Rząd PiS-u sprowadza na Mazowsze tysiące robotników z Azji, którzy rozbudowują kombinat Orlenu w Płocku. Dziennikarz tygodnika „Polityka” wybrał się na miejsce, by sprawdzić, co mieszkańcy mówią o imigrantach. Oto co usłyszał.
Marcin Kołodziejczyk z „Polityki” pierwszy raz odwiedził Płock i okolice na początku wakacji, gdy trwało stawianie potężnego miasteczka kontenerowego, w którym miały zamieszać tysiące pracowników z Azji. Chodzi o budowę nowego kompleksu petrochemicznego Olefiny III, gigantycznej inwestycji wartej, według informacji branżowego serwisu Parkiet.com z lipca bieżącego roku, aż 25 mld zł.
Tysiące imigrantów rozbudowuje kompleks Orlenu pod Płockiem
Jak pisała „Polityka”, do realizacji monstrualnego projektu potrzeba 13 tys. pracowników. Zagraniczni podwykonawcy sprowadzają robotników przede wszystkim z takich krajów, jak Pakistan, Indie, Bangladesz, Turkmenistan czy Malezja. Tygodnik podkreśla, że większość z nich to muzułmanie. Oprócz miasteczka kontenerowego zostali oni zakwaterowani w małych miejscowościach wokół Płocka.
Ludzie z okolic kombinatu boją się muzułmanów z Azji — pisał na początku lipca w swoim reportażu Marcin Kołodziejczyk. – Boję się o dziecko. Czy ktoś z rządu albo może z Orlenu powie mi, jak mam odróżnić dobrego muzułmanina z Azji od złego? — cytował mieszkankę jednej z okolicznych miejscowości.
Jednak strach znika po bezpośredniej styczności z imigrantami. „Chwalą ich sklepowe: grzeczni, uśmiechnięci, kłaniają się po kilka razy. W sobotni wieczór promenadują po Wzgórzu Tumskim w Płocku, gęsiego, brzegiem chodnika, skromni, unikają spojrzeń przechodniów. Bo też są obserwowani. — Zupełnie normalni — orzekają z ulgą starsze panie spędzające dni na ploteczkach i opalaniu się nad Wisłą. — Ale mam nadzieję, że ich przesiewają, zanim przyjadą” — czytamy w reportażu „Polityki” z lipca bieżącego roku.
Rząd PiS sprowadził tysiące imigrantów. Dla wielu wyborców to może być szok
Po kilku miesiącach dziennikarz tygodnika wrócił na miejsce, by opisać, co się zmieniło od tamtej pory. – Są mili, grzeczni, mówią dzień dobry, przepuszczają w kolejce do kasy. Wżyli się w Polskę, widać ich codziennie i nikt specjalnie nie zwraca na nich uwagi. Nie budzą już sensacji — cytuje opinie lokalnych mieszkańców o robotnikach z Azji.
— Normalni, umieją się zachować, często to bardzo biedni ludzie, przyjechali za pracą. Czasem aż żal na nich patrzeć, przecież każdy tam u siebie zostawił rodzinę. Każdy chce lepiej żyć, dlaczego mielibyśmy im zabraniać? — słychać we wsi Stara Biała, gdzie powstało miasteczko kontenerowe.
„Polityka” zwraca uwagę na sprzeczność pomiędzy ogólnopolskim przekazem PiS-u i mediów rządowych a tym, co można zaobserwować na miejscu. „Na przykład TVP, która ogólnopolsko zażarcie zwalcza imigrantów, jednocześnie promuje wielokulturowość na potrzeby podpłockiej azjatyckiej siły roboczej Orlenu. A Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, w wywiadzie dla płockiego portalu internetowego Petronews używa sformułowania «kraje żyzne migracyjnie», aby dojść do wniosku, że Europa umiera przez obcych, a jednocześnie Polska rośnie dzięki nim w siłę” — czytamy w reportażu Marcina Kołodziejczyka.
„W gminach, do których zjeżdżali ciemnoskórzy robotnicy, trwały burzliwe spotkania społeczności. Na zmianę partyjnej strategii wyborczej z antyimigranckiej na antyinną było już za późno. — Sami sobie ten strach wyhodowali we własnej telewizji, która jest z nazwy publiczna — mówi jeden z lokalnych samorządowców z okolic kombinatu. — U pisowców był dym z głów, jak tu teraz przełknąć tę żabę bez straty w sondażach” — opisuje sytuację dziennikarz.
– Była wśród ludzi taka niejasność – wspomina mieszkanka okolic Koszelówkim, cytowana przez „Politykę”. – Bo z jednej strony tyle się mówiło w telewizji, że uchodźcy szturmują polskie granice, że to agenci Putina, że Polska zbudowała mur i wysłała wojsko pod granicę białoruską. No istna wojna z uchodźcami. A my tu nagle widzimy, że do cichego ośrodka nad jeziorem sprowadza się pół tysiąca ciemnoskórych mężczyzn. Minęło parę miesięcy i muszę przyznać, że nie czuję strachu przed tymi ludźmi – normalni, cisi, grzeczni, rzadko wychodzą na wieś.
Rządowe plany najwyraźniej jednak uległy zmianie, bo zgodnie z zapowiedziami z czerwca w miasteczku kontenerowym powinno być zakwaterowanych już trzy tysiące robotników, a według wyliczeń gminy Stara Biała jest tylko ok. 700. „Okolica prosto to sobie tłumaczy: PiS nie chciał drażnić ludzi przed wyborami” — konkluduje tygodnik.
Źródło: fakt.pl