Z informacji podanych przez radio wynika, że do prokuratury trafiły wyniki badań toksykologicznych. W ciele zmarłego nie znaleziono żadnych substancji, które mogły przyczynić się do jego śmierci. Natrafiono jedynie na składniki leków na nadciśnienie, które przyjmował mężczyzna.
Śledczy uważają, że „Loczek” zmarł z powodu zawału serca. Podczas sekcji zwłok wykryto bliznę pozawałową. Świadek koronny od lat miał problemy z sercem.
„Loczek” za kratkami przebywał od listopada u.br., kiedy to zatrzymano go pod zarzutem udziału w potrójnym zabójstwie w podkrakowskich Jurczycach z 2000 r.
Do zabójstwa w Jurczycach doszło w nocy z 8 na 9 września 2000 r. Zginęła tam wówczas 44-letnia kobieta – Barbara K., jej 37-letni partner – Waldemar J. i 30-letni taksówkarz Leszek W., który przypuszczalnie odwiedził ich w interesach. Ciała już 9 września ujawniono w łazience – znalazły je osoby, które przyszły w odwiedziny do Barbary K. Ofiary zostały zastrzelone, najprawdopodobniej z broni z tłumikiem.
Sąsiedzi 44-latki, zeznając jako świadkowie, twierdzili, że kobieta prowadziła różne interesy, ale w pewnym momencie dało się zauważyć pogorszenie jej sytuacji materialnej. Jak udało się ustalić śledczym, Barbara K. faktycznie pożyczała spore kwoty z banków, ale i od osób prywatnych. To mogło stać się motywem zbrodni.
Śledztwo umorzono w 2002 r., sprawą jednak dalej zajmowało się „Archiwum X”. W 2003 r. policja poszukiwała dwóch mężczyzn, którzy mogli posiadać informacje na temat potrójnego zabójstwa w Jurczycach.
Niewiele to dało, ale jednocześnie przed krakowskim sądem trwał proces Krzysztofa J. ps. „Jodła” i Andrzeja W. ps. „Wasyl” – oskarżonych o udzielanie pożyczek na wysoki procent, czyli tzw. lichwę. Nie zaprzeczali oni, że znali Barbarę K., ani nawet, że przekazali jej pieniądze – 35 tys. zł. Ponoć chcieli uruchomić w jej domu agencję towarzyską, a pieniądze miały być zadatkiem. Nie odzyskali ich, a agencja nie powstała, gdy Barbara K. zginęła.
Postępowanie w sprawie zbrodni w Jurczycach podjęto na nowo w maju u.br. Krakowska policja przy wsparciu wielkopolskich kontrterrorystów zatrzymała „Loczka”, a także jego wspólnika, Wojciecha R. Obaj po przedstawieniu zarzutów zostali tymczasowo aresztowani. Nie przyznawali się do winy, ale „Loczek” składał wyjaśnienia.
Gdy „Loczek” okazał się cennym źródłem informacji dla organów ścigania na temat krakowskich gangów i ich współpracy z „Krakowiakiem” , uzyskał status świadka koronnego. Wtedy gangsterzy zabili mu dziecko. Mścili się, bo to m.in. dzięki jego zeznaniom policja mogła rozbić gang „Pyzy” czy „Marchewy” i oskarżyć 29 gangsterów, ale też właśnie samego „Krakowiaka” – w styczniu 1999 r.