Potencjalni nabywcy VeloBanku wkrótce przystąpią do badania jego sytuacji finansowej. O przejęcie banku powalczą najbogatszy Polak Michał Sołowow i amerykańskie fundusze inwestycyjne zarządzające miliardami dolarów na całym świecie – wynika z ustaleń Business Insider Polska. Żadna grupa bankowa nie wykazała zainteresowania zakupem dawnego biznesu Leszka Czarneckiego.
- Wkrótce rozpocznie się kluczowy etap w procesie sprzedaży kontrolowanego przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny VeloBanku
- Na placu boju zostało najprawdopodobniej trzech graczy: najbogatszy Polak Michał Sołowow i dwa amerykańskie fundusze private equity
- Nasze źródła zbliżone do rządu wskazują, że w takim układzie Sołowow wydaje się faworytem, chyba że inwestorzy z USA przebiją jego ofertę
Proces sprzedaży VeloBanku wchodzi z decydującą fazę. To instytucja, która powstała po przymusowej restrukturyzacji kontrolowanego przez Leszka Czarneckiego Getin Noble Banku.
Głównym akcjonariuszem VeloBanku jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) — ma 51 proc. akcji. Pozostałe 49 proc. kontroluje System Ochrony Banków Komercyjnych, do którego należy osiem największych banków komercyjnych w kraju. Jednak to BFG, którego prezesem jest Piotr Tomaszewski, podejmie decyzję o tym, kto przejmie VeloBank, bo ma wszystkie głosy na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.
Polsko-amerykańska starcie
Według informatorów Business Insider Polska najprawdopodobniej trzy podmioty złożyły niewiążące oferty zakupu VeloBanku. Chodzi o wehikuł finansowy MS Galleon kontrolowany przez miliardera Michała Sołowowa. Jego rywalami będą dwa fundusze private equity ze Stanów Zjednoczonych – Cerberus oraz J.C. Flowers.
— Teraz zainteresowani inwestorzy będą mogli rozpocząć proces due diligence, czyli badania sytuacji finansowej banku, rozpoznawania potencjalnych ryzyk ekonomicznych czy prawnych. Po tym potencjalni kupcy będą mogli złożyć wiążące już oferty zakupu i rozpocząć negocjacje z BFG na temat ceny za akcje VeloBanku – twierdzi nasz rozmówca znający kulisy transakcji.
BFG nie komentuje procesu sprzedaży.
Z ogłoszenia, jakie opublikował w połowie roku Fundusz, wynika, że przedmiotem sprzedaży jest 100 proc. akcji banku, czyli także pakiet, który należy do ośmiu największych banków komercyjnych.
Krajowy sektor bankowy także partycypował w przymusowej restrukturyzacji Getinu i wyłożył na ten proces niemal 3,5 mld zł. BFG pokrył zaś 6,9 mld zł. W sumie bezzwrotne wsparcie przekroczyło 10,3 mld zł.
Miliarder sprawdzi się w banku?
Według naszych źródeł Michał Sołowow chce poważnie walczyć o kontrolę nad VeloBankiem.
— Wszystko wskazuje, że jest obecnie najpoważniejszym graczem w tym procesie, ale oczywiście nic nie jest przesądzone — podkreśla informator Business Insider Polska ze źródeł zbliżonych do rządu.
Dla Sołowowa rynek bankowy to nowość. Biznesmen zarządza jednak szeregiem przedsiębiorstw. Należy do niego gigant chemiczny Synthos, producent wyposażenia łazienek Cersanit czy producent warstwowych podłóg drewnianych Barlinek. W ostatnich latach najbogatszy Polska mocno angażuje się też w energetykę jądrową i wspólnie z Orlenem chce stawiać w Polsce tzw. małe reaktory modułowe, które produkuje firma GE Hitachi Nuclear.
Być może wsparciem dla Michała Sołowowa w tym procesie będzie zaangażowanie się w zakup mniejszościowych pakietów akcji Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju czy International Finance Corporation (IFC), czyli organizacji z grupy Banku Światowego, która inwestowała już w bank w Polsce. O tym, że EBOiR może kupić pakiet akcji, mówił kilka miesięcy temu prezes VeloBanku Adam Marciniak.
Doświadczone fundusze
Zarówno Cerberus, jak i J.C. Flowers to doświadczone w bankowości fundusze inwestycyjne.
Cerberus ma liczącą ponad trzy dekady historię i ok. 60 mld dol. aktywów w zarządzaniu. Ten fundusz w przeszłości był już w Polsce wymieniany jako potencjalny nabywca Idea Banku czy Getin Noble Banku, gdy te jeszcze należały do Leszka Czarneckiego.
— Świetnie zna te aktywa, bo przygląda się im już od wielu lat — twierdzi jeden z naszych rozmówców.
W ostatnich latach o Cerberusie było głośno, bo jako akcjonariusz pojawił się w Deutsche Banku oraz Commerzbanku (w Polsce należy do niego mBank).
J.C. Flowers ma obecnie pod zarządzaniem aktywa o wartości ok. 5 mld dol. Jest to jednak podmiot w dużej mierze skoncentrowany na sektorze finansowym – aż 40 proc. wartości jego portfela to banki, m.in. z Niemiec, Japonii czy Wielkiej Brytanii.
Co ciekawe Cerberus i J.C. Flowers są wspólnie kluczowymi akcjonariuszami niemieckiego Hamburg Commercial Bank. Pierwszy fundusz kontroluje 41,28 proc. akcji, a drugi 33,99 proc.
W przypadku funduszy private equity kluczowy może być jednak głos ze strony Komisji Nadzoru Finansowego, która w ostatnich latach dość nieufnie podchodziła do tego typu inwestorów w krajowym systemie bankowym.
— Na pewno KNF będzie chciał twardych zobowiązań inwestorskich, bo w procesie sprzedaży nie ma podmiotów branżowych, czyli z sektora bankowego — podkreśla rozmówca Business Insider Polska zbliżony do rządu.
Bez nacjonalizacji
Sprzedaż VeloBanku nałożyła się na trwającą w Polsce kampanię wyborczą. Zgodnie ze zobowiązaniami wobec Komisji Europejskiej proces ten powinien być sfinalizowany do końca marca 2024 r.
Trudno powiedzieć, czy kalendarz wyborczy wystraszył jakichś potencjalnych inwestorów, ale VeloBank nie spotkał się z zainteresowaniem graczy z sektora bankowego. Zarówno tych działających już w Polsce, jak i grup bankowych, których jeszcze nie ma na naszym rynku.
— Chociaż około dziesięciu inwestorów pobrało dokumentację dotyczącą VeloBanku, to w tym wyścigu ostatecznie nie ma banków. Także tych z domeny Skarbu Państwa – podkreśla nasz rozmówca.
Źródła Business Insider Polska twierdzą, że rząd nie oczekiwał zaangażowania się kontrolowanych pośrednio i bezpośrednio przez państwo instytucji finansowych.
— Teoretycznie PKO BP mógłby wziąć udział w tym procesie, ale biznesowo przejęcie VeloBanku niewiele daje tak dużemu graczowi. Dodatkowo spółki Skarbu Państwa to podmioty, którymi zarządzają różne frakcje polityczne i zawsze jest ryzyko, że ostatecznie taki bank nie złoży oferty wiążącej – przypomina nasz rozmówca.
Zwraca uwagę, że pierwotnie planowano, że w ramach przymusowej restrukturyzacji to PKO BP właśnie przejmie zagrożony upadłością Getin. Największy bank w Polsce jednak nie złożył oferty i mocno skomplikował BFG cały proces. Teraz nagłe wycofanie się inwestorów na ostatniej prostej mogłoby doprowadzić do tego, że konieczna będzie likwidacja VeloBanku.
— Nikt takiego scenariusza nie rozważa, bo są niewiążące oferty — podkreśla jeden z naszych informatorów znający szczegóły transakcji.
Zagranica nie kupuje
VeloBank nie zainteresował także zagranicznych grup bankowych. Spekulowano, że przejęciem może być zainteresowany francuski Credit Agricole, który jest już na naszym rynku lub duzi gracze regionalni – austriacki Erste Group czy węgierski OTP Bank.
Nasi rozmówcy uważają, że nieprzewidywalna polityka i takie pomysły jak wakacje kredytowe czy możliwe inne obciążenia regulacyjne dla banków, to element, który może zniechęcać inwestorów zagranicznych do tego sektora.
— Raczej należy się spodziewać, że w najbliższych latach działające w Polsce duże grupy bankowe z zagranicy będą chciały sprzedać swój biznes — twierdzi rozmówca Business Insider Polska.
Źródło: businessinsider.com.pl