Kaczyński zadecydował o wycofaniu poparcia partii dla małżeństwa polityków.

Poseł Adam Gawęda i senator Ewa Gawęda jeszcze w sierpniu wydawali się pewnymi kandydaturami na listach PiS na Śląsku. Choć zdążyli już rozwiesić plakaty, on został w ostatniej chwili skreślony z listy do Sejmu, a ona, straciwszy sympatię partii rządzącej, startuje do Senatu z poparciem Bezpartyjnych Samorządowców — informuje TVN24.

Dziennikarze ustalili, że o sprawie miał osobiście zadecydować Jarosław Kaczyński  — nie z dbałości o standardy, a z obawy o ujawnienie sprawy przez media.  Mieli to potwierdzić działacze PiS ze Śląska.

Sprawa, o której pisze TVN24, zaczęła się w marcu tego roku w Wodzisławiu Śląskim. Do gabinetu komendanta powiatowego policji, mł. insp. Wiesława Dryi, przyszedł wówczas poseł Adam Gawęda, który miał poprosić komendanta o przeniesienie jednego z podlegających mu policjantów do Raciborza.

Chodziło o  męża bratanicy posła, która z kolei jest zatrudniona w biurze senatorskim jego żony  jako asystentka społeczna. Prośba była motywowana względami osobistymi. Dryja nie miał nic przeciwko, ale chciał w zamian przeniesienia jakiegoś policjanta z Raciborza, żeby zachować ten sam stan osobowy. Tutaj zaczęły się problemy.

Komendant z Raciborza odmówił dokonania wymiany.  Miał powiedzieć, że „i tak będzie tak, jak poseł to zaplanował”, więc nie zamierza tracić policjanta . I faktycznie tak się stało — po interwencji posła u komendanta wojewódzkiego. Na tym jednak polityk nie poprzestał.

Wkrótce w komendzie wojewódzkiej rozpoczęło się postępowanie dotyczące samego komendanta z Wodzisławia. Poseł Gawęda w mailowej odpowiedzi na pytania TVN24 miał przyznać, że osobiście złożył zawiadomienie w sprawie możliwości nadużywania przez Dryję jego pozycji wobec policjantów oraz przesłanie policyjnego pisma przez   komunikator WhatsApp   . Zaprzeczył natomiast, by kiedykolwiek groził użyciem politycznych wpływów.

Komendant wojewódzki pozwolił Dryi odejść na emeryturę bez postępowania dyscyplinarnego, które mogłoby np. ograniczyć jej wysokość. Według źródeł w PiS Gawęda bywał w MSWiA i tam zabiegał o wyrzucenie z policji komendanta z Wodzisławia.

MSWiA nie skomentowało doniesień TVN24, a Komenda Główna Policji przekonuje, że wszelkie decyzje kadrowe podejmował osobiście szef śląskiej policji gen. Rabsztyn.

Źródło: TVN24.pl

ONET.PL

Więcej postów