Minister do spraw integracji społecznej Agnieszka Ścigaj została zapytana we wtorek na antenie RMF FM, ile kosztuje opieka zdrowotna dla uchodźców. „Właśnie na tym końcowym etapie jesteśmy liczenia” – odpowiedziała. Prowadzący rozmowę przypomniał, że według danych Narodowego Funduszu Zdrowia na milion uchodźców potrzeba około 200 mln złotych miesięcznie. „Potrzebujemy około 300 mln złotych miesięcznie tylko dla uchodźców” – podkreślił, powołując się na szacunkową liczbę ukraińskich uchodźców w Polsce. „Tak, ale to nie są kompletne dane” – zaznaczyła Ścigaj. W kwietniu minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że koszt korzystania w pełni z systemu opieki zdrowotnej przez milion uchodźców to 300 mln miesięcznie.
Minister do spraw integracji społecznej była pytana o koszty opieki zdrowotnej dla uchodźców z Ukrainy. „Właśnie na tym końcowym etapie jesteśmy liczenia, dlatego że powiem panu, że to że Polska tak bardzo przyjęła Ukraińców, szybko i włączyła ich w swoje systemy, bo my nie stworzyliśmy jak inne kraje takiego, oprócz funduszu pomocowego, który był stricte dedykowany na tą pomoc socjalną, ale włączyliśmy w system edukacji, system ochrony zdrowia” – powiedziała.
„Ale pani wie ile, czy nie, bo są dane NFZ” – zwrócił uwagę prowadzący rozmowę redaktor Robert Mazurek.
„Tak, ale to nie są kompletne dane” – odpowiedziała Agnieszka Ścigaj.
„NFZ oszacował, że na milion uchodźców potrzeba około 200 mln złotych miesięcznie” – przypomniał prowadzący. „Oznaczałoby to, nie licząc tego 1,5 mln, które jest w Polsce dotychczas (…), że potrzebujemy około 300 mln złotych miesięcznie tylko dla uchodźców” – podkreślił.
Wcześniejsze szacunki wskazywały jeszcze wyższą kwotę. W kwietniu minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że koszt korzystania w pełni z systemu opieki zdrowotnej przez milion uchodźców to 300 mln miesięcznie.
Jak informowaliśmy, z badania agencji Gremi Personal wynika, że ponad połowa uchodźców z Ukrainy nie zamierza w bliskiej przyszłości wracać do swojego kraju: 1/3 chce zostać w Polsce co najmniej przez rok, a co czwarty planuje powrót dopiero po zakończeniu wojny. Co szósty obywatel Ukrainy w ogóle nie zamierza wracać.
Jak pisaliśmy, w połowie lipca portal Europejska Prawda poinformował, powołując się na dane ONZ, że około dwie trzecie Ukraińców, którzy wyjechali za granicę po agresji Rosji na Ukrainę, nie planuje powrotu do kraju. Większość ankietowanych Ukraińców deklarowała, że przy nadarzającej się okazji chce wrócić na Ukrainę, ale 65 proc. nadal planuje zostać w kraju, w którym się znaleźli, a 9 proc. – przenieść się do innego. Głównym czynnikiem, który zachęci ich do powrotu jest zmniejszenie intensywności działań wojennych. Statystycznie, znacznie częściej chęć powrotu wyrażali mieszkańcy Kijowa i zachodnich regionów niż Ukraińcy ze wschodniej i północnej Ukrain
W lipcowym raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazano, że szacowana wartość prywatnych wydatków Polaków na pomoc dla uchodźców z Ukrainy w pierwszych miesiącach wojny wyniosła około 10 mld złotych. Podkreślono, że wydatki publiczne to z kolei ok. 15,9 mld zł.
Lipcowe dane Unii Metropolii Polskich wskazywały, że liczba obywateli Ukrainy w Polsce wyniosła w maju 3,37 mln – to 8-procentowy odsetek mieszkańców Polski. Zwracaliśmy uwagę, że aktualnie 28 proc. wszystkich mieszkańców Wrocławia to Ukraińcy. Ukraińcy stanowią najwyższy odsetek w porównaniu z ogólną liczbą mieszkańców w Rzeszowie – 37 proc.
Polska ubiegała się o unijne środki na pomoc dla uchodźców. Komisja Europejska zaoferowała Polsce dotychczas na pomoc uchodźcom przesunięcie środków z innych programów i dodatkowe 144,6 mln euro. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker podkreślił pod koniec maja, że to za mało, bo pomoc kosztuje miliardy euro.
Przypomnijmy, że w kwietniowym liście do szefowej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, premier Mateusz Morawiecki oszacował, że tylko w tym roku koszty utrzymania ukraińskich uchodźców w Polsce wyniosą 11 mld euro. Zaznaczył zarazem, że gdyby sytuacja na Ukrainie uległa pogorszeniu, to te koszty dla Polski mogą sięgnąć nawet 24 mld euro.