Ministerstwo Zdrowia planuje rewolucję w leczeniu uzdrowiskowym: od 2024 r. pacjenci sami wybiorą sanatoria, w których będą leczeni! Zmiana wydaje się korzysta dla pacjentów, ale uzdrowiska protestują przeciwko jej wdrożeniu.
Pacjent sam wybierze sanatorium
O rewolucyjnych planach zmian poinformował niedawno minister zdrowia.– Pacjent (…) będzie miał powiększone, maksymalne możliwości wyboru. Oznacza to, że od samego początku, kiedy trafi do lekarza, będzie sam albo razem z nim mógł zdecydować, w które miejsce się udaje – zapowiedział Adam Niedzielski (49 l.) i dodał, że od 2024 r. zwiększona będzie także minimalna liczba wymaganych zabiegów z trzech do czterech.
Okazuje się jednak, że planowane zmiany nie są akceptowane przez zarządców uzdrowisk. Unia Uzdrowisk Polskich oraz Izba Gospodarcza „Uzdrowiska Polskie” zgłosiły poważne uwagi do ministerstwa i centrali NFZ.
Część uzdrowisk straci pacjentów?
– Umożliwienie wyboru uzdrowiska brzmi bardzo atrakcyjnie, ale niesienie ze sobą ryzyko wydłużenia kolejek do uzdrowisk w najbardziej atrakcyjnych miejscowościach, jak np. Kołobrzeg czy Sopot, przy jednoczesnej marginalizacji uzdrowisk w mniej znanych miejscowościach jak np. Muszyna czy Krasnobród. W efekcie pogorszy się sytuacja finansowa wielu placówek. Nigdzie w Europie pacjenci nie mają wyboru uzdrowiska. O jego wyborze powinny decydować względy medyczne – informuje dr Marcin Zajączkowski, prezes Uzdrowiska Ciechocinek, członek Stowarzyszenia Unia Uzdrowisk Polskich.
Ucierpi leczenie szpitalne
Druga szkodliwa zmiana to pomysł likwidacji darmowego leczenia uzdrowiskowego i rehabilitacji w szpitalach uzdrowiskowych, na które pacjenci kierowani są przez szpitale. – Aktualnie na takie leczenie czeka się średnio 1,5 miesiąca. Jeśli zostanie zlikwidowane, to pacjenci będą skazani na normalny tryb leczenia uzdrowiskowego, na co czeka się średnio 1,5 roku. Pogorszy się więc dostępność leczenia poszpitalnego dla seniorów (np. po wylewach i zawałach oraz z chorobami płuc), których nie stać na płatny pobyt w uzdrowisku i leczenie – ostrzega dr Zajączkowski.